cytaty z książek autora "Tullio Avoledo"
-Nie możesz brać na siebie przewin całego świata.
- Masz rację. Żeby mnie przygnieść, wystarczą moje.
Przeszłość jest groźna. Przeszłość zabija. Wielu popełniło samobójstwo, kiedy się przebudzili ze snu o przeszłości.
Musimy patrzeć w przód, cały czas w przód. Przeszłość to mauzoleum nękane przez upiory. Ale gdzieś w środku, w skrytości serca, strzeżemy pamięci o minionych czasach, jak skąpiec strzeże swojego skarbu.
Równie ważne jest to, jak się żyje. W sytuacjach nie do zniesienia styl jest wszystkim.
Nie odwracam się za siebie. Nie zostało tam nic mojego. Jest mój przyjaciel, to prawda. Ale przyjaźń rodzi się w sercu. Jak tęsknotę i żal. Musisz myśleć, że tak jest, jeśli chcesz przeżyć w tym strasznym nowym świecie. Że uczucia są płomyczkiem pełgającym w twoim sercu. Jeśli się obejrzysz, jeśli będziesz szukał pamięcią ukochanych osób i miejsc, możesz zmienić się w słup soli, jak biblijna żona Lota.
Nie potrzebuję w tej chwili Boga. Żadnego Boga. Jestem głodny, chce mi się pić, i to wystarczy, by zamknąć listę moich potrzeb.
- Mogłem zginąć na dnie tego basenu.
- Mógł ojciec, ale tak się nie stało. Jak mawiał ten święty? "Co mnie nie zabije, to mnie wzmocni"...
Co to jest rzeczywistość? Co to jest sen? Jesteś więźniem tego rozróżnienia. Uwolnij
się od tej iluzji, a będziesz prawdziwie wolny.
Czasami myślę sobie, że Ziemia stała się olbrzymim grobem, mogiłą dla całej ludzkości, i że my, nieliczni ocaleni, jesteśmy jedynie niewygodnymi anomaliami statystycznymi, żałosną resztą z działania matematycznego, które powiodło się niemal perfekcyjnie.
Kiedy rządzi głód, wszystko może służyć za pokarm. Niektóre z tych okładek, te ze skóry, zostały ugotowane na rosół. Potem ktoś wyczytał, że można zagotować klej i uzyskać z niego jadalną pastę. Wyskrobali więc klej z książek i wygotowali z niego syrop, z którego zrobili cukierki.
...i zaczął przeciskać się przez metalową zaporę. Technika jej wykonania napełniła go podziwem. Przed Wielką zagładą duża część ludzkości przestała budować cokolwiek własnymi rękami: czynność tę powierzano maszynom albo niewidzialnym robotnikom, najczęściej z innego kontynentu. Katastrofa narzuciła ludzkości powrót do inspiracji twórczej i manualnych zdolności. Odtworzono wiele dawnych technik, inne wynaleziono od nowa. A jeszcze inne poszły w zapomnienie. W schronach odwiedzonych przez Johna nikt nie potrafił utkać kawałka materiału. Ani wytworzyć szkła. Ludzkość obgryzała kości minionych epok - tak udawało się jej przetrwać. Kiedy te kości wydrenuje się już ze wszystkiego...
-Z czego pan strzelał, kiedy był pan chłopcem?
-O, z wielu rzeczy. Karabiny, pistolety. Karabiny maszynowe, karabiny snajperskie, miotacze ognia, dezintegratory, taktyczne bomby atomowe...
Kapitan patrzy na mnie jakbym bredził.
-Paralizatory plazmowe, katapulty, łuk walijski, gladius, działo cząsteczkowe...
-Ejże, ejże! Chwila. O czym ojciec mówi?
- O moim jedynym doświadczeniu z bronią. W grach komputerowych i Playstation.
Czyż może być gorsza profanacja niż przepuszczenie chleba i wina przez swoje trzewia, by następnie wydalić je jako ekskrementy?