Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać206
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
- Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Peter Connolly
6
8,3/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
8,3/10średnia ocena książek autora
61 przeczytało książki autora
82 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Historia armii rzymskiej Peter Connolly
7,6
Które jednostki wojskowe cieszą się największą estymą w historii militaryzmu i jak to zmierzyć? Fanatyczne Waffen SS? Gwardia Napoleona, która „ginie, ale nigdy się nie poddaje”? Armia Gustawa Adolfa zdolna stworzyć „Dominum Maris Baltici”? Prusacy za Fryderyka Wielkiego spod Lutynii i Rossbach czy może bizantyjscy katafrakci albo greccy hoplici słynni z Maratonu i Platejów? Spory zapewne mogłyby trwać długo, ale jeżeli po upływie dwóch milleniów (!) ciągle pamięta się i uczy w szkołach o armii rzymskiej, która przez bez mała dziesięć stuleci trzęsła całym cywilizowanym światem, to o czymś to jednak świadczy. Jest to temat-rzeka, ale Peter Connolly przygotował niewielkiej objętości ściągę dla każdego zainteresowanego tematem tej najbardziej niesamowitej machiny wojennej w historii ludzkości.
Autor skupił się na trzech okresach: czasach republiki kiedy rządzili konsulowie, a sam Rzym jako państwo dopiero nabierał rozpędu, podbojach Cezara oraz pryncypacie Augustów gdy Imperium Romanum miało swoje pięć minut, a jego blask emanował daleko poza granice Cesarstwa, lecz widoczne były już pierwsze skazy na stabilnym dotąd monolicie. Napis na okładce głoszący, że opis sięga aż do schyłku i upadku państwa jest mylący, gdyż ostatnia strona obejmuje tryumf Tytusa, a stąd do 453 roku jeszcze daleko.
Nie mniej książka stanowi świetne wprowadzenie w tematykę armii rzymskiej. W ciągu dwunastu stuleci z niewielkiej osady nad brzegami Tybru wyrosło miasto, które odegrało ogromną rolę w historii. Co ciekawe, podbój samej Italii trwał prawie sześćset lat, zaś tworzenie imperium zaledwie sto. Bez wątpienia było to zasługą bitnej, świetnie wyszkolonej i dowodzonej armii. Oprócz wiadomości przyswajanych w szkole oraz prezentowanych w mediach mamy tu sporo ciekawostek albo drobiazgów, po które w normalnych warunkach trzeba by sięgać do literatury bardziej fachowej. Począwszy od samej budowy legionu, jego struktury i organizacji przez sposób obozowania, przemarsze, system prowadzenia bitew, przegląd uzbrojenia, wątek floty morskiej, budowli wojskowych (nieśmiertelne drogi i mosty, które dotrwały do naszych czasów),kohort pretoriańskich, codziennego życia legionisty aż po hierarchię, krótką charakterystykę oddziałów pomocniczych piechoty, kawalerię, taktykę i sprzęt oblężniczy, nagrody i kary oraz tryumfy. Wszystko w telegraficznym skrócie, ale nagromadzenie kolorowych ilustracji ułatwia rozeznanie w temacie, a przeczytanie całej książki nie pochłania więcej niż jedno-dwa popołudnia.
Grecja i Rzym na wojnie Peter Connolly
8,8
Klasyczna pozycja, której fragmenty przed laty wydane zostały w Polsce jako dwa tomy z serii "Tak żyli ludzie". Dzisiaj nie robi już może takiego wrażenia, bo m.in. dzięki licznym zeszytom wydawnictwa Osprey Publishing przyzwyczailiśmy się do efektownych ilustracji przedstawiających antycznych wojowników. Mimo wszystko praca Connolly'ego wciąż ma sporą wartość, nie tylko sentymentalną. Dociekliwość a w niektórych obszarach drobiazgowość autora, jego liczne odwołania do własnych badań terenowych oraz eksperymentów z replikami uzbrojenia budzą uznanie i zarazem budują zaufanie do wyciąganych przez niego wniosków. Trzeba jednak wiedzieć, że autor rozwodzi się w swojej książce nad tematami szczególnie go interesującymi a po macoszemu traktuje kwestie mniej go zajmujące. W efekcie np. cała wojna peloponeska objętościowo zajmuje tu mniej miejsca niż przejście Hannibala przez jedną z apenińskich przełęczy. W ogóle jest to praca przede wszystkim o uzbrojeniu, organizacji i taktyce a w znacznie mniejszym stopniu o samej historii antycznych wojen. To ostatnie to moim zdaniem jednak żaden problem, bo książek na ten temat nie brakuje na rynku.