Najnowsze artykuły
Artykuły
Czytamy w weekend. 26 lipca 2024LubimyCzytać263Artykuły
Powstaje nowa „Lalka”! Co wiemy o ekranizacji powieści Prusa?Konrad Wrzesiński70Artykuły
Powiedz mi, gdzie jedziesz na wakacje, a powiem ci, co czytać: idealne książki na latoAnna Sierant17Artykuły
Zadaj pytanie Marii Strzeleckiej, laureatce Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Willy Israel Cohn
![Willy Israel Cohn](https://s.lubimyczytac.pl/upload/authors/43857/18449-140x200.jpg)
Źródło: http://bi.gazeta.pl/im/8/7830/z7830558X,Willy-Cohn-w-marcu-1937-roku-poplynal-statkiem--Mariette.jpg
1
7,8/10
Pisze książki: historia
Urodzony: 12.12.1988Zmarły: 29.11.1941
Urodził się w 1888 roku w zasymilowanej rodzinie niemieckich Żydów. W 1906 roku młody Cohn wstąpił na uniwersytet w Heidelbergu - fascynowała go historia. Egzamin doktorski zdał trzy lata później, nie mając nawet 21 lat. Jego największą pasją, oprócz historii Żydów w Niemczech, były dzieje Włoch w okresie panowania Normanów i Staufów. Podjęta w 1929 roku próba uzyskania profesury w katedrze historii średniowiecznej i nowożytnej w Wyższej Szkole Pedagogicznej we Wrocławiu zakończyła się fiaskiem. Wybrał więc pracę nauczyciela w szkole średniej.
Gestapo przyszło po niego i jego rodzinę 21 listopada 1941 roku o świcie. Wraz z 1000 innych wrocławskich Żydów wywieziono ich do litewskiego Kowna. Tam rankiem 29 listopada zamordowano za miastem, w Forcie IX.
Willy Cohn miał 53 lata. Jego żona Trudi 40, Susannchen 9, a najmłodsza Tamara 3. Przed śmiercią Willy zdołał ukryć swoje dzienniki.
Gestapo przyszło po niego i jego rodzinę 21 listopada 1941 roku o świcie. Wraz z 1000 innych wrocławskich Żydów wywieziono ich do litewskiego Kowna. Tam rankiem 29 listopada zamordowano za miastem, w Forcie IX.
Willy Cohn miał 53 lata. Jego żona Trudi 40, Susannchen 9, a najmłodsza Tamara 3. Przed śmiercią Willy zdołał ukryć swoje dzienniki.
7,8/10średnia ocena książek autora
29 przeczytało książki autora
37 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autora![Rafał - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/default-avatar-32x32.jpg)
Sprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Żadnego prawa - nigdzie. Dziennik z Breslau 1933-1941. Wybrane fragmenty
Willy Israel Cohn
7,8 z 25 ocen
66 czytelników 9 opinii
2010
Najnowsze opinie o książkach autora
Żadnego prawa - nigdzie. Dziennik z Breslau 1933-1941. Wybrane fragmenty Willy Israel Cohn ![Żadnego prawa - nigdzie. Dziennik z Breslau 1933-1941. Wybrane fragmenty](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/80000/80985/352x500.jpg)
7,8
![Żadnego prawa - nigdzie. Dziennik z Breslau 1933-1941. Wybrane fragmenty](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/80000/80985/352x500.jpg)
Wydawnictwo absolutnie bezcenne.
Nie da się przecenić wartości historycznej tych dzienników.
Stanowią one unikatowe źródło informacji na kilku płaszczyznach tematycznych: historii III Rzeszy i nazizmu, losów społeczności żydowskiej w Niemczech lat trzydziestych i czterdziestych, czy wreszcie – historii przedwojennego i wojennego Breslau.
Dzienniki, pamiętniki i relacje spisywane na gorąco mają wielką przewagę nad wszelakimi suchymi opracowaniami historycznymi powstałymi po latach w zaciszach bibliotek czy gabinetów. Dzienniki Cohna - pod tym względem – należą do najbardziej wartościowych i niestety – najbardziej wstrząsających – dokumentów swojego czasu.
Dzień po dniu, tydzień po tygodniu – poznajemy Cohna, jego rodzinę, sąsiadów, krąg znajomych oraz tłum nieznajomych, spotykanych na ulicy, w sklepach, w tramwajach.
W miarę upływu czasu obserwujemy sytuację rodzinną Cohnów, z całym typowym dla każdej rodziny zestawem trosk dnia codziennego, problemów małżeńskich, napięć międzypokoleniowych.
Ale przede wszystkim przyglądamy się sytuacji społecznej w niemieckim mieście, w latach trzydziestych. Postępująca militaryzacja, zaostrzanie się mechanizmów propagandy, początki trudności gospodarczych. Narastający nieustannie antysemityzm, rozszerzanie się opresji i represji w każdej niemal dziedzinie życia. Nakazy, zakazy i obostrzenia, miażdżący walec biurokracji.
Czytelnik wie, czym to się wszystko skończyło, Autor tego nie wiedział, nie przewidywał mimo wszystko – do samego końca – jakim finałem zakończą się losy jego rodziny, całej społeczności żydowskiej Breslau, Niemiec i terenów okupowanych.
Ale ta nasza wiedza czytelnicza sprawia, że czytamy z zaciśniętym gardłem, czujemy zaciskającą się pętlę…
Moje trzewia najbardziej szarpią fragmenty, w których Cohn pisze z nadzieją, łudzi się, chwyta najmniejszych drobiazgów mogących potwierdzić, że będzie lepiej, że nie jest tak źle, jak może być. Można odnieść momentami wrażenie, że niemal sam siebie o tym przekonuje…
Jako Wrocławiak i pasjonat przedwojennego Breslau – przeżywam te wspomnienia z dodatkowymi emocjami: czytam o znanych i znajomych mi miejscach, zarówno tych, które przetrwały do dziś, jak i tych, po których nie został kamień na kamieniu, jak np. Synagoga na Wygonie.
Cohnowie byli niemalże moimi sąsiadami, ich życie codzienne, rejon spacerów, zakupów – wszystko to pokrywa się moją powszednią aktywnością. Na Wzgórzu Gajowickim, słynnej Górce Pafawag, bywam regularnie mieszkając tuż obok. A Willy Cohn w pewnym momencie nie mógł tam nawet usiąść na ławce ostemplowanej “Für juden verboten”…
Wstrząsająca to lektura. Ale i pouczająca lekcja historii. Lekcja, z której należy wyciągnąć wnioski, a potem odrobić zadanie domowe. Zwłaszcza dziś, kiedy w Polsce (piszę to pomiędzy I a II turą wyborów prezydenckich) odżywają barbarzyńsko- faszystowskie zachowania, szaleje goebbelsowska w formie propaganda, a pewne grupy społeczne znów nie mogą czuć się bezpiecznie na ulicy, w parku, w tramwaju...
Żadnego prawa - nigdzie. Dziennik z Breslau 1933-1941. Wybrane fragmenty Willy Israel Cohn ![Żadnego prawa - nigdzie. Dziennik z Breslau 1933-1941. Wybrane fragmenty](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/80000/80985/352x500.jpg)
7,8
![Żadnego prawa - nigdzie. Dziennik z Breslau 1933-1941. Wybrane fragmenty](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/80000/80985/352x500.jpg)
Książka, od której trudno się oderwać. Autor dzienników, niemiecki Żyd mieszkający w Breslau postanowił je prowadzić z myślą dla potomnych. Od kiedy zmieniła się polityka i do władzy doszli naziści dla Żydów życie w Niemczech z każdym rokiem stawało się coraz trudniejsze. Willy postanowił rejestrować te pozornie niewielkie zmiany, które z czasem doprowadziły do całkowitego pozbawienia Żydów praw obywatelskich i majątków, a potem do próby zmiecenia tej nacji z powierzchni Ziemi.
Wielu Żydów zawczasu opuściło Rzeszę, dzięki czemu udało im się przeżyć. Willy trwał na posterunku, z różnych powodów. Po pierwsze dlatego, że bardziej czuł się Niemcem niż Żydem, dopiero z czasem świadomie wybiera żydowską tożsamość, kiedy niemiecka została mu odebrana. To jest również przyczyna, dla której trudno zdecydować mu się na emigrację - jest synem niemieckiej ziemi i nie wyobraża sobie życia gdzie indziej. Jedynym wyjściem, jakie bierze pod uwagę jest Palestyna, ale to nie takie proste, o ile nie jest się dwudziestoletnim pionierem.
Kolejnym argumentem jest fakt, że Willy jest z zawodu historykiem. Doskonale zna historię narodu żydowskiego - licznych pogromów i ograniczania praw obywatelskich. Na przestrzeni wieków polityka wobec Żydów była taka sama - nigdy nie było tak, że przez dłuższy czas mogli w spokoju egzystować w jednym państwie, ciągle dochodziło do starć. Myślę, że był przekonany, że nazizm przeminie, tak jak inne prądy polityczne. Zdawał sobie sprawę, że ograniczają Żydom przestrzeń do egzystencji, ale nie spodziewał się (jak i cała reszta ludzkości),że dojdzie do ostatecznego rozwiązania.
Ta książka jest ważna dla Dolnoślązaków również z innego powodu. Brakuje tu relacji z życia poprzednich mieszkańców, przestrzeń nie jest nasycona niczyimi wspomnieniami. Dzięki Willy'emu możemy poznać miasto, ale i cały Dolny Śląsk, spojrzeć na region z zupełnie innej perspektywy. Wielkie brawa dla wydawnictwa Via Nova za skrupulatne tłumaczenie wszystkich nazw ulic i miejscowości aż do ostatniej strony. Nawet jeśli nazwa powtarza się kilka razy, za każdym razem mamy w nawiasach tłumaczenie na polski.
Co mnie osobiście bardzo wzruszyło, to zachwyt autora nad malowniczością Breslau i podkreślanie uroku Ostrowa Tumskiego. Dobrze, że wciąż możemy dzielić z nim te uczucia i że w wielu miejscach Wrocław nadal wygląda tak, jak sto lat temu.