Najnowsze artykuły
- ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant4
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński34
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać409
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Willy Israel Cohn
Źródło: http://bi.gazeta.pl/im/8/7830/z7830558X,Willy-Cohn-w-marcu-1937-roku-poplynal-statkiem--Mariette.jpg
1
7,7/10
Pisze książki: historia
Urodzony: 12.12.1988Zmarły: 29.11.1941
Urodził się w 1888 roku w zasymilowanej rodzinie niemieckich Żydów. W 1906 roku młody Cohn wstąpił na uniwersytet w Heidelbergu - fascynowała go historia. Egzamin doktorski zdał trzy lata później, nie mając nawet 21 lat. Jego największą pasją, oprócz historii Żydów w Niemczech, były dzieje Włoch w okresie panowania Normanów i Staufów. Podjęta w 1929 roku próba uzyskania profesury w katedrze historii średniowiecznej i nowożytnej w Wyższej Szkole Pedagogicznej we Wrocławiu zakończyła się fiaskiem. Wybrał więc pracę nauczyciela w szkole średniej.
Gestapo przyszło po niego i jego rodzinę 21 listopada 1941 roku o świcie. Wraz z 1000 innych wrocławskich Żydów wywieziono ich do litewskiego Kowna. Tam rankiem 29 listopada zamordowano za miastem, w Forcie IX.
Willy Cohn miał 53 lata. Jego żona Trudi 40, Susannchen 9, a najmłodsza Tamara 3. Przed śmiercią Willy zdołał ukryć swoje dzienniki.
Gestapo przyszło po niego i jego rodzinę 21 listopada 1941 roku o świcie. Wraz z 1000 innych wrocławskich Żydów wywieziono ich do litewskiego Kowna. Tam rankiem 29 listopada zamordowano za miastem, w Forcie IX.
Willy Cohn miał 53 lata. Jego żona Trudi 40, Susannchen 9, a najmłodsza Tamara 3. Przed śmiercią Willy zdołał ukryć swoje dzienniki.
7,7/10średnia ocena książek autora
28 przeczytało książki autora
37 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Żadnego prawa - nigdzie. Dziennik z Breslau 1933-1941. Wybrane fragmenty
Willy Israel Cohn
7,7 z 24 ocen
65 czytelników 8 opinii
2010
Najnowsze opinie o książkach autora
Żadnego prawa - nigdzie. Dziennik z Breslau 1933-1941. Wybrane fragmenty Willy Israel Cohn
7,7
Willy Cohn to historyk z wykształcenia i zamiłowania, naukowiec i niemiecki patriota o żydowskich korzeniach, który niemal do końca swoich dni nie potrafił zapomnieć o swej miłości do Niemiec. Jednocześnie nie potrafił zrozumieć jak on, weteran wojny światowej, odznaczony przez cesarza Wilhelma nagle stał się nikim wedle nazistowskiej propagandy.
Pamiętniki stanowią cenne źródło historyczne tamtych strasznych czasów. Opis bestialstwa i zdziczenia Niemców, którzy dopuszczali się czynów opisanych przez Cohna. Począwszy od małych szykan i złośliwości, aż po eksterminację narodu żydowskiego. Jestem ojcem i mężem i aż mnie ciarki przechodziły, gdy wyobraziłem sobie sytuacje, z którymi musiał borykać się Cohn, próbując ocalić swą rodzinę od zagłady.
Dla mnie, jako wrocławianina i miłośnika historii, książka Willego Cohna to także doskonały przewodnik po Breslau, mieście, którego już nie ma, czego nie mogę odżałować. Uważam, że fragmenty książki winny być czytane w szkołach w całej Europie, ku przestrodze, aby pokazać młodym Europejczykom do czego prowadzi totalitaryzm, niechęć do innych kultur i znieczulica społeczna na ludzką krzywdę. To element naszego dziedzictwa i sprawa, o której nie wolno nam nigdy zapomnieć.
Zainteresowanym powiem, że Willy Cohn ma swą tablicę pamiątkową na kamienicy Rynek 49 we Wrocławiu, zbudowanej przez jego ojca.
Po lekturze pamiętników naszły mnie jeszcze takie refleksje:
Nie potrafię zrozumieć i zaakceptować faktu jak wielu nazistów uniknęło jakiejkolwiek kary i dożyło spokojnej starości (można o tym poczytać np. w licznych artykułach dodatku „Ale historia” do Gazety Wyborczej). Nie potrafię pogodzić się z tym, że wielu nazistom kary za zbrodnie przeciwko ludzkości pomógł uniknąć kościół katolicki, umożliwiając im szlakiem przez Watykan ucieczkę z Europy. I wreszcie jakim trzeba być upośledzonym intelektualnie prymitywem, by w dzisiejszych czasach gloryfikować nazizm i jego przywódców ?!?
Gorąco polecam „Żadnego prawa – nigdzie” wszystkim zainteresowanym historią Wrocławia i tamtych czasów. Pozycja klasyczna.
Żadnego prawa - nigdzie. Dziennik z Breslau 1933-1941. Wybrane fragmenty Willy Israel Cohn
7,7
Wydawnictwo absolutnie bezcenne.
Nie da się przecenić wartości historycznej tych dzienników.
Stanowią one unikatowe źródło informacji na kilku płaszczyznach tematycznych: historii III Rzeszy i nazizmu, losów społeczności żydowskiej w Niemczech lat trzydziestych i czterdziestych, czy wreszcie – historii przedwojennego i wojennego Breslau.
Dzienniki, pamiętniki i relacje spisywane na gorąco mają wielką przewagę nad wszelakimi suchymi opracowaniami historycznymi powstałymi po latach w zaciszach bibliotek czy gabinetów. Dzienniki Cohna - pod tym względem – należą do najbardziej wartościowych i niestety – najbardziej wstrząsających – dokumentów swojego czasu.
Dzień po dniu, tydzień po tygodniu – poznajemy Cohna, jego rodzinę, sąsiadów, krąg znajomych oraz tłum nieznajomych, spotykanych na ulicy, w sklepach, w tramwajach.
W miarę upływu czasu obserwujemy sytuację rodzinną Cohnów, z całym typowym dla każdej rodziny zestawem trosk dnia codziennego, problemów małżeńskich, napięć międzypokoleniowych.
Ale przede wszystkim przyglądamy się sytuacji społecznej w niemieckim mieście, w latach trzydziestych. Postępująca militaryzacja, zaostrzanie się mechanizmów propagandy, początki trudności gospodarczych. Narastający nieustannie antysemityzm, rozszerzanie się opresji i represji w każdej niemal dziedzinie życia. Nakazy, zakazy i obostrzenia, miażdżący walec biurokracji.
Czytelnik wie, czym to się wszystko skończyło, Autor tego nie wiedział, nie przewidywał mimo wszystko – do samego końca – jakim finałem zakończą się losy jego rodziny, całej społeczności żydowskiej Breslau, Niemiec i terenów okupowanych.
Ale ta nasza wiedza czytelnicza sprawia, że czytamy z zaciśniętym gardłem, czujemy zaciskającą się pętlę…
Moje trzewia najbardziej szarpią fragmenty, w których Cohn pisze z nadzieją, łudzi się, chwyta najmniejszych drobiazgów mogących potwierdzić, że będzie lepiej, że nie jest tak źle, jak może być. Można odnieść momentami wrażenie, że niemal sam siebie o tym przekonuje…
Jako Wrocławiak i pasjonat przedwojennego Breslau – przeżywam te wspomnienia z dodatkowymi emocjami: czytam o znanych i znajomych mi miejscach, zarówno tych, które przetrwały do dziś, jak i tych, po których nie został kamień na kamieniu, jak np. Synagoga na Wygonie.
Cohnowie byli niemalże moimi sąsiadami, ich życie codzienne, rejon spacerów, zakupów – wszystko to pokrywa się moją powszednią aktywnością. Na Wzgórzu Gajowickim, słynnej Górce Pafawag, bywam regularnie mieszkając tuż obok. A Willy Cohn w pewnym momencie nie mógł tam nawet usiąść na ławce ostemplowanej “Für juden verboten”…
Wstrząsająca to lektura. Ale i pouczająca lekcja historii. Lekcja, z której należy wyciągnąć wnioski, a potem odrobić zadanie domowe. Zwłaszcza dziś, kiedy w Polsce (piszę to pomiędzy I a II turą wyborów prezydenckich) odżywają barbarzyńsko- faszystowskie zachowania, szaleje goebbelsowska w formie propaganda, a pewne grupy społeczne znów nie mogą czuć się bezpiecznie na ulicy, w parku, w tramwaju...