Kurt F. Lange

Wspomnienia i wydanie jest poprawne. Całość jest bardzo krótka to niecałe sto stron tekstu. Większych błędów (choć parę bzdur sobie autor i kolegom dodał) od autora nie ma a i wydawca bardzo się postarał, technicznie książka jest w sumie bardzo dobra. Mimo to całość mi się straszliwie nie podobała. Czemu? Ano dostajemy do ręki wspomnienia zdrajcy, zwykłego bandyty. Autor zamieszkał w Poznaniu jeszcze przed wojną ale z polskiego wojska uciekł, do Niemców i wrócił ale już w mundurze Wehrmachtu. Potem jakimś cudem udało mu się nie zauważyć wysiedleń Polaków (mimo, że to w Poznaniu było centrum przekierowania wysiedleńców). Nie zauważył zmiany stosunku do Polaków, nie rozumie czemu Polacy mogą mieć coś za złe Niemcom czy znanym polakożerczym volksdeutschom. Polacy chodzą sobie po ulicach a Niemcy nie bo ci drudzy mają pracę etc. Autor musiał być nazistą całym sercem i teraz równie mocno stara się udawać świętego. Traci na tym na wiarygodności. Te apostrofy do przedwojennego Poznania którego czystości i ładu autor chce bronić - aż się flaki wywracają. Dawno nie spotkałem książki która przy całej swojej poprawności aż tak mnie odrzucała swoim nachalnym zmazywaniem winy z Niemców.