Najnowsze artykuły
- ArtykułyKsiążka na Dzień Matki. Sprawdź propozycje wydawnictwa Czwarta StronaLubimyCzytać1
- ArtykułyBabcie z fińskiej dzielnicy nadchodzą. Przeczytaj najnowszą książkę Marty Kisiel!LubimyCzytać1
- ArtykułyPortret toksycznego związku w ostatnich dniach NRD. Międzynarodowy Booker dla niemieckiej pisarkiKonrad Wrzesiński10
- ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać8
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Gregory Ashe
2
6,5/10
Pisze książki: kryminał, sensacja, thriller
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,5/10średnia ocena książek autora
2 przeczytało książki autora
3 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Pretty Pretty Boys Gregory Ashe
7,0
Romans (slow, slow burn) z zaskakująco dobrym wątkiem kryminalnym - i to ostatnie wyróżnia tą serię na tle tysięcy podobnych. Polecam, bo lekkie ale umiarkowanie angażujące, a przy tym:
- to NIE erotyk
- o dorosłych ludziach
- fajnych
O.o
A i jeszcze
- mniej więcej tak realistyczne jak każdy drugi kryminał czyli niezbyt, ale bardziej niż każdy drugi romans == mi wystarczy
Bardzo ciekawe jako seria, bo każda książka dotyczy innego dochodzenia o zupełnie różnym klimacie, przez co nie ma się wrażenia powtarzalności
Mystery Magnet Gregory Ashe
6,0
Gregory Ashe najwyraźniej zainspirował się wersją cozy mystery spod znaku Josh Lanyon - Secrets and Scrabble - przy pisaniu swojej nowej serii. I pomimo, że nie jest to mój ulubiony gatunek, to powiem szczerze, że chyba nawet wolę The Last Picks od Secrets and Scrabble - mam wrażenie, że jest tu więcej do ugryzienia, choć z drugiej strony być może czyni to tę serię mniej cozy?
Bardzo młody (przynajmniej duchem) i bardzo niezręczny Dashiell Dawson Dane (just Dash) przybywa do rezydencji Hemlock House i Vivienne Carter, jednej z najbardziej znanych autorek kryminałów, żeby jej służyć jako asystent, odzyskać siły do pisania własnej książki, a przy okazji wyrwać się z dotychczasowego życia. Następnego dnia jednak znajduje Vivienne martwą w rzece, i przez sekretny korytarz prowadzący z jego sypialni do jej pokoju staje się pierwszym podejrzanym. Przez co, jak zwykle w takich wypadkach, bierze sprawy w swoje ręce.
Dash nie działa sam, bo po drodze wpakowuje się w przyjaźń z grupką osób, które też Vivienne służyły - bardzo energiczna i 100% bardziej awkward od głównego bohatera Millie, artystyczny, z szalonymi pomysłami Fox, jedyna rozsądna Indira i milczący nastolatek Keme, który chyba na ten moment jest moim ulubieńcem. Sami siebie nazwali Last Picks, bo zawsze wybierani byli jako ostatni czy to na lekcjach WFu, czy gdziekolwiek indziej - z tego powodu Dash pasuje do nich bardzo dobrze. Taki wątek found family, zresztą w sam raz dla gatunku cozy - grupa się prawie od początku dogaduje, bo chociaż dla innych mogą wydawać się dziwni i niepasujący, w swoim towarzystwie czują się świetnie. Nie mówiąc już o tym, że postanawiają pomóc rozwiązać sprawę głównemu bohaterowi, bo tak.
Romans z tego co rozumiem w cozy mystery powinien być PG 13 i raczej wolno się rozwijać, i tak też jest tutaj - Deputy Bobby ma w sumie chłopaka i z Dashem spotyka się głównie wtedy, gdy coś się dzieje. Romansu jako takiego tutaj jeszcze nie ma, ale nie tylko my dopiero poznajemy bohaterów, oni siebie samych też dopiero zaczynają poznawać. Już pod koniec można się zastanawiać, czy Bobby czasem nie chciałby czegoś więcej, gdyby tego swojego chłopaka nie miał. Ale to wszystko pozostaje tylko w sferze domysłów, bo pierwsza część skupia się raczej na rozwiązaniu zagadki.
No właśnie, zagadka. Powiem szczerze, że zaskoczyła mnie cała intryga więcej niż raz, bo ja prostą dziewczyną jestem, za każdym razem obstawiałam kogoś, kogo chyba w sumie autor chciał, żeby obstawiać, a potem bum! - i w następnym rozdziale okazywało się, że pudło. Jednocześnie wskazówki co do rozwiązania były już od początku rozsiane, między innymi dlatego, że sprawy typu zamkniętego pokoju mają ograniczoną liczbę rozwiązań. Cały ten główny wątek zdecydowanie u mnie na plus.
Jeżeli miałabym na coś narzekać, to to, że nie lubię second hand embarassment, a tutaj zarówno Dash, jak i Millie potrafią go bez problemów dostarczyć. Nie do końca też przekonał mnie do siebie główny bohater - wydaje mi się tak bardzo młody: rodzice załatwili mu tę pracę, cały czas myśli, jak bohater jego nienapisanej książki by coś zrobił, chce zdrowiej jeść, bo to adult thing to do - chyba za stara jestem, bo jakoś mnie to męczyło.
Generalnie jednak, lekki i przyjemny wstęp do serii - na pewno sięgnę po dalsze części, szczególnie, że jakoś w odstępie miesiąca wychodzą (z tego co zrozumiałam, to Kickstarter tutaj wchodził w grę).