Najnowsze artykuły
- ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant1
- ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
- ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński9
- ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jakub Pańków
0
0,0/10
Pisze książki: czasopisma
Absolwent opolskiego liceum plastycznego. Pierwszą styczność z rysunkiem miał jeszcze w gimnazjum. Był nim na tyle pochłonięty i zafascynowany, że wykonywał prace na zajęcia plastyki nie tylko sobie, ale i reszcie kolegów z klasy. Ogromną rolę jego rozwoju odegrał kurs pani Joanny Preuhs. Jakub od zawsze interesuje się street artem, co pozwoliło mu rozwinąć swoją wyobraźnię w bardziej fantastycznym kierunku. Wykonał mural dla II LO Opolu.
0,0/10średnia ocena książek autora
10 przeczytało książki autora
3 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Imaginarium Wielkopolskie 1/2022 Olaf Tumski
8,5
W końcu po sporych opóźnieniach przeczytałem Imaginarium Wielkopolskie i stwierdzam, że wypadło ono ciekawiej niż poprzedni zbiór opowiadań, który dostałem od Stowarzyszenia Novum. Ten zbiór nie miał w zasadzie złych tekstów, a "najsłabszy" z nich po prostu kompletnie nie trafił stylistycznie w mój gust literacki, choć sam koncept mi się podobał. Jednak dla mnie dominują tutaj dwa, a w zasadzie trzy, opowiadania, naprawdę ciekawie napisane, przemyślane oraz skonstruowane, z których jedno spokojnie mogłoby posłużyć za prolog do pełnoprawnej książki. Zapraszam zatem na moją w pełni subiektywną ocenę :)
Zacznijmy nietypowo, czyli od tekstu, który najmniej mi podszedł. Mowa o opowiadaniu "Dzieło" Olafa Tumskiego, który ma na swoim koncie już kilka wydanych e-booków. Sam pomysł był nawet fajny. Oto pewien, hmm... Byt (aby za bardzo nie spoilerować) jest uwieziony na pewnym terenie, w praktyce mieście. Stara się więc przekroczyć graniczę, co z punktu widzenia osoby trzeciej niesie za sobą dość makabryczne konsekwencje dla innych. Nie tylko ludzi. Jak mówiłem, koncept bardzo mi podszedł, ale styl w jakim to jest napisane, strasznie wymęczył. Taki zbyt górnolotny, filozoficzny i jakoś ostatecznie mnie usypiał. Ledwo dotrwałem do zakończenia, choć faktycznie to było świetnie skonstruowane od strony scenariusza. Podkreślam - to nie jest zły tekst, tylko na tyle specyficznie napisany, że niekoniecznie znajdzie wielu zwolenników.
Natomiast jeśli idzie o opowiadanie, które najbardziej mi się podobało, to mam tutaj poważny zgryz, bo ciężko było mi wybrać. Ostatecznie uznałem, że wszystkie zasługują na wyróżnienie, ale omówię je w kolejności od "najfajniejszego". Zatem na pierwszym miejscu jest tekst Kamila Kwiatkowskiego, zatytułowany "Przesłuchując sztuczną inteligencję". Chyba tutaj wygrało moje zamiłowanie do gier RPG, bowiem opowiadanie to uporządkowany stylistycznie zapis z autentycznego badania nad SI. Otóż operator rozmawia z oprogramowaniem tworzącym opisy fabularne podczas gry fabularnej. Jednak wydaje jej dziwne polecenie: SI jest graczem (operatorem),a operator jest algorytmem SI. Wynik jest naprawdę interesujący.
Na drugim miejscu ląduje "Jezus z Górnej Wildy" Radomira Darmiła. Ten tekst spokojnie może robić za prolog pełnoprawnej książki. Cholera, aż ją widzę oczami wyobraźni. Taki kryminał z elementami paranormalnymi i science fiction. Otóż głównym bohaterem jest facet, będący w istocie klonem osoby, której DNA pozyskano z Całunu Turyńskiego. Gość lekko nie ma, dupczy na potęgę, facet który go zmajstrował siedzi w pierdlu za nielegalne eksperymenty, a matka, będąca w istocie surogatką, no cóż... też do zamożnych nie należy. Wszystko się komplikuje, gdy pewnego razu facet tworzy pewien cud, jednak postanawia tego nie nagłaśniać buntując się przeciw niebu. No sami powiedzcie czy to nie fenomenalny materiał na solidną książkę. Bo dla mnie tak, tylko wymaga dość sporo pracy. Jednak wierzę, że kiedyś autor tego opowiadania ja napisze. W końcu cuda się zdarzają :)
Trzecie miejsce trafia w ręce Patryka Betlińskiego i jego tekstu "Kiedy spoglądasz w Otchłań". Okej, czytałem takich opowiadań już sporo, ale to chłonęło mi się niezwykle miło oraz wręcz obrazowo. Bardzo spodobał mi się finał, mimo tego, że szło go przewidzieć ze sporym wyprzedzeniem. Ale i tak nie umniejszyło mi to przyjemności płynącej z lektury. Głównie z powodu stylu autora, bardzo lekkiego, a przy tym obrazowego. Pozostałe teksty, czyli "Blask na rzece", "Goplana i Wir" oraz "Burzowe monstrum" są bardzo dobre, ale miałem wrażenie podczas ich lektury, jakbym już w przeszłości czytał/grał/oglądał coś takiego multum razy. Stylistycznie, językowo, szczególnie przy "Goplanie i Wirze", oraz fabularnie stoją na wysokim poziomie, więc ich autorom należą się gratulacje za pracę. Po prostu w moim wypadku, gdy przez tyle lat obcuje się z kulturą na pełnych obrotach, ciężko o sytuację, gdy czegoś się już nie widziało X razy. Jednak cały album uważam za udany i miło się go pochłonęło.
Imaginarium Opolskie 2/2021 Aleksandra Kuźma
8,3
Z dużym, zbyt dużym, opóźnieniem prezentuję moją opinię o drugim tomie Imaginarium opolskiego. Poprzedni zeszyt wypadł ciekawie, a ten poza początkowym potknięciem, jest jeszcze lepszy. Lubię zawarte w tym magazynie opowiadania, choć ostatnio mam tak mało czasu, że rzadko sięgam po coś bardziej rozbudowanego. Drugi zeszyt zawiera garść zdjęć oraz grafik, cztery opowiadania i wierszyk. Czas zatem na moją bardzo subiektywną ocenę pełnej zawartości :)
Okładka oraz grafiki i zdjęcia
Zacznijmy od tego co rzuca się najbardziej w oczy, czyli okładki. Kupiła mnie od razu. Jest świetnie opracowana, działa na wyobraźnię i bawi się różnymi elementami nawiązując tym samym do historii. Kaszalot jako sterowiec, do tego Zeppelin Graf nawiązujący do nieukończonego lotniskowca III Rzeszy, który unosi się nad rzeką przecinającą centrum Opola. To jest naprawdę miodne. Poza tym wewnątrz zeszytu znajdziemy 6 grafik i 2 zdjęcia. Wszystkie prezentują równie dobry poziom, ale gdybym miał wybierać, to wygrywa Kamil Helbin i rysunek białej postaci (prawdopodobnie lisa lub lisiczki) stojącej w deszczowym lesie. Cudo.
Teksty
No tutaj jest troszkę nierówno, ale z przewagą tych lepszych. Niestety najmniej przypadł mi do gustu tekst otwierający. Jednak bez zbędnego marudzenia poniżej znajdziecie moją ocenę każdego z nich w kolejności publikacji w tym zeszycie.
Opolia
Autorka: Aleksandra Kuźma
Ocena: 4/10
Ciężko mi się to czytało. Opowiadanie jest bardzo krótkie, a mimo to podzielone na trzy części. Styl autorki jest dobry i na tym polu nie mam się do czego przyczepić. Niestety tekst mam wrażenie jakby był porwany. To się nadawało na piękne rozwinięcie do solidnego opowiadania, bowiem każda z trzech części faktycznie się łączy od strony fabularnej. Z drugiej strony miałem wrażenie, jakby miejscami zabrakło pomysłu. Czegoś tutaj brakowało. Ot prosta historia kapłanki, najeźdźcy i starca wspominającego przeszłość. Niby fajne, ale wykonanie chrupie przeraźliwie. I stwierdzam to nie jako recenzent, ale przede wszystkim pisarz z 25 letnim doświadczeniem w tej materii.
Szkoda, bo potencjał jest spory.
Klątwa
Autorka: Kinga Jabłonowska
Ocena: 6,5/10
Jest to fragment powstającej książki "Jako i my odpuszczamy". Przyznam, że z jednej strony fabularnie niczym mnie nie zaskoczył, ale z drugiej czytało mi się go tak dobrze i płynnie, ze chciałem wiedzieć co będzie dalej. Najchętniej przeczytałbym całą powieść, bo jest obietnica czegoś naprawdę solidnego. Mamy oto żebraka, który ma 22 lata, ale wygląda jak starzec. Chłopak zapowiadał się na genialnego chirurga, ale spieprzył sprawę przeprowadzając w tajemnicy eksperyment łamiący wszystkie zasady etyczne oraz moralne. Na jego nieszczęście ofiara jego czynu była obarczona klątwą, a konkretniej jej krew, którą kat przejął swym czynem na siebie. Fragment urywa się w ciekawym momencie stąd mój niedosyt po zakończonej lekturze. Jedyne do czego mogę się przyczepić to miejscami forma tekstu. Jest trochę zbędnych powtórzeń, dialogi wymagają lekkiego szlifu, podobnie miejscami opisy. Te czasem się niepotrzebnie powtarzały. Niemniej i tak fabularnie tekst się broni, dlatego bardzo chętnie bym przeczytał i ocenił całość.
Janusz Kotyra i sprawa Opola
Autor: Piotr Jaworski
Ocena: 9/10
Najlepszy tekst w całym zeszycie. Płynnie napisany, humorystyczny, z przemyślaną fabułą oraz światem przedstawionym. Do tego główny bohater z miejsca kupił moje serce. Oto w Opolu od wielu dni non stop pada deszcz. Tylko w Opolu i nigdzie indziej. Wszystko za sprawą zniszczonej, czystym przypadkiem, starodawnej tablicy poświęconej jednemu z bóstw. Nikt nie umie wyjaśnić zdarzenia, dlatego miasto prosi o pomoc spirytualistę oraz detektywa Janusza Kotyrę. Facet już nieraz miał do czynienia z światem metafizycznym i zna słowiańskie bożki oraz stworzenia aż nazbyt dobrze. Szczerze powiedziawszy nie spodziewałem się tak zmyślnie poprowadzonej intrygi, bo to, co wam wyżej opisałem to raptem zajawka późniejszych wydarzeń. Opowiadanie krótkie, za to zawierające tonę treści oraz sensownie splecione od strony akcji. Powiem wprost: Ja chcę więcej :) JANUSZ WRÓĆ!!!
Elfka w autobusie
Autor: Roman Rzucidło
Ocena: 5/10
Jest to krótki wiersz o elfce w naszym świecie. Rozumiem jego przesłanie, ale całość jakoś mnie nie kupiła. Miejscami topornie się to czytało w innych miejscach bardzo płynnie. Na plus mogę zaliczyć grafikę zamieszoną obok, bardzo klimatyczną i wizualnie przykuwającą oko.
Białe wrony (część 1)
Autor: Dariusz Kucharek
Ocena: tymczasowo brak
Tutaj wstrzymam się z oceną bowiem to tylko połowa całego opowiadania i jest ono ucięte w kluczowym momencie. Dlatego trudno mi wyrazić pełną opinię o tym dziele. Z pewnością ciekawie skonstruowany pomysł, ale styl miejscami mi nie pasował. Do tego są momenty, gdzie akcja jest urwana, a konstrukcja dialogów wymaga dopracowania. Solidnego dopracowania, bowiem czasem gubiłem się kto wypowiada daną kwestię. Tematem przewodnim jest upolowanie pewnego złodzieja, który panoszy się w dość nieciekawym miejscu. W tym celu dwóch mężczyzn - elfi mag oraz pewien ludzki osiłek - opracowują misterny plan. Najbardziej podobało mi się, jak autor przedstawił relacje tej dwójki oraz sama postać osiłka. Niestety, jak wspomniałem wcześniej, tekst urywa się w dość kulminacyjnym momencie, dlatego trudno mi go ocenić. Zrobię to poznawszy resztę historii.
I to by było na tyle. Czekam na trzeci numer Imaginarium opolskiego, które tym razem szybciej przeczytam i napiszę o nim opinię.