Gładkie słówka Margaret Millar 6,3
![Gładkie słówka](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/152000/152520/352x500.jpg)
ocenił(a) na 67 lata temu Ron Galloway umówił się na spotkanie z chłopcami (jak siebie nazywali),kolegami, aby odstresować się od pracy i rodziny. Jednak na to spotkanie nie dociera, nikt nie wie gdzie jest i co się z nim stało… Ciekawie na to reagują pozostali bohaterowie: Harry, jego przyjaciel, pełen niepokoju dzwoni do żony Rona, a ta cierpiąca na chroniczną zazdrość, nie martwi się o męża, lecz podejrzewa go o romans… z żoną Harry’ego, Thelmą.
„To może jednak oznaczać, że nie żyje.
- Problem z tobą i pozostałymi chłopcami polega na tym, że kiedy sobie popijecie, zaczynacie się rozklejać.”
Natomiast Thelma, pełna dziwactw, ma z jednej strony przeczucie, że Ron nie żyje, ale z drugiej, że „będzie dobrze”, bo ona miała z nim romans, czego efektem jest upragnione dziecko i razem rozpoczną wspólne życie.
Czytelnicy, nie nastawiajcie się jednak na typowy kryminał, chyba, że sami chcecie być detektywami i ze słów bohaterów, kto komu co powiedział i ich postępowania, poskładacie szkielet prawdy- a każdy bohater dodaje do tego szkieletu kosteczkę, stąd prawda może być skomplikowana… A może prosta… Półsłówka, półprawdy, gładkie słówka, zwodzące, najgorsze ze wszystkich. Bardziej ta powieść to jednak obyczajówka z elementami sensacji. Intryguje, jakie informacje może mieć pewna Celia, kobieta nieznana głównym postaciom, oraz znalezisko dziewczynki chodzącej do szkoły.
„Zaginął? To może znaczyć cokolwiek.”
Postacie są niejednoznaczne, wręcz napisałabym podstępne w manipulacji, udające naiwność- więcej nie mogę zdradzić, bo to co się dzieje, na ostatnich stronach, czego się dowiadujemy, co zostanie odkryte, zmienia fabułę o 360 stopni. Pewnych rzeczy nigdy nie było, a pewne się zdarzyły.
„Gładkie słówka” uznaję jako podstępną, zręczną obyczajówkę z elementami kryminalno-sensacyjnymi, choć nie na tyle, by zapadała głębiej w pamięć, a jej sposób napisania miejscami był dosyć nużący.