Książkę da się przeczytać w podróży. Jednak ani nie zachwyca formą literacką, ani fabularną. Jest to pomieszanie Historii fikcyjnej, legend i historii o drodze do Santiago z drobnymi wtrąceniami natury filozoficzno-teologicznej. Generalnie na nieco ponad dwustu stronach małego formatu z dużymi marginesami jest tu wymieszane wszystko.
Przydałaby się mapa z zaznaczeniem wydarzeń opisywanych w książce - trasy, jaką przebyli pielgrzymi.
Wydaje się, że autor ma dużą wiedzę, znajomość tematu, chciał go bardzo skompresować, ale wydaje mi się, że nie wyszło.
Książka bardzo słaba, mimo tematu, który powinien podnosić napięcie. Styl, jakim posługuje się autor jest nieudolnym naśladownictwem Sigrid Undset. Trzeba mieć dużo samozaparcia, żeby dobrnąć do końca książki. Główna bohaterka przeżywa tragedię zgotowaną przez inkwizycję. Autor tak prowadzi narrację, że zamiast wstrząsać - nudzi. Nie polecam.