cytaty z książek autora "Lucia Berlin"
Świat po prostu toczy się dalej. Właściwie to nic nie ma znaczenia. takiego prawdziwego. Ale czasami, tylko na chwilę, pojawia się ta łaska, przekonanie, że jednak coś ma znaczenie, ogromne.
Żyłam tak długo tylko dlatego, żeby zapomnieć o przeszłości. Zamknąć drzwi przed żalem i wyrzutami i smutkiem. Jeśli wpuszczę je do środka, pofolguję sobie i uchylę te drzwi, to prask, otworzą się na oścież, wpuszczając fale bólu rozdzierające mi serce oślepiające wstydem tłukące filiżanki i butelki zrzucające słoiki rozbijające okna potykające się krwawo na rozsypanym cukrze i potłuczonym szkle przerażające łapiące za gardło, aż w końcu z ostatnim wzdrygnięciem i szlochem zamknę te ciężkie drzwi. Po raz kolejny zbieram kawałki.
Kiedy podróżujesz, cofasz się o krok od fragmentarycznej, niedoskonałej linearności własnego czasu. Tak jak przy czytaniu powieści – wydarzenia i ludzie stają się alegoryczni i wieczni. Chłopiec siedzący na murku w Meksyku gwiżdże. Tess opiera głowę o obok krowy. Będą to robić zawsze, a słońce będzie wpadało do morza.
Wciąż nie jestem z siebie dumna, a jednocześnie wcale nie jestem pokorna.
Umieranie jest jak rozbijanie rtęci. Tak szybko wszystko spływa z powrotem w drżącą masę życia.
Przy posiłku i później, przy kawie i winie, mężczyźni rozmawiali o poezji, jazzie, sztuce. Kobiety sprzątały ze stołu, myły naczynia, kładły dzieci spać i słuchały mężów.
Mieszkałam w tylu miejscach, że to wręcz absurdalne… a ponieważ tak często się przeprowadzałam, miejsce jest dla mnie bardzo, bardzo ważne.
Tak – miłość i małżeństwo są dla mnie „trudną” i „rzeczą”, bo kiedy „dowiedziałam się, czym jest miłość”, dopiero kiedy tutaj przyjechaliśmy, po prostu po raz pierwszy w moim ŻYCIU nie wkładałam w miłość wysiłku.
Nasza matka zastanawiała się, jak wyglądałyby krzesła, gdybyśmy mieli kolana zginające się w odwrotną stronę. A gdyby Jezusa stracono na krześle elektrycznym? Zamiast krzyżyków na łańcuszku wszyscy lataliby z krzesłami na szyi.