rozwiń zwiń

„Zawód położna” obnaża realia pracy, która jest trudniejsza niż myślisz

LubimyCzytać LubimyCzytać
28.06.2019

Pot, krew, łzy… Oto codzienność położnych. O książce Leah Hazard „Zawód położna” – napisanej bez cenzury, za to z dużym poczuciem humoru – opowiada Sandra Kamińska, copywriterka, fotografka, blogerka i freelancerka.

„Zawód położna” obnaża realia pracy, która jest trudniejsza niż myślisz

Leah Hazard jest dyplomowaną położną. W trakcie swojej długoletniej pracy w szpitalach położniczych spotkała tysiące kobiet. Jedne były bogatsze, drugie pochodziły z niższych warstw społecznych. Były wśród nich nastolatki, zdarzyły się również kobiety po traumatycznych przejściach. „Zawód położna” to hołd złożony kobietom i kobiecości. Tej instynktownej matczynej miłości, która nierzadko każe im rodzić w bólu i cierpieniu. 

Autorka opisuje w swojej książce, jak wygląda życie na oddziale położniczym. Nie sili się na lukrowanie rodem z amerykańskich komedii romantycznych, skoro rzeczywistość prezentuje się zgoła inaczej. Hazard pokazuje, że codzienność położnych to cała gama kolorów. I choć faktycznie bywa, że niektóre pacjentki wydają na świat potomstwo bez większych komplikacji, to jednak znacznie częściej udziałem pielęgniarek są długie, wyczerpujące dyżury, pełne nieoczekiwanych zwrotów akcji, potu, strachu i konieczności podejmowania szybkich i konkretnych decyzji. Błyskawiczny bieg korytarzem z workiem krwi 0Rh– upchniętym pod bluzą? Zaliczony. Uspokajanie rozhisteryzowanych pacjentek oraz odpowiadanie na drobiazgowe pytania każdego z obecnych członków rodziny? Odhaczone. Ratowanie życia przedwcześnie urodzonego niemowlęcia, którego matka ma niespełna piętnaście lat i przed momentem chciała sobie puścić dymek przy szpitalnym oknie? Zrobione. I wreszcie powrót do domu po dwunastu wycieńczających godzinach pracy i jedyne pragnienie w głowie: aby zapaść w otępiający sen… Gotowe. I tak każdego dnia, od dyżuru do dyżuru.

Oddział poporodowy bywa określany mianem kopciuszka opieki położniczej, gdyż tak jak balowa suknia księżniczki zamienia się w łachmany z wybiciem północy, tak radość i ideały kobiecej wędrówki ku macierzyństwu wyparowują często po przyjściu dziecka na świat. Mityczna „promienność” ciężarnej ustępuje prozie obolałego krocza, cieknących cycków i zasranych pieluch.

Leah Hazard przedstawia swoją pracę szczerze i bez lukru, konkretnie, ale też z ogromnym wdziękiem i humorem. A realia tej pracy znacznie odbiegają od wyobrażeń o tym, w jakich okolicznościach powinno przyjść na świat nasze dziecko. Niejeden raz zdarzyło jej się w duchu odprawiać modły nad tym, aby tym razem nie trafiły jej się tępe nożyczki. Podczas pierwszego dnia pracy jedyne fartuchy, spośród których mogła wybrać okrycie dla siebie, były poplamione atramentem albo krwią i miały rozmiar namiotu. A oprócz tego: niedobór łóżek i niedobór personelu, co wiąże się z pracą obejmującą więcej niż jeden etat. Podobnie jak jej koleżanki po fachu, każdego dnia mierzy się z nieprawdopodobnymi sytuacjami, w których przerażenie, strach i gotowość do pomocy kobietom miesza się ze szczerą fascynacją surowością i bezwzględnością tego wydarzenia. 

Położnictwo to w drobnej mierze kwestia kompetencji, reszta zależy od odporności psychicznej.

Ale w całej brutalności przyjścia na świat małego człowieka jest też niewiarygodna ilość dzikości, piękna oraz absolutnego braku przewidywalności. „Zawód położna” jest więc nie tylko pasjonującą spowiedzią, która odkrywa tajemnice pracy położnych, ale też listem miłosnym do kobiet. Wszystkich tych, które kiedykolwiek urodziły i będą rodzić.

Ta książka pokazuje bowiem, jak niewyobrażalnie silne i pełne miłości są matki. I położne, które asystują im przy tym niesamowitym wydarzeniu.

„Zawód położna” to laurka dla kobiet, z którymi Leah Hazard zetknęła się podczas swojej długoletniej kariery: wszystkich tych pacjentek, którymi się opiekowała, ale też innych położnych, które – bardzo często nierozumiane i niedoceniane – wykonują nieprawdopodobnie trudną pracę, od której zależy ludzkie życie.

Sandra Kamińska – copywriterka, fotografka, blogerka, freelancerka. Aktualnie pisze z Bali.

Artykuł sponsorowany


komentarze [1]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
LubimyCzytać 28.06.2019 11:58
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post