Książka Rachel Van Dyken "Utrata" została nominowana w Plebiscycie Książka Roku 2015 lubimyczytać.pl w kategorii Literatura młodzieżowa.
Autorka bestsellerowej serii współczesnych romansów oraz samodzielnych powieści z list "New York Times", "Wall Street Journal" i "USA Today". Kiedy nie pisze, znajduje się na spotkaniu biznesowym w Starbucksie albo spiskuje o swojej następnej książce w czasie oglądania "Kawalera". Obecnie mieszka w Idaho z mężem i dwoma bokserami.http://www.rachelvandykenauthor.com/
Wzięłam się za lekturę tej książki bo miałam już kiedyś w rękach coś od Pani Rachel Van Dyken. Niczego się nie spodziewam, nie przeczytałam opisu z tyłu... Ale na taki rollercoaster nie byłam przygotowana.
Całość była zadziwiająco dobra. I chociaż zawsze jestem po stronie niegrzecznych chłopców, tym razem jestem w teamie Chasea. Od samego początku urzekła mnie jego postać i czekałam aż pojawi się następy i następny raz. Znając życie autorka zostawi go w kolejnych tomach ze złamanym sercem, ale hej, no zawsze warto mieć nadzieję :) Ten trójkąt na razie dopiero się zarysował i nie był nachalny, ale spodziewam się więcej w kolejnym tomie.
Po wielu fantasy, które ostatnio miałam okazję czytać była to miła odmiana, chociaż długość książki mnie nie zadowoliła, zaraz będę sięgać po następny tom.
Mankamenty widziałam dwa. Po pierwsze ślepota głównej bohaterki, która absolutnie ani razu nie połączyła dobrze faktów i niczego się nie mogła domyślić. Nie zadawała wlaaciych pytań, zbyt szybko się rozpraszała i nie drążyła. Druga kwestia to sam Nixon i jego ślepe zapatrzenie w Tracie. Czasem jego ogromne uczucie było dla mnie trochę przerysowane. Jego oddanie dla zwyklej dziewczyny po 2 tygodniach znajomości? Momentami czułam, że jest to naciągane. Pewnie dlatego bardziej byłam w stanie docenić Cheasa, którego relacja z Tracie budowała się przed nami w kolejnych rozdziałach.
Kilka twistów w fabule mnie zaskoczyło, co zawsze jest na duży plus. Jednak cała historia pachnie mi znajomo - Sycylia, mafia, romans... Ale w takim wydaniu jakie mamy na stronach Elity, ja to kupuję.
Książka ani trochę mi się nie podobała. Styl pisania autorki zdecydowanie nie przypadł mi do gustu, ale największym minusem tej powieści są jej bohaterowie i fabuła. Dawno nie spotkałam się w żadnej książce z tak okropnymi postaciami. Grace, czyli główna bohaterka była naiwna i trudna do zniesienia. Jej ignorancja kulturowa i brak wiedzy bardzo mnie irytowały i zdecydowanie nie dodawały jej uroku. Jednak mimo tego to członkowie zespołu okazali się najgorsi. Nie wiem jaki był zamysł autorki, ale nie da się ukryć, że ukazała ich z najgorszej możliwej strony. To są bohaterowie, których nie da się lubić. W dodatku to jak postrzegała ich Grace, to jak zachwycała się wyłącznie ich wyglądem po prostu mnie załamywało.
Jestem bardzo rozczarowana. Cała akcja powieści wydała mi się niedorzeczna i z trudem dotrwałam do końca. Ciężko było mi przebranąć przez tę powieść, ponieważ cała relacja między głównymi bohaterami była sztuczna i wymuszona, tak jakby autorka skazała ich na bycie ze sobą, mimo że oni zupełnie do siebie nie pasowali. Poza tym napis na książce mówił, że będzie to k-drama tymczasem, zdecydowanie nie jest to k-drama. Tej książki nie można tak nazwać, gdyż nie ma ona nic wspólnego z koreańskimi dramami oprócz tego, że jej akcja dzieje się w świecie kpopu.
Nie polecam.