Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Z góry przepraszam za możliwą chaotyczność wypowiedzi. Najwidoczniej "moje idee to gwiazdy, których nie potrafię ułożyć w konstelacje."*
Nie rozumiem fenomenu tej książki. Niemal wszystkim się podoba, jaka ona nie jest piękna, jaka głęboka. Zaczęłam, średnio mnie wciągnęła, myślę: no nic, może się rozkręci. Niestety, jeśli się rozkręciła, ja tego nie zauważyłam.
Mój główny problem miał związek z bohaterami, zwłaszcza pierwszoplanowymi. Momentami nie mogłam połapać się, kto jest kim; gdyby do kwestii Hazel dopisano "- powiedział Augustus", wcale nie nabrałabym podejrzeń, że coś jest nie tak; jedne czym się różnili to imię i płeć. Może jeszcze wiek i rodzaj raka, gdybyśmy chcieli być bardzo dokładni. Znaleźć dwie osoby niemal takie same i zrobić z nich parę - mało prawdopodobne. Oboje też mają identyczny, pompatyczny sposób wypowiadania się. Na co dzień rozmawiam z mnóstwem nastolatków i nigdy jeszcze nie spotkałam się, żeby którekolwiek z nich wymyślało na poczekaniu monologi takie jak ten o prostej przyjemności wyznawania miłości, że tak to ujmę. Może po prostu my, biedne polskie nastolatki nie jesteśmy wystarczająco wykształceni. Smuteczek.**
Nie byłam w stanie ich poczuć, postawić się w ich sytuacji. Miałam wrażenie, że to po prostu staruszkowie zamknięci w ciałach nastolatków. Złapałam się nawet na tym, że zastawiałam się, czy już powinnam zacząć płakać; Nie zaczęłam w ogóle.
Cały temat raka natomiast był tak jakby... zepchnięty na dalszy plan. John Green ma bardzo dobry warsztat pisarski, ale miałam wrażenie, że w jednej książce chciał połączyć humor, smutek i patos ze szczyptą filozofii. Trochę nie wyszło.
A bohaterowie drugoplanowi? Mama i tata. Mama się opiekuje, tata płacze. Koniec.
Nie mówię, że książka była zła. Można z niej wyłowić kilka naprawdę dobrych cytatów (przemilczmy sprawę z "bólem, który domaga się, byśmy go odczuwali") i ciekawych opinii, zmusza też do myślenia nad pewnymi kwestiami, których na co dzień unikamy; ale.
Co miałam napisać, napisałam. Całą książkę najlepiej podsumował sam autor, słowami wypływającymi prosto z ust Isaaca: "I był pretensjonalny: słodki Jezu, ten facet nie umiał się nawet wysikać, nie roztrząsając głębokiego symbolicznego znaczenia układu moczowego."
Przeczytać warto, żeby samemu się przekonać i wyrobić swoje zdanie na jej temat.

*wszystkie cytaty pochodzą z książki "Gwiazd naszych wina" w przekładzie Magdy Białoń-Chaleckiej
**czytając tę książkę, ciągle miałam wrażenie, że Augustus/Hazel kogoś mi przypomina. Już wiem - Ważniaka.

Z góry przepraszam za możliwą chaotyczność wypowiedzi. Najwidoczniej "moje idee to gwiazdy, których nie potrafię ułożyć w konstelacje."*
Nie rozumiem fenomenu tej książki. Niemal wszystkim się podoba, jaka ona nie jest piękna, jaka głęboka. Zaczęłam, średnio mnie wciągnęła, myślę: no nic, może się rozkręci. Niestety, jeśli się rozkręciła, ja tego nie zauważyłam.
Mój główny...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka jest świetna - wciągająca, zaskakująca. Bohaterowie żyją, nie są plastikowi, cały świat przedstawiony jest zaplanowany bardzo szczegółowo. Szczerze polecam, nawet mimo tego bzdurnego pomysłu podzielenia ostatniej części na dwa tomy.

Książka jest świetna - wciągająca, zaskakująca. Bohaterowie żyją, nie są plastikowi, cały świat przedstawiony jest zaplanowany bardzo szczegółowo. Szczerze polecam, nawet mimo tego bzdurnego pomysłu podzielenia ostatniej części na dwa tomy.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka dla najwytrwalszych. Kilkukilometrowe opisy raczej nie przyciągają fanów książek sensacyjnych. O ile przedarło się przez pierwsze... 14... rozdziałów, dało się przeczytać. Ocena za dwa ostatnie.

Książka dla najwytrwalszych. Kilkukilometrowe opisy raczej nie przyciągają fanów książek sensacyjnych. O ile przedarło się przez pierwsze... 14... rozdziałów, dało się przeczytać. Ocena za dwa ostatnie.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dość interesująca pozycja, ale mimo wszystko wolę Poirota. Pani Christie ma wiele ciekawszych książek.

Dość interesująca pozycja, ale mimo wszystko wolę Poirota. Pani Christie ma wiele ciekawszych książek.

Pokaż mimo to