-
ArtykułySztuczna inteligencja już opanowuje branżę księgarską. Najwięksi wydawcy świata korzystają z AIKonrad Wrzesiński2
-
ArtykułyNie jestem prorokiem. Rozmowa z Nealem Shustermanem, autorem „Kosiarzy” i „Podzielonych”Magdalena Adamus9
-
ArtykułyEdyta Świętek, „Lato o smaku miłości”: Kocham małomiasteczkowy klimatBarbaraDorosz3
-
ArtykułyWystarczająco szalonychybarecenzent0
Cytaty z tagiem "tamaralempicka" [6]
[ + Dodaj cytat]
Kochałam męża, ale potrzebowałam flirtu i flirtowałam często. (...)
Nowy kodeks nowej kobiety ustanowiony przez Kiki z Montparnasse'u brzmiał: Jestem panią samej siebie. Mogę robić to, co chcę. Dziś wieczorem chcę tańczyć.
Co jest piękniejsze, zastanawiałam się, czyste barwy wybrzeża kładzione przeze mnie na płaskich kamykach, czy urocza twarz młodzieńca, który klęczy obok mnie, gdy maluję?
Była syreną ocierającą się o ciało marynarza i wyglądała jak syrena. Jej blond loki lśniły od brylantyny, jakby właśnie wyłoniła się z morskiej toni. Ramiączka sukni ze złotej lamy zsunęły się z krągłych obojczyków, odsłaniając mokre od potu piersi i brzuch. Obnażone aż do pośladków plecy migotały perłową bielą. Długi łańcuch z brylantowym wisiorem kołysał się pomiędzy łopatkami. Mogłaby pozować do galionu, rzeźby zdobiącej dziób dawnych żaglowców. Materiał ciasno opinał jej pupę i pętał nogi niczym syreni ogon. Mężczyzna zaplątał się w krępującym ją materiale, ale w końcu znalazł do niej drogę. Brał ją mocno, jak każdy marynarz spragniony kobiety. Tamara uwielbiała marynarzy. Byli najlepsi, więc korzystała z nich co noc. Mieli ostry, metaliczny smak ostrygi.
Obraz odpowiada własnej prawdzie, i prawdzie w ogóle, kiedy we właściwy sposób wyraża określoną treść, pełniąc przy tym funkcję dekoracyjną. Dekoracyjny i budujący: oto jaki powinien być moim zdaniem obraz.
(Maurice Denis)!
Brała w dłonie jej twarz, obracała w stronę światła, szukała idealnej pozy. Lubiła czuć pod palcami gładkie, krągłe policzki, jakby brała w dłonie piersi. Jej piersi też brała w dłonie, ale później, najpierw dotykała twarzy - obietnicy rozkoszy, przeczucia spełnienia.
Jak niby wystrzegać się smutku, kiedy smutek zakrada się niepostrzeżenie, przychodzi nieproszony. Przecież bolał ją Tadeusz, który leżał w łóżku z Ireną, i bolała ją Ira, która leżała w łóżku nie wiadomo z kim, nie wiadomo gdzie. A Tamara leżała sama. Jedno ciało w łóżku jest zawsze samotne.