cytaty z książki "The Deal"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Czasem ludzie wkradają się w twoje życie, i nagle nie masz pojęcia, jak mogłaś żyć bez nich.
-Tak z ciekawości,- mówi, -rano, po przebudzeniu podziwiasz się w lustrze przez jedną godzinę czy dwie?
-Dwie,- odpowiadam wesoło.
-Przybijasz sobie piątkę?
-Oczywiście, że nie. - uśmiecham się. -Całuję każdy z moich bicepsów, a następnie zwracam się do sufitu i dziękuję Najwyższemu za stworzenie tak doskonałego okazu mężczyzny.
Tylko przez dobre życie i bycie szczęśliwym pokonujemy gówno z naszej przeszłości.
Co z tobą nie tak? Dlaczego nie skaczesz do nieba? Garrett Graham siedzi właśnie przy twoim stoliku. Rozmawiał z tobą.
— Jasna cholera, naprawdę? To znaczy widziałam, że porusza ustami, ale nie zdawałam sobie sprawy, że mówił.
Czy ludzie w ogóle spodziewają się, że się w kimś zakochają?
Myślę, że to po prostu się dzieje.
O Boże. Wpadłam na zjazd penisów. Duże penisy i małe penisy, grube penisy i penisy w kształcie penisa. Nie ma znaczenia, w którym kierunku obrócę głowę, ponieważ wszędzie, gdzie tylko spojrzę, widzę penisy.
...ale jeśli już raz człowiek zawiódł się na
osobie, do której powinno się mieć największe zaufanie w życiu, to niespecjalnie spieszy się z rozdawaniem jakiejkolwiek amunicji na siebie.
Wypełnił mnie jedną z najbardziej destrukcyjnych emocji znanych ludzkości - nadzieją.
Zauważyłam, że im jestem starsza, tym bardziej mi się wydaje, że czas mija w zawrotnym tempie. Mrugasz okiem i mija tydzień. Mrugasz ponownie i mija rok.
- Wybacz, muszę cię na chwilę opuścić i iść się powiesić - mamroczę. - Ponieważ w tym momencie czuję się maksymalnie upokorzona.
Czasem ludzie wkradają się w twoje życie i nagle nie masz pojęcia, jak mogłeś żyć bez nich.
Nie współczuję zbyt wielu ludziom.
Litość? Tę rozdaję szczodrze. Współczucie jest jednak zarezerwowane dla kogoś, kogo jest mi szczerze żal.
-Co mogę powiedzieć? Hokeiści to napalone skurczybyki. Kiedy nie jesteśmy na lodzie, zwykle ujeżdżamy jakiegoś króliczka lub dwa. Albo trzy, jeśli nazywasz się Tucker i rozmawiamy o imprezie sylwestrowej z zeszłego roku.
Właśnie dlatego ludzie nie powinni kłamać. Kłamstwo ma krótkie nogi i zawsze dobierze Ci się do tyłka.
-Wiesz, prawdziwy dżentelmen zaproponowałby, że prześpi się na podłodze.
-Czy ja ci wyglądam na dżentelmena?
To ją rozśmiesza.
Jej policzki zakwitają na różowo. Uwielbiam to, jak szybko przechodzi od powagi i pyskowania do nieśmiałości i niewinności.
Czasem ludzie wkradają się w twoje życie i nagle nie masz pojęcia, jak mogłeś żyć bez nich. Spędzać dzień za dniem, szlajać się ze znajomymi i pieprzyć z laskami, ale nie mieć przy sobie tej jednej ważnej osoby.
-Kotku, wszystko, co związane z hokejem, brzmi sprośnie. "Strategiczne miejsca w bramce"? "Walenie kijem"? "Akcja od tyłu"?- Wzdycha.- Jedź ze mną kiedyś do domu i posłuchaj mojego ojca, jak wrzeszczy w kółko "Strzelaj!", oglądając mecz hokeja. Potem możemy rozmawiać o sprośnym języku. Nie mówiąc już o zawstydzeniu.
Jak tylko dotykam jego erekcji, opada mi szczęka.
-O mój Boże, jaja sobie robisz?
Wygląda na zaskoczonego.
-Co jest?
-Bierzesz hormony wzrostu, czy co?- Szybko cofam rękę, walczę z kolejną falą zdenerwowania.- Nie ma mowy, by ten olbrzymi męski potwór zmieścił się we mnie!
Nie oglądam się za siebie ostatnimi czasy.
Patrzę tylko w przyszłość.
Z mojego doświadczenia wynika, że żadna kobieta nie wchodzi w związek, wierząc, że to będzie jedynie przelotny romans. Może i mówi coś innego, może nawet sama siebie przekona, że chce tylko poświętować seksualnie bez zobowiązań, ale gdzieś w środku ma nadzieję i modli się, że to doprowadzi do czegoś głębszego.
Kochanie, mógłbym patrzeć na ciebie, jak przyglądasz się schnącej farbie, i wciąż nie byłbym znudzony.
-Znów cię obraziłem? Nie chciałem tego zrobić. Nie próbuję być kutasem, OK?
-Oczywiście, że nie próbujesz. Po prostu nim jesteś.
Taa, Hannah jest zajebista. Jest także piękna, mądra i zabawna.
I nie jest popsuta.
-Przepraszam, że wybiegłem- przyznaję.- Ale nie przepraszam za to, że chcę z tobą być.
-Hej, czy wiedziałaś, że One Direction też tu jest?
-Naprawdę?- pytam sarkastycznie.- Musiało się samo wgrać.