cytaty z książki "Para spod numeru 9"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Pogrzebał swój żal po stracie żony pod kolejnymi warstwami goryczy i gniewu, jak w dobrze upieczonym lasagne.
Jestem w ogrodzie z przodu domu i pielę chwasty rozłażące się z rabatek na podjazd jak gigantyczne pająki.
Zawsze miałam raczej słaby żołądek, a teraz jeszcze jestem w czternastym tygodniu ciąży i nadal męczą mnie poranne nudności - w zasadzie to poranne, południowe i wieczorne.
Dzisiaj, jak w każdy czwartek, kończę pracę wcześniej, żeby móc odwiedzić babcię. Czuję przypływ winy, kiedy myślę o tym, że nie byłam u niej w zeszłym tygodniu z powodu stada dziennikarzy koczujących pod płotem.
Dzisiaj jednak będzie inaczej niż we wszystkie inne czwartki. Dzisiaj, kiedy usiądę naprzeciwko babci, będę się zastanawiać, co się stało lata temu. W jaki sposób dwoje ludzi zginęło i zostało pogrzebanych w jej ogrodzie?
Bardzo kocham moją mamę, ale jest tak pełna energii, górnolotna i wylewna, z tymi jej kolorowymi ubraniami i przejaskrawioną osobowością, że czasami czuję się przy niej wyczerpana.
Zawsze miałam lepszy kontakt z babcią - obie kochałyśmy przyrodę, otwarte przestrzenie, byłyśmy trochę zamknięte w sobie i wolałyśmy swoje własne towarzystwo od tłumów ludzi.
Serce pękło mi na kawałeczki, kiedy zrozumiałam, że czasami biedaczka nie ma pojęcia, kim jest Tom i kim jestem ja. Jej wspomnienia powracały i bledły niczym zły sygnał w radiu.
Spogląda na mnie, kiedy podchodzę, i przez chwilę na jej twarzy maluje się dezorientacja i muszę przełknąć rozczarowanie. Nie rozpoznaje mnie. Koniec końców, dzień wcale nie będzie aż tak dobry.
Czasem, kiedy tata nie zachowuje się jak kompletny palant, w chwilach jego największej bezbronności, na przykład kiedy siedzą razem na kanapie, oglądając film, i tata zasypia z brodą na piersi, jego twarz wygląda spokojnie i staro - wtedy Theo czuje przypływ czułości do niego. A potem ojciec się budzi i przełącza się na zwykły gburliwy, nakazujący tryb i wszelkie pozytywne uczucia, jakie Theo miał jeszcze sekundę wcześniej, wyparowują.
Od kiedy każda z nas zamieszkała w innym kraju, zdałam sobie sprawę, jak bardzo za nią tęsknię.
Czuję, że zaczyna mnie boleć głowa. Kocham moją mamę całym sercem, ale mój Boże, ona nigdy nie przestaje gadać.
- Kiedyś przeczytałem, że nasze wspomnienia wiecznie ewoluują - mówi Tom. - Tak więc pamiętamy tylko tę wersję, którą ostatnio przywołaliśmy, a nie oryginalne wydarzenie.
Podejrzewa, że ojciec nie odwiedza już grobu żony, ponieważ jest to dla niego zbyt emocjonalne przeżycie. Jeśli tu nie przyjdzie, może udawać, że nic się nie zdarzyło.
Kiedyś, gdy miał około szesnastu lat, wrócił do domu wcześniej i zastał ją płaczącą przy toaletce. Miała podpuchnięte oczy i był pewien, że dostrzegł na jej ramieniu zaogniony siniak, który pospiesznie przykryła swetrem, kiedy wszedł do jej sypialni. Zapytana, czy dobrze się czuje, wyznała w rzadkiej chwili szczerości, że czuje się jak więzień.
Ogarnęła mnie panika - ślepa panika. Słyszałam kiedyś, jak ludzie tak to nazywają, i faktycznie tak właśnie się czułam - oślepiona przez strach.
Okazywanie wrażliwości jest słabością. On woli ukrywać się za maską gbura.
Twój ojciec jest po prostu staroświecki, zwykła mówić dobrodusznie jego mama. Nie umie dobrze okazywać emocji, ale kocha nas oboje. Theo nigdy nie był pewien, czy starała się przekonać jego, czy samą siebie.
A teraz Saffy wreszcie jej potrzebuje. Naprawdę potrzebuje - nawet jeśli jeszcze o tym nie wie.
Dlaczego mężczyźni sądzą, że klepnięcie kobiet po tyłku i nazywanie ich "laleczką" jest w porządku?
Przypomina sobie czerwone oczy matki i ukrywane siniaki. Przypomina sobie, jak chował się po kątach przerażony jako dziecko, kiedy ojciec był w jednym ze swoich gorszych nastrojów.
Problem z miłością jest taki, że ona cię oślepia. A ja byłam tak zaślepiona moimi uczuciami do Daphne, że aż kręciło mi się od nich w głowie.
Przez większość czasu byłam sama, błąkałam się po zbombardowanych ulicach East Endu, próbując schodzić z drogi ojcu, żeby nie dostać lania za to, że oddycham.
Czytałam o psychopatach po wyjściu z więzienia i wiem, że nie są oni zdolni do miłości, współczucia i empatii. Ja mam wszystkie te uczucia. Mój problem zawsze polegał na tym, że kochałam za bardzo.
Co jest takiego w tym miejscu?, zastanawia się, wstając. Kiedy jest tutaj, czuje się otoczona skutkiem, którego nie potrafi wytłumaczyć, zupełnie jakby okryła ją zimna mgła, niczym woal.
Dwa ciała pogrzebane w ogrodzie. Mężczyzna i kobieta. W jej głowie na chwilę pojawia się wspomnienie - mgliste i zniekształcone: ogród, ciemność rozświetlana ogniami sztucznymi wybuchającymi na nocnym niebie. Zanim jednak jest w stanie pochwycić tę myśl, ulatuje ona niczym nasionka mlecza na wietrze.
- Zaraz, chwileczkę - mówi, marszcząc czoło. - Powiada pani, że pani mama znała Daphne w 1980 roku?
- Tak. Mieszkały razem. W Wiltshire.
Mężczyzna cmoka ze zniecierpliwieniem.
- Nie, nie. Coś tutaj jest bardzo nie w porządku. Daphne urodziła się i wychowała w Broadstairs. Nigdy stąd nie wyjechała i.... - oczy mu wilgotnieją - umarła. W wieku trzydziestu dwóch lat, na raka. W 1971 roku.
- Pomyśl tylko, to miejsce mogłoby być naszym azylem lub zgubą.
Jej słowa zmroziły mnie.
- Co masz przez to na myśli?
Spojrzała na mnie intensywnie, wytrącając mnie nieco z równowagi.
- Myślimy, że jesteśmy tutaj bezpieczne, schowane przed światem i niebezpieczeństwem, ale ono może wcale nie zniknęło, tylko jest tutaj, uwięzione wraz z nami w tym miejscu.
Strach sprawia, że ludzie robią różne dziwne rzeczy. Zaćmiewa umysły. A ja byłam przerażona przez tak długi czas.