Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Bitwa to bitwa. Nigdy nie wiadomo co do pyska wpadnie.

Stała i cieszyła się drobiazgami, na które nigdy dotąd, zajęta wielkimi sprawami, nie zwracała uwagi.
Patrzyła na sople na gałęziach. Na oszroniałą korę. Na gałęzie sterczące spod śniegu. Na kłęby pary wokół ust. Patrzyła na to wszystko z uwagą, wręcz chciwie, jagby nigdy wcześniej nie widziała niczego podobnego.

- Natrafiliśmy na ślady bytności - dodał. Ale Ci, którzy tu mieszkali, najwidocznniej zwiali na nasz widok.
- Nasz albo twojej gęby. - Mads pokiwał głową z udawanym zrozumieniem, a Chryja z udawaną skwapliwością. - Dobrze, że Cię mam. Idź do reszty. Nie zdejmować siodeł. Czekajcie na rozkazy.
-Żadnej wódeczki?
-Żadnej, którą będę mógł zauważyć.