cytaty z książki "Żyletkę zawsze noszę przy sobie"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Dziecko boi się właśnie tej reakcji, że ktoś na niego nakrzyczy, ktoś go wyzwie, że ktoś mu powie „a co to jest za problem, ja w twoim wieku miałem tak i tak, a ty, jak będziesz w moim wieku, to wtedy zobaczysz, co to są za problemy…” albo „weź się uspokój, czym ty się przejmujesz”, „za chwilę będzie lepiej”, „przecież wszystko się ułoży”. To są słowa, które odnoszą skutek odwrotny od zamierzonego, choć intencją rodzica jest właśnie to, by pomogły.
WHO podaje, że w skali świata aż 75 proc. cierpiących na depresję dorosłych i dzieci nie leczy się. Wymienia się trzy powody tej sytuacji – po pierwsze brak zasobów, po drugie brak wyszkolonych pracowników służby zdrowia, po trzecie społeczne piętno, jakim obciążamy osoby zmagające się z chorobami czy zaburzeniami psychicznymi.
Niezależnie od tego, jakie mamy geny, ich ekspresją steruje środowisko. I to środowisko decyduje o tym, co się ujawni, a co się nie ujawni.
A przecież szkołę z internatem wybrałam między innymi po to, żeby odciąć się od tego, co dzieje się w moim domu.
Chcę, żeby to wszystko się skończyło, choć wiem, że skończy się dopiero, kiedy zło zniknie. W tym przypadku złem jestem ja. Muszę umrzeć, by innym żyło się lepiej, piękniej.
Czasy, w których żyjemy, świetnie to weryfikują. Choć niestety wiele rodzin tego pandemicznego sprawdzianu nie przechodzi pomyślnie. Rodzice i dzieci, zamknięci ze sobą w izolacji, na kwarantannie, zdalnie pracując i ucząc się, nie są w stanie ze sobą wytrzymać. Nie łączy ich żadna emocjonalna więź. To w domu dochodzi do konfliktów, które niejednokrotnie kończą się na izbie przyjęć.
Wszystko wraca jak pieprzony bumerang. Raz jest dobrze, zaraz znowu wracają myśli samobójcze i lęk przed utratą najważniejszej osoby w życiu, czy kiedyś się to skończy? Czy wreszcie wróci to szczęście, jakiego tak bardzo pragnę? Bez żadnego strachu, bólu i lęku przed kolejnym dniem. Jestem wrakiem człowieka, którego myśli samobójcze stoczyły na samo dno.
- Dlaczego się okaleczalaś?
- Rozładowywałam w ten sposób napięcie. Czasami pomagała mi w takich chwilach także rozmowa z kimś dorosłym, ale często nie miałam nikogo takiego przy sobie. Wtedy właśnie używałam żyletki".
Głęboko we mnie siedzi coś, czego nie potrafię zrozumieć. Nie potrafię tego wypowiedzieć. Nie potrafię tego nazwać. Mam różne stany, emocje, uczucia. Bywa, że nie potrafię znaleźć ani jednej pozytywnej myśli. Nie dociera do mnie, że może być lepiej, że to tylko gorszy dzień. To nie jest zwykły smutek. Czuję rozpacz, wszystko jest dla mnie nijakie. Ja jestem nijaka. Pusta. Słaba. Nie zasługuję na nic. Czuję, jak przez całe moje ciało przechodzi ból i dociera w najczulszy punkt. W moją psychikę. W takich sytuacjach czuję się najbeznadziejniej na świecie. Myślę, że dla mnie dobre może okazać się tylko jedno rozwiązanie (...)".
Moje życie nie ma już nic do zyskania.
Jestem całkowicie skończona.
Przepraszam wszystkich,
moje demony wygrały.
Joasia, 10 lat
(str. 222).
Siedmioletni chłopczyk powiesił się w parku. Zostawił kartkę, na której napisał: "Żle mi było w domu i źle czułem się w szkole". To jest niebywale smutne, bo dowodzi, że nikt się tym dzieckiem psychologicznie nie zaopiekował. (273).
(...) dzieci są naprawdę okrutne. Potrafią być niesamowicie okrutne dla siebie nawzajem, zwłaszcza kiedy zauważą u rówieśnika jakąś wadę, coś, co go od nich odróżnia - nieśmiałość, jąkanie, niepełnosprawność, gorszy strój. ( 273).
Dobrze, żebyśmy też społecznie nauczyli się przyjmować, że każdy rozmówca jest od nas lepszy. To gwarancja dobrych i życzliwych relacji z innymi ludźmi. To także gwarancja osiągnięcia wielu efektów w strukturze społecznej. Równie ważna jest taka retoryka w rozmowach z potencjalnymi samobójcami. Nie wolno nam nigdy traktować ich jak gorszych, słabszych od siebie. (281).
Więc zanim zrobicie to pierwsze cięcie, pierwszego siniaka, przypalicie sobie skórę czy w inny sposób się skrzywdzicie, pomyślcie kilka razy, czy warto w to iść. To uzależnienie, nie da się potem przestać na już. (300).
Wiem - nawet nie myślę, ja to WIEM - że do niczego się nie nadaję. Każda próba działania kończy się fiaskiem, szybko sie zniechęcam. Ktoś powie, że wystarczy wytrwałości, cierpliwości i zaangażowania. Pewnie to też.
Ale jak mam to zrobić, gdy jestem świadoma
i nauczona, że ja nigdy nic nie osiągnę? Że jestem głupia? Że jestem słaba, emocjonalna, że widzę w sobie największy, kurwa, błąd? Że jestem strachliwa? Boję się wypadków, pożarów, utraty bliskich osób, śmierci, czasem innych ludzi. Póki co przynajmniej potrafię wyjść z domu. Jeden sukces, bo przecież inni mają gorzej.
Co dobrego wynika ze świadectw z czerwonym pa skiem, skoro potem przyjeżdża do nas, do szpitala psy chiatrycznego, wzorowa uczennica, licealistka ucząca się w renomowanym liceum, pocięta żyletką na całym ciele. i przekonującą, że nie chce już dłużej żyć?
Mówi się często, że cierpienie uszlachetnia, a czas leczy rany. Mnie się jednak wydaje, że jeżeli rany są głębokie, nawet czas niewiele może zdziałać. (266).
Pozwalasz demonom na wszystko, twój umysł staje się ich placem zabaw. Twoje marzenia zostają oznaczone słowem „nie” – „nie jestem”, „nie mogę”, „nie będę”, „nie zrobię”. Demony kwestionują wszystko, z czego mógłbyś być dumny, niszczą cały twój spokój.
Dlatego tylko modlisz się szeptem: „Proszę, Boże, weź mnie”.
Miałam mocno obniżony nastrój, zaburzenia snu, objawy psychosomatyczne – codzienne nudności, brak apetytu, z kolei po jedzeniu miałam odruchy wymiotne, choć bardzo starałam się nie wymiotować. Kompletnie nie szła mi nauka. Na początku szkoły byłam wzorową uczennicą, miałam świadectwo z paskiem. A w tym najgorszym momencie choroby byłam zagrożona aż z pięciu przedmiotów.