cytaty z książek autora "Monika Nawara"
W powietrzu wisiało coś bardzo niebezpiecznego. Oddziaływała na mnie tak mocno, że traciłem rozum.
Rozniecał ogień w moim ciele jednym spojrzeniem, ale też niespodziewanie powodował w sercu przyjemne ciepło. Byłam oszołomiona jego bliskością, zapachem... To wszystko było nowe; silne i bardzo przyjemne, ale też niebezpieczne.
Był tak onieśmielający i intensywny, że po prostu zatkało nas na amen. Dopiero gdy zostawił nas same, spojrzałam na przyjaciółki i wypuściłam wstrzymywane powietrze.
– Nieźle. Za chwilę padniesz nam tu z niedotlenienia mózgu. – Zachichotała Maya.
– Nie. Ja sądzę, że lepiej, gdyby zemdlała. Wtedy pan brodacz ruszy na ratunek i zrobi jej usta-usta – dorzuciła Ava, mierząc mnie rozbawionym spojrzeniem.
– Bardzo zabawne – wydukałam, łapiąc za kieliszek i opróżniając go w kilka sekund.
Mężczyźnie należy ufać, ale nie zaszkodzi go skontrolować od czasu do czasu.
Pierwszy raz spotkałam się z tak zmysłowym połączeniem,
więc byłam prawie pewna, że to jakiś wyjątkowy zapach, być
może stworzony na specjalne zamówienie…
Albo to ten mężczyzna, jego skóra, temperatura ciała… Możliwe, że te wszystkie
czynniki sprawiały, że to połączenie składników stawało się intensywniejsze, idealnie dopasowując się do nieznajomego.
Kiedy nasze oczy się spotkały, zamarłam. Mimowolnie wstrzymałam oddech.
Jego tęczówki zadziałały na mnie jak magnes. Wydawało się, że czas zatrzymał się na ułamek sekundy, gdy facet pochłaniał mnie przeraźliwie hipnotyzującym wzrokiem.
Nigdy wcześniej nie zdarzyło mi się nic podobnego. Spotykałam w swoim życiu różnych mężczyzn, ale żaden nie wzbudzał we mnie tak silnych emocji. Jedno było pewne, taki facet zdecydowanie oznaczał kłopoty, i to szalenie niebezpieczne.
Idąc do wyjścia, starałam się uspokoić oddech oraz kołaczące
w piersi serce.
(…) wszystko dzieje się po coś. Musimy tylko wyciągnąć odpowiednie wnioski i żyć dalej, dążąc do szczęścia i samospełnienia.
Błyskawicznie objąłem ją w pasie i zamierzałem szybko wyminąć, nie wdając się w niepotrzebną rozmowę, ale nie byłem w stanie postawić kroku, bo napotkałem jej
niesamowicie niebieskie spojrzenie.
Zostałem uziemiony, bezapelacyjnie oczarowany i totalnie
oszołomiony.
Nie byłam nastolatką, i to już od dłuższego czasu, ale mimo to czułam, jak rumieńce wykwitły mi na policzkach, a przyjemne ciepło rozlało się pod skórą. Cholernie mocno na niego reagowałam. Moje ciało już dawno nie wysyłało aż tak oczywistych sygnałów. To było coś nowego, a jednocześnie niezwykle ekscytującego.