Czytanie w wersji Slow
Szanse, że przeczytasz ten tekst w całości są niewielkie. Najprawdopodobniej porzucisz go zapoznawszy się z 1/5 treści. Po prostu TL;DR - "Too long; didn't read". Jest jednak ratunek dla zdezorientowanego czytelnika - to ruch Slow Reading.
Internet i związany z nim zalew informacji sprawiają, że jesteśmy coraz mniej uważnymi czytelnikami. Posty znajomych na Facebooku, dziesiątki powiadomień i linków oraz wciąż pojawiające sygnały o nowych mailach - to wszystko rozprasza nas i nie pozwala skupić się na jednej czynności. Na przykład na czytaniu.
Naukowcy dowodzą, że jesteśmy coraz lepsi w zbieraniu faktów i informacji, zapominamy jednak jak to jest usiąść w spokoju, pomyśleć i połączyć zebrany materiał w spójną całość.
Naprzeciw tym zmianom wychodzą twórcy ruchu Slow Reading - naukowcy i intelektualiści, którzy przekonują, że musimy powrócić do doświadczenia powolnego obcowania z jednym tekstem. Mamy wyłączyć komputery, wyciszyć komórki, zaszyć się z ulubioną książką obojętni na bodźce zewnętrzne i smakować każde przeczytane zdanie. Wolne czytanie nie tylko pozwoli rozbudzić przyjemność lektury, to również sposób na pełne zrozumienie i docenienie złożonego tekstu jako integralnej całości.
Slow reading to kolejna odsłona ruchu Slow. Po Slow Food, Slow Travel i Slow City nadchodzi literacka rewolucja - moda na powolne czytanie.
Wciąż czytasz ten tekst? To znaczy, że jesteś w mniejszości. To również znaczy, że możesz być dumny, bo potrafiąc skupić uwagę, jesteś na dobrej drodze do rozpoczęcia nowego literackiego doświadczenia - czytania w wersji Slow.
Powodzenia!
komentarze [44]
Hubercie! Będzie sumarycznie: tak masz rację. przeżyją najlepiej przystosowani. I nie próbuję duskutować czy najlepiej przystosowany to ten co "jednocześnie wszystko" czy ten co tylko "wybrane". Fakty biologiczne pokazują, że przeżywają i jedni i drudzy, wszystko zależy od "zewnętrznego sita selekcyjnego" I cytując Ciebie "co kto lubi" dodam, że pewnie raczej "jak...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
jak mnie męczy moja multitaskingowość czasami... I to, że przez wszystkie bodźce socialowe, filmowe, aplikacje na iPhona, iPada, smsy, maile, telefony, reklamy, nie mogę zrobić się taka slow...
Nawet jak wyjadę na wakacje, to przez pierwsze 3-4 dni - czuję się jakby ktoś mnie przeżuł i wypluł, nie mogę się pozbierać. Dopiero po pierwszym szoku - zwalniam. I wtedy slow...
wiosenna_zocha --> To nie mój wymysł, tylko odkrycie naukowców. A poczucie multitaskingu jest iluzją. W rzeczywistości nasz mózg przełącza się co chwilę na aktualne zadanie. Nie przetwarza ich jednocześnie.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
@Martin
Nie zgadzam sie, ze multitasking nie istnieje. W pracy dzien w dzien robie wiele rzeczy na raz i gdybym chciala zrobic kazda oddzielnie od poczatku do konca to by mi dnia zabraklo. I zadna z nich nie jest zrobiona po lebkach. Poza tym jest to swietna umiejetnosc i w zasadzie konieczna.
Nie mam problemu z koncentracją, czy multitaskingiem.
Multitasking w gatunku ludzkim nie istnieje. Zrobienie kilku rzeczy od początku do końca zajmuje mniej czasu, niż robienie ich "jednocześnie". Wiele uwagi, skupienia i energii traci się na "przełączanie" pomiędzy zadaniami. Mózg, wbrew temu, co byśmy oczekiwali, jest jednordzeniowym procesorem.
Tak trzymać nie zrażać się tekstami Huberta, że go taka akcja śmieszy, ze czyta czekając jednocześnie na gg, sms'uje, słucha muzyki i Bóg raczy wiedzieć co jeszcze robi.
"Ahhh, fresh meat" rzekł Rzeźnik na 3 poziomie podziemi pod kościołem w Tristram. ;D
Hubercie! To co piszesz naprawdę nie jest powodem do dumy i nie mów mi, że to znak czasu a...
jak człowiek się wciągnie nie może przestać. Z jednej strony gdy robię wiele rzeczy na raz czytając, np. jadę autobusem, słucham muzyki, oglądam film, bo nie zdarzyło mi się rozmawiać przy czytaniu, ale z pewnością korzystałam z internetu do pomocy, i wogóle rozmawiałam przez komunikatory podczas jakieś lektury, wszystko to niszczy moje skupienie, zdecydowanie wolę...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Kiedyś czytałam tylko po to,m aby przeczytać - chłonęłam książkę za książką, a jak ktoś spytałby mnie, o czym była dana pozycja, odpowiedziałabym, że nie pamiętam. Teraz trochę się opamiętałam i staram się czytać powoli, skupiając się na tekście i wyobrażając sobie treść powieści w głowie. I muszę przyznać, to o wiele lepsze niż chłonięcie w dwa dni.
Też nie przepadam za...
Prawie bingo emka! Prawie bo, nie do końca jest tak, jak piszesz... Twój cytat był u Huberta bez komentarza(no, może poza tajemnym +1)zatem odebrałem go jako Jego własny. Co oczywiście nie usprawiedliwia mnie, że nie podkreśliłem Twoich praw autorskich. Nie zmienia to również faktu, że jest Was dwoje (przynajmniej), z którymi się nie zgadzam. Ale czyż ta...
@Michal
Chwile temu napisalam o tym na "Zapytam, odpowiem szczerze". Zgadzam sie i jestem za zgloszeniem narzucenia limitu. Szlag mnie trafia jak widze elaboraty na kilka ekranow plus streszczenie ksiazki.