rozwiń zwiń

Nie istnielibyśmy bez pasji i marzeń

AMisz AMisz
20.12.2017

Z Przemysławem Romańskim - współwłaścicielem Wydawnictwa SQN rozmawiam o tym, co działo się w mijającym roku, jakie mają plany na 2018 i czy w końcu doczekam się drugiej części przygód Clovisa LaFaya. 

Nie istnielibyśmy bez pasji i marzeń

Anna Misztak: Jeśli pamięć mnie nie myli, zaczynaliście jako wydawnictwo specjalizujące się w książkach sportowych. Teraz macie jeszcze mocną obsadę w fantastyce, YA i literaturze pięknej. Czy to rynek wymusił na was poszerzenie oferty, czy po prostu zdecydowaliście, że nie chcecie się ograniczać?

Przemysław Romański: Wśród pierwszych 10 książek, które wydaliśmy, był oczywiście sport, ale również fantastyka, sztuka, popkultura i fikcja obyczajowa. Gdyby dołożyć do tego muzykę, która pojawiła się trochę później, to w miarę dokładnie definiowałoby nasze główne obszary zainteresowania – będące jednocześnie naszymi pasjami. Byliśmy i jesteśmy kojarzeni głównie ze sportem, bo w tej kategorii mieliśmy najwięcej bestsellerów, ale już teraz, jak słusznie zauważyliście, to się wyraźnie zmienia i będzie zmieniać nadal. To nasza zaplanowana i przemyślana strategia.

Gdybyście mieli podsumować mijający rok, to jak by to wyglądało? Ile książek rocznie wydajecie?

W 2017 roku było to 58 nowości i 7 drugich lub trzecich wydań z backlisty. 26 książek sportowych, 20 fantastyki i YA, 19 z szeroko rozumianej popkultury, wliczając w to polską literaturę piękną. Co ciekawe, mimo braku spektakularnego hitu na kilkaset tysięcy egzemplarzy był to najlepszy rok w naszej historii, bo poukładaliśmy mnóstwo procesów, jeśli chodzi o zarządzanie i ważne decyzje, rozwijamy się w kluczowych obszarach, ograniczyliśmy ryzyko i polepszyliśmy planowanie, dzięki czemu nie mieliśmy żadnego nietrafionego czy przestrzelonego tytułu.

A żeby brzmieć mniej biznesowo, a bardziej po ludzku: to był dla nas świetny rok, który rozpoczął się i trwał stabilnie, a na koniec przyniósł oczekiwane zmiany, które dadzą nam dodatkowego kopa na przyszłość.

A jakie macie plany na 2018? Osobiście mam nadzieję na kontynuację przygód Clovisa LaFaya.

Też bardzo na to liczymy, ale umówiłem się z autorką, że ma zupełnie wolną rękę i nie będziemy naciskać. Chciałem wydać drugi tom przygód Clovisa już w minionym roku, ale poczekamy na niego tak długo, jak to będzie konieczne.

Poza tym dużym wydarzeniem będą oczywiście mistrzostwa świata w piłce nożnej w Rosji, przy tej okazji szykujemy kilka spektakularnych tytułów i akcji promocyjnych, a poza tym mocno stawiamy nadal na fantastykę i YA oraz pojedyncze, ciekawe projekty wydawnicze, które – tylko pozornie! – mogą do nas nie pasować.

Hmm – co to za ciekawe projekty wydawnicze?

Na razie pełen sekret, będziemy informować w ramach skoordynowanej kampanii promocyjnej w odpowiednim czasie.

Bez czego wasze wydawnictwo nie mogłoby się obejść? To nawiązanie do nazwy oczywiście :)

Ogólnie: nie istnielibyśmy bez pasji i marzeń. A w szczególności: bez dobrej literatury, kina i sportu, zwłaszcza wykonywanego osobiście. Oprócz „bez czego” wymieniłbym też, „bez kogo” nie moglibyśmy się obejść: bez ludzi, którzy są wokół nas. Bez bliskich, którzy nas wspierają, bez naszych rodzin i – przede wszystkim – bez naszego zespołu. W ciągu tych siedmiu lat istnienia wydawnictwa pracowaliśmy z kilkudziesięcioma osobami, z częścią z nich musieliśmy się z żalem pożegnać, część na pewno pożegnamy w przyszłości, ale ci, którzy do nas przychodzili, zawsze znajdywali tu swój dom i wnosili do naszego zespołu dużo dobrego. Jestem pewien, że tak będzie nadal.

Kiedy rozmawiam z pisarzami, którzy u was wydają, podkreślają sporą otwartość z waszej strony, rzetelność i przyjacielskie kontakty. Macie takie podejście wpisane w misję i wizję firmy?

Powiedziałbym nawet, że mamy to wpisane w DNA. Oczywiście w naszej codziennej pracy pojawiają się zgrzyty, konflikty i wyzwania, ale radzimy sobie z nimi najlepiej, jak się da, a efekt jest więcej niż świetny. Otwartość, rzetelność, przyjacielskie kontakty i przede wszystkim uczciwość to cechy, które towarzyszą nam od samego początku i bez nich trudno byłoby prowadzić udany biznes. Praca zazwyczaj zajmuje minimum 1/3 naszego dorosłego życia, a czasem więcej, stąd olbrzymia odpowiedzialność, aby to była praca ważna, żeby nie marnowała niczyjego czasu, żeby dawała spełnienie i satysfakcję zarówno pracownikom, jak i pracodawcom. Dopóki praca nas cieszy, to przynosi takie efekty, jak zauważyliście. Miło nam z tego powodu, bo doceniają nas nie tylko nasi autorzy, ale i czytelnicy, bo lubią jakość i treść naszych książek, przywiązują się do nich i do nas. Staramy się, żeby tak było zawsze.

Jakiś czas temu znalazłam informację, że Marlon James pisze trylogię fantasy – wiem, że stawaliście do licytacji o prawa do przekładu. Jak to się skończyło?

Z tego, co pamiętam, prawo pierwokupu licencji na wydanie tej książki ma dotychczasowy wydawca autora, czyli Wydawnictwo Literackie. Jeśli osobom decyzyjnym u nich ta książka się spodoba, to inni wydawcy mogą o niej co najwyżej pomarzyć.

Gdybyście mieli czegoś życzyć branży książkowej w 2018 roku, to co by to było? Wprowadzenie ustawy o jednolitej cenie książki czy wręcz przeciwnie?

Życzyłbym sobie takich rozwiązań (a jednolita cena książki w proponowanym, bardzo niedoskonałym kształcie, absolutnie takim nie jest), które pozwolą na poukładanie rynku, większy porządek i logikę (zwłaszcza logikę!) wśród cen książek w internecie, a nade wszystko, żeby nikt nie wywinął takiego numeru jak Matras. Uderzając w bardziej ambitne tony: żeby żadna firma w branży nie cierpiała niedostatku, żeby wszyscy płacili przed terminem, żeby drukarnie nie miały awarii maszyn, żeby Messi z Ibrahimoviciem przyjechali na tydzień do Polski na spotkania ze sportowcami i czytelnikami, żeby LubimyCzytać miało więcej oglądalności i kliknięć niż Filmweb, Onet i Pudelek razem wzięte, żeby rząd zdjął z wydawców i autorów wszelkie podatki, a nałożył przywileje i tytuły szlacheckie. I żebyśmy wszyscy byli zdrowi.


komentarze [2]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
apache_server 22.12.2017 15:52
Czytelnik

"... () żeby rząd zdjął z wydawców i autorów wszelkie podatki, a nałożył przywileje i tytuły szlacheckie." - ktoś wie, o czym mowa?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
AMisz 20.12.2017 11:01
Bibliotekarka | Oficjalna recenzentka

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post