Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

To jedna z książek Lucy Maud Montgomery, która podobała mi się najmniej. To prawda, lektura była bardzo ciekawa, a przygody z Marysią Vance były nader barwne i zabawne. Tylko brakowało mi Ani - naszej rudej, wesołej Ani, która przemieniła się już w czułą, dojrzałą matkę. W poprzedniej części przynajmniej było więcej dawnej Shirley'ówny, ze zwiększoną chęcią czytało się końcówkę poprzedniej książki, a tutaj nie było już nic, prócz sztywnych rozmów Ani z panią Kornelią Elliott.

Jeżeli chodzi o perypetie dzieciaków, podobały mi się one, aczkolwiek wolałam wpadki i radości Ani. Jej potomstwo to nie jest już to samo. Mimo to każda z części, zarówno pierwsza jak i ta, mają w sobie coś niezwykłego, i za to tak je lubię. A najbardziej małą Rillę, której przygoda z Marysią i suszonymi sztokfiszami rozbawiła mnie do łez. Czytałam z zapartym tchem w piersiach o tym, kiedy to Una błagała panią Elliott do przygarnięcia niesfornej dziewczynki. Wiele było w niej momentów, kiedy śmiałam się i smuciłam, bałam i nie traciłam nadziei. Lecz te uczucia nie były tak intensywne, jak w poprzednich częściach, a także jednej kolejnej. Ogólnie oceniam tę książkę na 6/10.

To jedna z książek Lucy Maud Montgomery, która podobała mi się najmniej. To prawda, lektura była bardzo ciekawa, a przygody z Marysią Vance były nader barwne i zabawne. Tylko brakowało mi Ani - naszej rudej, wesołej Ani, która przemieniła się już w czułą, dojrzałą matkę. W poprzedniej części przynajmniej było więcej dawnej Shirley'ówny, ze zwiększoną chęcią czytało się...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to