-
Artykuły„Kobiety rodzą i wychowują cywilizację” – rozmowa z Moniką RaspenBarbaraDorosz1
-
ArtykułyMagiczne sekrety babć (tych żywych i tych nie do końca…)corbeau0
-
ArtykułyNapisz recenzję powieści „Kroczący wśród cieni” i wygraj pakiet książek!LubimyCzytać2
-
ArtykułyLiam Hemsworth po raz pierwszy jako Wiedźmin, a współlokatorka Wednesday debiutuje jako detektywkaAnna Sierant1
Biblioteczka
Tak samo, jak w przypadku pierwszej części: szata graficzna jest piękna, do tego sentyment z dzieciństwa, jednak treść to porażka. Skończyłam czytać przed chwilą i myślę, że do takich książek nie wraca się po latach...
Ale daję dziesiątkę i wrzucam do ulubionych - bo sentyment i świetne ilustracje.
Tak samo, jak w przypadku pierwszej części: szata graficzna jest piękna, do tego sentyment z dzieciństwa, jednak treść to porażka. Skończyłam czytać przed chwilą i myślę, że do takich książek nie wraca się po latach...
Ale daję dziesiątkę i wrzucam do ulubionych - bo sentyment i świetne ilustracje.
Czytałam tę książkę w dzieciństwie wielokrotnie i bardzo, bardzo ją uwielbiałam. Dzisiaj mój bratanek dostał ją w prezencie od swojego dziadka, więc postanowiłam sobie odświeżyć.
I to był błąd.
Szata graficzna jest piękna, ale treść... Treść wszystko zepsuła. Daję jednak dziesiątkę i wrzucam do ulubionych, bo sentyment i świetne ilustracje.
Czytałam tę książkę w dzieciństwie wielokrotnie i bardzo, bardzo ją uwielbiałam. Dzisiaj mój bratanek dostał ją w prezencie od swojego dziadka, więc postanowiłam sobie odświeżyć.
I to był błąd.
Szata graficzna jest piękna, ale treść... Treść wszystko zepsuła. Daję jednak dziesiątkę i wrzucam do ulubionych, bo sentyment i świetne ilustracje.
Każdy chciałby mieć tak cudownego przyjaciela jak Lampo.
Książka mojego dzieciństwa. Wyłam kilka dni po jej przeczytaniu. Kocham z całego serca.
Każdy chciałby mieć tak cudownego przyjaciela jak Lampo.
Książka mojego dzieciństwa. Wyłam kilka dni po jej przeczytaniu. Kocham z całego serca.
Trochę mi było żal Christiane, trochę mnie irytowała i trochę ją rozumiałam. Niestety, muszę powiedzieć, że czytając tę książkę, często myślałam sobie: "Cholera, chciałabym spróbować", a chyba chodziło o to, by wzbudzić w czytelniku niechęć do narkotyków.
Trochę mi było żal Christiane, trochę mnie irytowała i trochę ją rozumiałam. Niestety, muszę powiedzieć, że czytając tę książkę, często myślałam sobie: "Cholera, chciałabym spróbować", a chyba chodziło o to, by wzbudzić w czytelniku niechęć do narkotyków.
Pokaż mimo to