Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Czy jest to powieść, jak to zakwalifikował wydawca(WL), czy raczej biografia?
Autor stara się nakreslić obraz człowieka żyjącego współcześnie, postaci kontrowersyjnej,a może nawet odpychającej, ale wzbogaca swoje dzieło wieloma
dygresjami dotyczącymi własnej osoby, swoich poglądów i zainteresowań.
W ten sposób zamiast jednego bohatera, mamy dwóch, co pod względem gatunku jest to ni pies, ni wydra (wybaczcie mi kolokwializm).Po przeczytaniu czuję pewien niedosyt,bo brak epilogu - tytułowy bohater ciągle żyje !Gdyby to była powieść, autor bez kłopotu mógłby napisać jakieś zakończenie.Tak samo biografia zakonczyłaby się w sposób naturalny śmiercią bohatera.Ciekaw jestem, czy po śmierci Limonowa autor do kolejnych wydań dopisze ostatni rozdział, który dałby czytelnikom pewnośc,że ten człowiek już nas niczym nie zaszokuje.

Czy jest to powieść, jak to zakwalifikował wydawca(WL), czy raczej biografia?
Autor stara się nakreslić obraz człowieka żyjącego współcześnie, postaci kontrowersyjnej,a może nawet odpychającej, ale wzbogaca swoje dzieło wieloma
dygresjami dotyczącymi własnej osoby, swoich poglądów i zainteresowań.
W ten sposób zamiast jednego bohatera, mamy dwóch, co pod względem gatunku...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Dobór haseł do tej książki jest najprawdopodobniej autonomiczną decyzją Autora, można powiedzieć ,że jest to swego rodzaju alfabet Bralczyka.Nie bedę się więc upierał,że czegoś w nim zabrakło, albo wytykał,że zamiast tego hasła należałoby włączyć inne.Choćby Autor nie wiem co robił, to i tak wszystkich nie zadowoli.Tym bardziej,że -jak powiada Hilaire Belloc - niestety, różne są szalenie ludzkie poglądy na jedzenie.Dziwi mnie jednak,że na okładce znalazł się fragment ilustracji Jerzego Zaruby przedstawiający Franca Fiszera,jednak bez nazwania go po imieniu, co może niejednemu czytelnikowi sugerować,że oto na okładce mamy samego Prof.Bralczyka o dosyć podobnej fizjonomii do tamtego oryginała.Druga rzecz, to w haśle Dorsz czytamy,że angielska nazwa tej ryby to bacalhau,a jest to przecież nazwa portugalska.Po angielsku dorsz- to cod. Zgodzić się więc wypada z wnioskiem prof.Bralczyka,że "dorsz nie miał szczęścia do nazw". I to by było na tyle.

Dobór haseł do tej książki jest najprawdopodobniej autonomiczną decyzją Autora, można powiedzieć ,że jest to swego rodzaju alfabet Bralczyka.Nie bedę się więc upierał,że czegoś w nim zabrakło, albo wytykał,że zamiast tego hasła należałoby włączyć inne.Choćby Autor nie wiem co robił, to i tak wszystkich nie zadowoli.Tym bardziej,że -jak powiada Hilaire Belloc - niestety,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to