MateuszŁabuz

Profil użytkownika: MateuszŁabuz

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 20 tygodni temu
4
Przeczytanych
książek
4
Książek
w biblioteczce
2
Opinii
4
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Strony www:
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Rewolucja i wojna domowa w Rosji w latach 1917-1921 to jeden z tematów, które w polskiej historiografii są często omawiane przez pryzmat konsekwencji upadku caratu i wojny polsko-bolszewickiej. Trudno się temu dziwić, z punktu widzenia polskiej historii były to kluczowe wydarzenia stanowiące wstęp do burzliwych dziejów II RP. Może z tego względu z zaciekawieniem sięgnąłem po książkę zachodniego historyka, który do sprawy bolszewickiej rewolucji może podejść mniej emocjonalnie, a przez to inaczej rozłożyć akcenty. Zwłaszcza że mowa o jednym z kluczowych współczesnych historyków.

Dla Antony’ego Beevora tego typu monumentalne opracowania to nie pierwszyzna, choć zazwyczaj koncentrował się on na konkretnych bitwach i częściej odwoływał do historii II wojny światowej. Rosja nie jest mu jednak obca, poświęcił jej znaczną część swoich badań. Nie zmienia to jednak faktu, że stanął przed ogromnym wyzwaniem. Oczywiście, bazuje na oryginalnych źródłach, świetnie porusza sie po archiwach, ale nie da się ukryć, że ten burzliwy okres nie odznaczał się dbałością o zachowanie historycznego dziedzictwa dla potomnych, a współcześni rosyjscy historycy wykonali już kolosalną pracę na źródłach.

Tyle tylko, że rosyjskich historyków mało kto w Polsce czyta, głównie eksperci. Beevor to autor, który łączy świat ekspertów z tym popularnonaukowym. Chyba w tych kategoriach postrzegam „Rosję”. Mamy bowiem do czynienia z narracją stojącą na bardzo wysokim poziomie, z przystępnymi analizami i odwołaniami do klarownych przykładów, które mają zilustrować określone procesy. Służą temu zresztą obficie cytowane wspomnienia świadków zdarzeń rzucające sporo światła na to, jak rewolucja wyglądała od środka, na ówczesną codzienność i realia. Wszystko to przeplata się jednak z mozaiką miejsc, w postaci i wydarzeń, w których momentami trudno się połapać. Jako laik miałem nie lada problem, by spamiętać kreślone przez Beevora konfiguracje i nałożyć to na geograficzną i polityczną mapę Rosji. Przekaz i kontekst były mocne, ale nie były w stanie zamaskować chaosu, który momentami wkradał się na karty książki.

A może jest to naturalna konsekwencja historii? Rewolucją rządził przecież chaos. I przemoc, czasem niezwykle brutalna. Rewolucja nie brała bowiem zakładników i skrupulatnie likwidowała świadków. Beevor pracuje nad okresem przełomowym, ale trudnym do ujęcia, wokół którego narosło wiele mitów, przez lata powielanych w kolejnych opracowaniach. Część z nich autor stara się zresztą weryfikować, przeprowadza analizę, w której kreśli możliwie szeroki rys tła politycznego i społecznego, często w formie przystępnego studium przypadków.

Autor musiał zmierzyć się z większym wyzwaniem niż dotychczasowe, jakim był militarny opis wojny domowej w latach 1917-1921, ale i nakreślenie rysunku politycznego i społecznego bolszewickiej rewolucji, która pogrzebała carat i otwarła drogę do stworzenia Związku Radzieckiego. Choćby z tych względów książka jest zdecydowanie bardziej skomplikowana niż militarna analiza osadzona w ograniczonym kontekście strategicznym.

Jak zwykle zwrócić należy uwagę na bardzo dobry styl autora, który udanie łączy kompetentną, wyważoną narrację z uatrakcyjnieniem tekstu poprzez odwoływania do wspomnień i przemyceniem znacznej liczby ciekawostek składających się na pasjonujący obraz patologicznej transformacji systemowej w Rosji. Zarzucić mu można pewien anglocentryzm, zwłaszcza od trzeciej części opracowania, gdy na horyzoncie pojawia się Winston Churchill. Wojna polsko-bolszewicka to z kolei ledwo prześlizgnięcie się po temacie, ale tutaj możemy odpuścić, gdyż Beevor miał dostarczyć książkę o rewolucji i wojnie domowej. I to zrobił. W swoim stylu, na wysokim poziomie, choć nie było to tak porywające dzieło, jak niektóre jego opracowania z przeszłości.

Myślę, że zaważyła naprawdę trudna materia. Ciężko jest pisać o bolszewickiej rewolucji w sposób jasny, precyzyjny, klarowny i dobrze poukładany. To naprawdę kolosalny materiał, z którego trudno jest wyłuskać esencję i udanie połączyć ją z drobiazgową narracją. „Rosja” była zatem pouczającą, ale trudną lekturą (także w odbiorze), która pewnie nie stanie się jednym z klasyków, ale jeszcze przez lata będzie źródłem licznych cytowań ze względu na rozmach opisów i trafność wielu spostrzeżeń.

Rewolucja i wojna domowa w Rosji w latach 1917-1921 to jeden z tematów, które w polskiej historiografii są często omawiane przez pryzmat konsekwencji upadku caratu i wojny polsko-bolszewickiej. Trudno się temu dziwić, z punktu widzenia polskiej historii były to kluczowe wydarzenia stanowiące wstęp do burzliwych dziejów II RP. Może z tego względu z zaciekawieniem sięgnąłem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Gdy zobaczyłem tytuł książki Mateusza Paszendy, pomyślałem sobie, że w recenzji będzie się do czego przyczepić. W końcu historycy mają bzika na punkcie cezur i wyraźnego rozdzielania poszczególnych okresów. Tymczasem Paszenda postanowił opisać codzienność wojenną i powojenną Górnego Śląska, łamiąc tę zasadę. Ku mojemu zaskoczeniu wyszedł na tym bardzo dobrze, umiejętnie łącząc dwie zazębiające się rzeczywistości. Co więcej, jestem przekonany, iż właśnie taka koncepcja dodała książce wartości.

Książce napisanej zgrabnie, choć momentami może nieco lakonicznie, do czego jeszcze wrócimy. Obszerny wstęp obejmujący przedwojenne i wojenne dzieje regionu stanowi fundament, na którym budowana jest zasadnicza część opracowania poświęcona wspomnieniom mieszkańców i ich gruntownej analizie. To właśnie analizę uznaję za kluczowy atut publikacji. Często w przypadku zapisów rozmów dochodzi do zwykłego przedruku zarejestrowanych wypowiedzi. Paszenda nie idzie na łatwiznę. Jest komentatorem, który doskonale czuje temat. Rozmawia z ludźmi, wsłuchuje się w ich głos, ale jest też historykiem, który musi nadać ton poszczególnym wypowiedziom. Ba, czasem wręcz byłem zaskoczony rozkładem parytetów cytowań z zapisów odbytych rozmów do tekstu własnego. To niewątpliwie ogromny atut i znak pracowitości Paszendy. Z mojej wymiany korespondencji z autora jasno wynika, iż stawia sobie on konkretne cele, jest ambitny, a przy tym pracowity. Takie połączenie bardzo dobrze rokuje na przyszłość i nie mam wątpliwości, że nadal będzie szukał interesujących tematów. Czy lokalnie? Tutaj ma już spore doświadczenie i bardzo dobre przetarcie.

„Codzienność wojenna i powojenna Górnego Śląska w pamięci najstarszych mieszkańców” to najlepszy zwiastun. Widać, iż autor chciał nie tylko dokonać zapisu wspomnień i ocalić je przez to od zapomnienia, ale i przekazać wiedzę na temat historii regionu. Wynika to ze specyfiki pracy – to cytowania z wypowiedzi mieszkańców (których zapisy znajdziemy jako załącznik do publikacji), które później są komentowane. W ten sposób Paszenda tłumaczy liczne zjawiska, tworzy kontekst. Bardzo szanuję takie podejście, któremu sprzyja też dobre poukładanie poszczególnych części pracy. Warto odnotować często bagatelizowaną wartość dodaną opracowań opartych na wspomnieniach – to prawdziwość, autentyczność, inny wymiar przeżywania historii. Z oczywistych względów bardziej osobisty, ale też dający unikatowe spojrzenie na zjawiska, które historycy często analizują holistycznie, bez uwzględniania szerokiego kontekstu społecznego lub wręcz indywidualnej perspektywy. A ta na Górnym Śląsku ma nierzadko fundamentalne znaczenie. Paszenda odwrócił te proporcje, wychodząc od ludzi i zmierzając w kierunku procesów. Zrobił to w bardzo dobrym stylu, bez prób nadmiernego intelektualizowania narracji, co akademikom zdarza się nader często. Ostatecznie czytelnikom nie powinna przeszkadzać nawet forma rozprawy wyglądająca na podrasowaną wersję rozprawy doktorskiej.

Oczywiście, wiele wątków musiało zostać spłyconych, nie jest to bowiem monografia Górnego Śląska okresu pierwszej połowy XX wieku. Szczególnie widać to w odniesieniu do omawianego przez autora okresu powojennego, który został mocno ograniczony do najważniejszych faktów. Jestem jednak przekonany, że czytelnicy znajdą na kartach książki pokaźny zastrzyk wiedzy, a w najgorszym wypadku mogą liczyć na jej usystematyzowanie. Pamiętajmy też, że Paszenda omówił wybrane wspomnienia, które mogą być reprezentatywne dla pewnej grupy. Pod pewnymi względami można zatem mówić o uniwersalizmie przeżyć, pod pewnymi o subiektywizmie ocen politycznych i społecznych.

Przyznam uczciwie, że za wyjątkiem kilku kluczowych wątków (powstania śląskie, później listy narodowościowe, powojenne targi) historia Górnego Śląska była dla mnie niemal niezapisaną kartą. Nieoczekiwanie Paszenda zapewnił mi ciekawą i pouczającą lekturę, która wbrew pozorom ma wymiar ponadregionalny i nie jest adresowana wyłącznie do mieszkańców Górnego Śląska związanych emocjonalnie z tematem. Zawiera wiele cennych spostrzeżeń ukazujących tragizm losów regionu i autochtonicznej ludności zawieszonej między żywiołem polskim i niemieckim, co niektórym komentatorom – szczególnie politycznym – zdaje się do dzisiaj umykać.

Gdy zobaczyłem tytuł książki Mateusza Paszendy, pomyślałem sobie, że w recenzji będzie się do czego przyczepić. W końcu historycy mają bzika na punkcie cezur i wyraźnego rozdzielania poszczególnych okresów. Tymczasem Paszenda postanowił opisać codzienność wojenną i powojenną Górnego Śląska, łamiąc tę zasadę. Ku mojemu zaskoczeniu wyszedł na tym bardzo dobrze, umiejętnie...

więcej Pokaż mimo to

Aktywność użytkownika MateuszŁabuz

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
4
książki
Średnio w roku
przeczytane
1
książka
Opinie były
pomocne
4
razy
W sumie
wystawione
3
oceny ze średnią 8,3

Spędzone
na czytaniu
29
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
2
minuty
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]