rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

O samym powstaniu ekranizacji tej książki trudno nie wspomnieć. W odmętach internetu Wujek Google, zawsze jako pierwsze proponuje sam film. Czytelnicy książki bez przerwy zachwycają się obrazem, w którym główną rolę zagrał "Jego Przecudowność", "Wszechuzdolniony" Johnny Depp, facet, który mógłby zagrać nawet w ekranizacji książki telefonicznej. Ja pozwolę sobie pominąć jednak wszelkie zachwyty nad filmem, tak jakby nigdy nie powstał. Najważniejsza jest tu historia. Książka Huntera S. Thompsona to przede wszystkim fantastyczny przykład kunsztu dziennikarskiego. Forma pokrewna reportażowi literackiemu, ale u nas w Polsce (zaczytanej w klasyczne Szczygły i Badery)zupełnie nieznana. Styl stworzony zresztą przez Thompsona, i określany mianem Gonzo, stanowi ciekawe połączenie z fikcją literacką zacierając granice między wydarzeniami prawdziwymi, a tymi, które autor mógł tylko wymyśleć.
Czytajac książkę, zastanawiałem się jak mało wiemy o najnowszej historii. Nie tylko tej politycznej, ale i kulturowej. Bo poza oceanem dzielą nas z Amerykanami przede wszystkim doświadczenia. Wcześniej wspomniany film, a co za tym idzie od niedawna książka, nad Wisłą odbierane były dotąd jako surrealistyczna opowieść,pozbawiona hamulców historia o narkotycznych "odlotach". Na książkę warto jednak spojrzeć trochę poważnej. Oczywiście, same opisy, w wielu miejscach wulgarny język towarzyszący absurdalnycm sytuacjom śmieszy, ale jest to spojrzenie autora, oczami własnego alter ego, którym jest główny bohater. Ukrywajac sie pod nazwiskiem Raul Duke, Thompson przedstawia nam satyrę, ośmiesza i upokarza ówczesną rzeczywistość, złość i żółć przelewającą się w gardłach Amerykanów na wieści o rodakach poległych w Wietnamie, bezsensowną przemoc i dramatyczne decyzje polityków, burzliwą prezydenturę Richarda Nixona.
Książka nie jest komiczną opowiastką o dwóch podróżujących ćpunach. Pokazuje Amerykę z wszystkimi jej zaletami, ale również jej wadami, tyle , że bez jakiejkolwiek cenzury i podyktowanej etyką obłudy. W czasach młodzieżowych buntów i rewolucji przełomu lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, wolności seksualnej, dzieci kwiatów i eksperymentów z narkotykami, ta książka zanika wśród sztandarowych dzieł starszych kolegów Thompsona, przedstawicieli beat generation. O ile Ginsberg czy Kerouc, nonkonformiści, w latach piećdziesiątych przelewali swe myśli i spostrzeżenia na papier tworząc powieści znacznie bardziej cenzuralne w stylu i artystyczne w swojej naturze, o tyle Thompson, antykonformista, nie boi się wyrażać swoich mysli wręcz wulgarnie, ale zachowując przy tym pewien dysans i cyniczne poczucie humoru. Książkę polecam wszystkim, (nie tylko fanom Johnnego Deppa), buntownikom i tym poszukującym przyjemnej, inteligentnej lektury.

O samym powstaniu ekranizacji tej książki trudno nie wspomnieć. W odmętach internetu Wujek Google, zawsze jako pierwsze proponuje sam film. Czytelnicy książki bez przerwy zachwycają się obrazem, w którym główną rolę zagrał "Jego Przecudowność", "Wszechuzdolniony" Johnny Depp, facet, który mógłby zagrać nawet w ekranizacji książki telefonicznej. Ja pozwolę sobie pominąć...

więcej Pokaż mimo to