rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Nie, jednak nie. A było o krok od zachwytu.
Doskonały początek z duszną atmosferą domu dla obłąkanych, tajemnica dająca nadzieję, że oto zdarzy się coś wyjątkowego, że zostanę zabrana w oniryczne światy szaleństwa i odkryję tajemnicę białego królika...Niestety okazało się, że świat wykreowany w powieści, jest tak skąpany we krwi winnych i niewinnych, że w pewnym momencie przestaje to robić wrażenie i przestaje przerażać...Obojętnieje..
Zmęczyła mnie ta upiorna rzeczywistość gwałconych nieustannie kobiet, poniżanych i okaleczanych wymyślnie i pogardliwie...Coś tu nie tak...Zupełnie jakby w tej powieści odbijały się echem te wszystkie sensacyjne posądzenia, że L.Caroll to właśnie Kuba Rozpruwacz...
Nie, nie uwiodła mnie taka wersja Alicji...

Nie, jednak nie. A było o krok od zachwytu.
Doskonały początek z duszną atmosferą domu dla obłąkanych, tajemnica dająca nadzieję, że oto zdarzy się coś wyjątkowego, że zostanę zabrana w oniryczne światy szaleństwa i odkryję tajemnicę białego królika...Niestety okazało się, że świat wykreowany w powieści, jest tak skąpany we krwi winnych i niewinnych, że w pewnym momencie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Cóż, dobrego pomysłu, starczyło na opowiadanie lub nowelkę.
Powieść, to forma zbyt długa, na takie słabo zarysowane postaci, wątki i marną , słabiutką filozofijkę , rodem z wikipedii.
Powieść dobrze się czyta i kończy na stronie 70.
Na resztę, niestety, nie starcza weny.
Żałosny wątek szeptuchy, niezbyt zgłębiony, więc płyciutki.
Reszta to miałki banałek , który nie trzyma się kupy.
Najgorsze, że absolutnie niewiarygodny...
Bo niby czemu zwycięstwo nad złem, jest monopolem religii katolickiej?
Nie ma nawet atmosfery, która by nam kazała w to uwierzyć.
Oj słabiutko.
Nawet nie zachęca do poznania katolickiego katechizmu...
A koniec, tak naciągany, że Poe się w grobie przewraca...

Cóż, dobrego pomysłu, starczyło na opowiadanie lub nowelkę.
Powieść, to forma zbyt długa, na takie słabo zarysowane postaci, wątki i marną , słabiutką filozofijkę , rodem z wikipedii.
Powieść dobrze się czyta i kończy na stronie 70.
Na resztę, niestety, nie starcza weny.
Żałosny wątek szeptuchy, niezbyt zgłębiony, więc płyciutki.
Reszta to miałki banałek , który nie trzyma...

więcej Pokaż mimo to