rozwiń zwiń
Adam

Profil użytkownika: Adam

Nie podano miasta Mężczyzna
Status Czytelnik
Aktywność 9 lata temu
12
Przeczytanych
książek
12
Książek
w biblioteczce
12
Opinii
92
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Mężczyzna
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Córka łupieżcy była moim pierwszym kontaktem z twórczością Jacka Dukaja, wybrałem specjalnie najkrótszą, żeby nie męczyć się później z opasłymi tomiskami pokroju Króla bólu, czy Lodu. Przyznam szczerze, że teraz nie jestem do końca pewien, czy była to słuszna droga, może forma krótkiego opowiadania wymusiła na autorze nadmierną kompresję treści? Nie uzyskałem odpowiedzi, więc i tak pewnie będę musiał sięgnąć po którąś z obszerniejszych książek.
Na plus zasługuje wizja świata – zaawansowanego, futurystycznego dzięki obcym technologiom odkrytym w innych światach. Świat ten jest różny od znanego nam w większości aspektów, począwszy od trybu życia, komunikacji, architektury a na „kreowaniu” nowego życia kończywszy. Niestety ogrom zmian i chyba dążenie autora do kompletnej przebudowy całego naszego świata prowadzi do pierwszej ogromnej wady Córki Łupieżcy – autor nic nie tłumaczy tylko rzuca czytelnika w niekończące się pasmo dziwactw, skrótów, lsnów, AGietów, eldżetów i elsetów i tylko gdy się już oswoimy i wstępnie sobie wszystko poukładamy okazuje się że na te eldżety i elsety ludzie się przepisują (że co robią? Ale jak? Po co? Jakieś wyjaśnienie może?). Nie lubię, gdy książka nie zawiera wprowadzenia proporcjonalnego do zmian w świecie wprowadzonych, dotyczy to w szczególności fantastyki naukowej. Każdy autor z którym miałem styczność do tej pory stopniowo oswaja czytelnika z tym co wykreował dając czas na niejako „wpisanie się” w ten świat – Dukaj tym sobie głowy nie zawracał.
Z pojawieniem się coraz to nowszych nietłumaczonych w żaden sposób rzeczy czułem się coraz bardziej przytłoczony i zacząłem zauważać następną niepokojącą rzecz – wyglądało jakby tym przytłoczeniem Dukaj starał się ukryć mieliznę fabularną. Fabuła jest płytka i nudna, rozdziałami nic się nie dzieje, a gdy już coś się rozkręca wraz z pojawieniem się Carbony błyskawicznie na jednej niemal stronie zostaje ucięte i wracamy do nudy, ba nawet ta lakonicznie wspomniana wojna mogłaby zostać pominięta.
Nie przypadła mi do gustu kwiecistość języka autora, sporo tu zbędnych wtrąceń czy to metafizycznych czy odnoszących się do znanej nam popkultury a i dialogi w języku angielskim są przesadą.
Postaci także nie zachwycają i o ile dobrze pamiętam to większość nawet nie została nawet opisana z wyglądu, jeśli jednak zostały to tak oszczędnie, że nie zwróciło to mojej uwagi, żadnej z postaci nie mamy okazji bliżej poznać, nawet głównej bohaterki. Zuzanna moim zdaniem jest nieciekawa.
Najmocniejszym punktem opowiadania, skutecznie broniącym książkę jest bez wątpienia Miasto – tajemnicze, przerażające i nieprzewidywalne było takie, jest i takie pozostanie. Jeżeli do tej pory przeszkadzało mi niewyjaśnianie oczywistych dla Zuzanny, a dla czytelnika w zupełności obcych technologii tak Miasto jest dla mnie oczywistą niejasnością, która intryguje.
W ostatecznym rachunku Córka Łupieżcy trochę mnie rozczarowała, nie jest złą książką lecz nie trafiła w mój i tak szeroki gust. Dam Dukajowi szansę w przyszłości i mam nadzieję, że zweryfikuje to mój obecny, lekko sceptyczny pogląd na jego twórczość.

Córka łupieżcy była moim pierwszym kontaktem z twórczością Jacka Dukaja, wybrałem specjalnie najkrótszą, żeby nie męczyć się później z opasłymi tomiskami pokroju Króla bólu, czy Lodu. Przyznam szczerze, że teraz nie jestem do końca pewien, czy była to słuszna droga, może forma krótkiego opowiadania wymusiła na autorze nadmierną kompresję treści? Nie uzyskałem odpowiedzi,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Diuna Franka Herberta była dla mnie powieścią, którą musiałem przeczytać, próbowałem jako dziecko, lecz wtedy było to podobne do wędrówki po pustyniach Arrakis za dnia bez filtrfraka. Po latach odnalazłem na bibliotecznej półce ten tytuł i pomyślałem "tym razem nie wygrasz".
Książka jest świetna, choć nie ukrywam język jakim jest napisana zaliczyłbym do umiarkowanie przystępnych, głównie za sprawą licznych zlepków słów i chwil, w których bohaterzy "rozmyślają".
Bardzo uwydatniona jest doskonałość Paula i motyw wybrańca, byłoby to wyraźną wadą w moich oczach, jednak Herbert wszystko to po mistrzowsku uzasadnia, wszak młody Atryda jest efektem długotrwałej selekcji genetycznej i wieków pracy Bene Gesserit. Dodatkowo do uwarunkowań genetycznych dochodzi najlepsze szkolenie i moc przyprawy, dzięki czemu cała ta wyjątkowość jest logiczna i w pełni akceptowalna.
Na moje uznanie zasłużyła historia - przerodzenie się sielanki w życie w świecie brutalnym i surowym, w którym do skrajnie niekorzystnych warunków klimatycznych, nieprzyjaznych form życia (czerwie i fremeni) dochodzą trudy jakie muszą znosić ludzie pustyni i mieszkańcy planety pod rządami Harkonnenów. Polityczne knowania również są na wysokim poziomie.
Polecam wszystkim fanom dobrej fantastyki i jestem pewien, że gdy skończę z uniwersum Metro sięgnę po następne części Kronik Diuny.

Diuna Franka Herberta była dla mnie powieścią, którą musiałem przeczytać, próbowałem jako dziecko, lecz wtedy było to podobne do wędrówki po pustyniach Arrakis za dnia bez filtrfraka. Po latach odnalazłem na bibliotecznej półce ten tytuł i pomyślałem "tym razem nie wygrasz".
Książka jest świetna, choć nie ukrywam język jakim jest napisana zaliczyłbym do umiarkowanie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książkę kupiłem z myślą o poszerzeniu swojej wiedzy zanim zabiorę się do warzenia własnego piwa i szczerze mówiąc trochę się zawiodłem.
Wiedza przekazana przez autora (szczególnie nt. procesu i składników) jest cenna, lecz niektóre sposoby (filtracja) wydają się być zaczerpnięte z epoki, gdy powstało pierwsze wydanie. Czytając kolejne rozdziały odniosłem wrażenie, że autor ma obsesję na punkcie prawa czystości, zupełnie nie dopuszcza możliwości warzenia piw innych niż niemieckie i z udziałem innych składników niż woda, jęczmień, chmiel i drożdże, a bez nich świat byłby o wiele nudniejszy. Weźmy takie płatki owsiane, bez nich nie poznalibyśmy chociażby oatmeal stotów, dodatkowo prawo to pozwalało tylko browarom książęcym (wszak książę to prawo stanowił) warzyć piwo pszeniczne o zgrozo! nie wyobrażam sobie lata bez orzeźwiającego, lekkiego pszenicznego. Szata graficzna jest męcząca.
Na szczęście istnieją jeszcze inne pozycje, a i internet pełen jest rzetelnej wiedzy. Książkę mimo to warto przeczytać, bo dodatkowe informacje zawsze mogą w czymś pomóc.

Książkę kupiłem z myślą o poszerzeniu swojej wiedzy zanim zabiorę się do warzenia własnego piwa i szczerze mówiąc trochę się zawiodłem.
Wiedza przekazana przez autora (szczególnie nt. procesu i składników) jest cenna, lecz niektóre sposoby (filtracja) wydają się być zaczerpnięte z epoki, gdy powstało pierwsze wydanie. Czytając kolejne rozdziały odniosłem wrażenie, że autor...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Adam

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
12
książek
Średnio w roku
przeczytane
1
książka
Opinie były
pomocne
92
razy
W sumie
wystawione
12
ocen ze średnią 7,3

Spędzone
na czytaniu
62
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
1
minuta
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]

Znajomi [ 1 ]