rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Książka dobra, ale wrażenie mocno zepsute przez tłumaczenie. Po pierwsze „Nie używam słów na «k», na «ch» i na «dupa»” jak mawiała postać z jednej z moich ulubionych książek. Tłumaczka wciska „k....” w każde możliwe miejsce. Rownież użycie czasu teraźniejszego troche odbiega od normalnego tłumaczenia, np. „Erik przechodzi przez drzwi” można było śmiało zapisać w czasie przeszłym „Erik przeszedł przez drzwi”. Do tego kilka zgrzytów np. policjantka spisuje numery PESEL.
Powyższe zarzuty nie bardzo znaczące, ale jednak tłumaczenie czasami odbiera przyjemność czytania.

Sama książka dosyć ciekawa i najprawdopodobniej sięgnę po inne pozycje tej autorki.

Książka dobra, ale wrażenie mocno zepsute przez tłumaczenie. Po pierwsze „Nie używam słów na «k», na «ch» i na «dupa»” jak mawiała postać z jednej z moich ulubionych książek. Tłumaczka wciska „k....” w każde możliwe miejsce. Rownież użycie czasu teraźniejszego troche odbiega od normalnego tłumaczenia, np. „Erik przechodzi przez drzwi” można było śmiało zapisać w czasie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Dobry thriller/kryminał. Trzyma w napięciu. Książka pozostawia pewien niedosyt, gdyż niektóre wątki nie zostały zakończone. Niemniej jednak jest to pozycja godna polecenia.

Dobry thriller/kryminał. Trzyma w napięciu. Książka pozostawia pewien niedosyt, gdyż niektóre wątki nie zostały zakończone. Niemniej jednak jest to pozycja godna polecenia.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Łowca szpiegów to ksiązka bardzo nierówna. O ile stanowi ciekawy obraz funkcjonowania służb (kontr)wywiadowczych Wielkiej Brytanii w latach 1950-1960, o tyle pozostawia niesmak z kilku powodów.

1) Peter Wright dosyć mocno promuje swoje osiągnięcia. Po kilkudziesięciu stronach można dostrzec schemat: "Dostrzegałem problem wcześniej, ale nikt nie chciał mi pomóc go rozwiązać", który powtarza się dosyć często.

2) Autor łatwo i często odchodzi od tematu, aby opisać historie osób z którymi pracował albo które sprawdzał. Często główna akcja jest przerwana na kilka stron, tylko po to aby wypisać gdzie dana osoba się uczyła, kogo poślubiła i kto pił z nią kawę. Łatwo się zgubić.

3) Chronologia, a właściwie jej brak. O ile w pierwszej części książki wydarzenia są w miarę poukładane po kolei, o tyle w dalszej częsci skoki do przodu i tyłu zniechęcają do lektury.

4) Osobiste żale odnośnie utraconych lat nie wliczonych do emerytury. Żeby było ciekawiej autor cytuje rozmowę w której poruszył ten temat gdy rozpoczynał pracę w MI5: Odpowiedz brzmiał "Nie jesteśmy oficjalną służbą państwową i musisz nam po prostu zaufać.". Jak na pracownika który ma pracować w wywiadzie takie podejscie jet jak najbardziej naiwne. Dlatego użalanie sie nad tym pod koniec książki wpływa na moją negatywną ocenę autora.


Nie można jednak ukryć, że w ksiązce zawarto sporo ciekawostek dotyczących działania MI 5 i dla osób interesujących się tą tematyką może być źródłem wiedzy. Nie jest to książka, którą jakoś sczególnie bym polecał, ale też nie zamierzam nikogo do niej zniechęcać.

Łowca szpiegów to ksiązka bardzo nierówna. O ile stanowi ciekawy obraz funkcjonowania służb (kontr)wywiadowczych Wielkiej Brytanii w latach 1950-1960, o tyle pozostawia niesmak z kilku powodów.

1) Peter Wright dosyć mocno promuje swoje osiągnięcia. Po kilkudziesięciu stronach można dostrzec schemat: "Dostrzegałem problem wcześniej, ale nikt nie chciał mi pomóc go...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to