Korwin-Piotrowska poleca

Malwina Malwina
02.05.2016
Okładka książki Krótka książka o miłości Karolina Korwin-Piotrowska
Średnia ocen:
6,1 / 10
187 ocen
Czytelnicy: 487 Opinie: 50

„1001 filmów, które musisz obejrzeć”, „Filmy, które musisz zobaczyć przed śmiercią”, „100 najlepszych filmów według…” – Internet pełen jest podobnych list, na których często możemy znaleźć zgoła odmienne tytuły. Takie listy są przydatne dla kogoś, kto zupełnie nie zna się na kinie, jak i dla tego, kto ma już filmową wiedzę i chce nadrabiać zaległości. Filmów rocznie na całym świecie powstają prawdopodobnie tysiące, jeżeli nie dziesiątki tysięcy. Ile ich powstało do tej pory? Nawet nie próbuję się domyślać. Nie wszystkie warte są naszego czasu, prawdopodobnie większość z nich nie jest. Potrzebny jest zatem ktoś, kto podpowie, co warto obejrzeć, a co lepiej odpuścić. I właśnie w rolę takiego kogoś postanowiła się wcielić Karolina Korwin-Piotrowska, kontrowersyjna dziennikarka, powszechnie znana raczej jako komentatorka życia gwiazd, posiadająca jednak spore doświadczenie w dziennikarstwie filmowym, za którym ewidentnie tęskni, czego efektem właśnie „Krótka książka o miłości”. Jak można się domyślać po tytule, to bardzo osobisty i subiektywny przewodnik po świecie kina. I zdecydowanie nie krótki.

Na ponad 650 stronach Korwin-Piotrowska omawia, w kolejności alfabetycznej, dziewięćdziesiąt filmów. Filmów, które wywołały w niej największe emocje i które sama uważa za swoje ulubione. Zresztą sama pisze tak: To książka o miłości, ogromnych i niezapomnianych emocjach, które kino wywołuje. O moich emocjach. A także pierwsza część intymnej podróży przez moje filmowe fascynacje na przestrzeni całego życia. Od razu więc zaznaczam: kto nie przepada za autorką, nie powinien po książkę sięgać. Bo jej postać jest tu wyraźnie obecna, nie da się jej zignorować. I to właśnie pierwsza wątpliwość, jaka nasuwa się na myśl, już po przeczytaniu zaledwie samego bardzo zniechęcającego wstępu. Pytanie jest takie: czy kogokolwiek obchodzą ulubione filmy Karoliny Korwin-Piotrowskiej? Nie jest wielkim autorytetem w kwestii kina ani interesującą osobowością pokroju Katarzyny Nosowskiej. Co może nas obchodzić jej gust filmowy? Zwłaszcza, kiedy stawia się w pozycji nadrzędnej nad czytelnikiem, który według niej nie musi wiedzieć, co może go zainteresować. Natomiast ona, cytuję, ma „niezłą wiedzę filmową” i widziała „jakiś milion filmów”, więc wie „gdzie i jak szukać”. Dosyć nieskromne. Tymczasem ja nie wierzę, że jest tak źle, jak tego chce autorka, że ludzie nie znają się na filmach kompletnie. A może ja po prostu nie jestem targetem jej książki, bo powiem, też nieskromnie, że kinem interesuję się bardzo. Ale nie widziałam tyle filmów co Karolina i też moja lista wyglądałaby inaczej. Nie do każdego filmu jednak Korwin-Piotrowska zdołała mnie namówić. Czy w ogóle ma do tego dar? Cóż, większość tekstów (recenzje to nie są), zdradza fabułę filmów od A do Z. Autorka nie oszczędza też zakończeń. Obszerne streszczenie filmu wygląda mało profesjonalnie, choć oczywiście od razu pozwala czytelnikowi zweryfikować czy dany film go zainteresuje. Psuje jednak przyjemność z seansu, jeśli już się na niego zdecydujemy. To największy minus książki. Niektórym może się nie spodobać także to, że jest ona przesiąknięta specyficznym stylem Korwin-Piotrowskiej, który znamy z jej programów telewizyjnych czy felietonów prasowych. A składają się na niego – swoiste wyluzowanie, kumpelski stosunek do czytelnika i potoczny język (momentami zbyt potoczny). Czytając kolejne teksty łatwo sobie można wyobrazić jak Karolina wypowiada je przed kamerą, mi osobiście jej głos cały czas dźwięczał w głowie. Poważni krytycy i filmoznawcy będą z pewnością kręcić nosem na taki sposób polecania filmów, ale dzięki niemu autorka jest w stanie naprawdę zachęcić do konkretnych produkcji. Co dla niej charakterystyczne, omawia nie tylko same filmy, ale pisze także o reżyserach, aktorach, odbiorze filmu, związanych z nim skandalach czy zakulisowych ciekawostkach, co daje czytelnikowi dodatkową wiedzę. Ponadto, każdy tekst wzbogacony jest o cytaty z danego filmu.

Kto KorwinPiotrowską zna z mediów, ten wie, że nie przebiera ona w słowach. Ale w we własnej książce mogłaby na nie bardziej zważać. W korekcie nie zauważono licznych błędów gramatycznych; dziwię się też, że podczas redakcji nie wyleciały takie zdania jak: Do tej pory mężczyznom w filmach zazwyczaj członek stawał. Od tego filmu przestanie, Robię bekę z religii, wiary oraz Boga, kimkolwiek on jest czy też nadużywane w recenzji filmu „Młodość” słowo „orgiastycznie”. Wiele razy w całej książce można też przeczytać, że coś jest „cholernie sexy”. Na dłuższą metę taki język irytuje, a pseudo-przyjacielski styl autorki męczy. Dlatego na pewno nie jest to książka na raz, taka, którą da się przeczytać w kilka dni od deski do deski. Warto ją sobie raczej dawkować, a jeśli coś nas nie zainteresuje – bez wyrzutów sumienia pomijać.

Nad doborem filmów, którego dokonała Korwin-Piotrowska też można by dyskutować, gdyby nie to, że o gustach się nie dyskutuje. Są tu klasyki typu „ Gwiezdne wojny”, „Ojciec chrzestny”, „Forrest Gump” czy „Psychoza”, ale też popularne produkcje z ostatnich lat jak „Gwiazd naszych wina”, „Niezgodna” czy „Igrzyska śmierci”. Czytelnik spotka też zapewne tytuły, które nic mu nie powiedzą, jak „Zgaga” czy „Dworzec dla dwojga” w moim wypadku. I za te pozycje największy plus dla autorki, bo to prawdopodobnie zapomniane perełki, powszechnie mało znane, ale warte uwagi. Z wyborem filmów wszystko więc byłoby w porządku – jest różnorodnie (polskie produkcje znajdą się w osobnej książce), gdyby nie przekonanie dziennikarki, że nieznajomość części z nich jest totalnym wstydem i świadectwem naszej głupoty. Korwin-Piotrowska zdaje się być bowiem święcie przekonana, że takie filmy jak na przykład „Ojciec chrzestny” musi obowiązkowo znać i lubić każdy. Co przeczy jej założeniu, że kieruje swoją książkę do filmowych laików.

Komu więc spodoba się nowa książka Karoliny Korwin-Piotrowskiej? Na pewno tym, którzy lubią, cenią i szanują ją samą. Tym, którzy liczą się z jej zdaniem i gustem. Nie jest to jednak książka dla kinomanów, prędzej dla tych, którzy po prostu lubią kino. Nie jest to też kompendium wiedzy filmowej ani lektura dla koneserów. To po prostu opowieść znanej osoby o jej ulubionych filmach, która może pomóc w wyborze filmu na wieczór.

Malwina Sławińska

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Poczekaj, szukamy dla Ciebie najlepszych ofert

Pozostałe księgarnie

Informacja