Powieść ŚMIERĆ W SŁOŃCU, osnuta na tle autentycznego wydarzenia, jest przedrukiem przedwojennego polskiego wydania.
O swoim zetknięciu z tym dramatycznym wydarzeniem Kossowski pisze: "...w r. 1923 byłem na procesie
'rehabilitacyjnym' Jakubowskiego, w Lubece i Neustrelitz... Widziałem ciemnicę, gdzie spędził ostatnie dni życia, gdzie się spowiadał przed rosyjskim popem, bo mu katolickiego księdza nie dano. Stamtąd go prowadzono na śmierć w mroźny, ale słoneczny ranek. Widziałem pniak, na którym go ścięto. Drzazgę z tego pniaka do dziś przechowuję...
"Na procesie zeznawał jako świadek ów prokurator Müller, który był oskarżycielem Jakubowskiego. Widziałem, jak kręcił pod naporem pytań dawnego obrońcy Jakubowskiego, jak zgrzytał zębami z wściekłości i powtarzał, że tylko 'słowiański chłop' mógł — jego zdaniem — dokonać potwornej zbrodni uduszenia niewinnego dziecka...
"Dozorca więzienia wskazał mi miejsce, gdzie w czasie egzekucji stal prokurator... Skazaniec musiał ujrzeć na tle smutnego, zimowego słońca głowę prokuratora Müllera, rzeczywiście trupią czaszkę z monoklem w oczodole — stąd 'śmierć w słońcu'...
"Byłem w Palingen, gdzie Jakubowski żył i pracował, gdzie go nieszczęsny los spotkał. Szanowali go niemieccy chłopi. Mówiła mi Frieda, która z nim u Eggerta pracowała, że co rok w katolickim kościele w Lubece daje w Środę Popielcową na Mszę żałobną za jego niewinną duszę.
"Proces 'rehabilitacyjny' dowiódł, że morderstwa dziecka dokonał August Nogens. Skazano go za to na kilka lat więzienia. Za zamordowanie Józefa Jakubowskiego nie ukarano nikogo. Nazwano to 'pomyłką sądową', gdyż wyrok wydano na podstawie tzw. 'dowodu z poszlak'!
"I tak padła jeszcze jedna polska głowa pod niemieckim toporem..."
*
Tom XXIX serii czerwonej Biblioteki Polskiej
Obwolutę projektował Adam Kossowski