rozwińzwiń

Rok 93

Okładka książki Rok 93 Victor Hugo
Okładka książki Rok 93
Victor Hugo Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy klasyka
478 str. 7 godz. 58 min.
Kategoria:
klasyka
Tytuł oryginału:
Quatre-vingt-treize
Wydawnictwo:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania:
1957-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1957-01-01
Liczba stron:
478
Czas czytania
7 godz. 58 min.
Język:
polski
Tagi:
powieść historyczna Zbigniew Bieńkowski powieść francuska
Średnia ocen

7,7 7,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,7 / 10
51 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
79
71

Na półkach: ,

"Rok 93" jest ostatnią powieścią Wiktora Hugo. Napisał ją w 1873 roku, na pięć lat przed udarem mózgu, po którym skupił się przeważnie na wykończeniu rozpoczętych już wcześniej dzieł, i na dwanaście lat przed śmiercią. Stanowi ona coś w rodzaju summy ideowo-politycznej pisarza, któremu przyszło doświadczyć niemal wszystkich przemian ustrojowych XIX-wiecznej Francji. Urodził się jeszcze w czasach Konsulatu (1799-1804),jego dzieciństwo przypadało na I Cesarstwo (1804-1814/1815),wczesna młodość na Restaurację Burbonów (1814/1815-1830),ta późniejsza i wiek dojrzały na Monarchię Lipcową (1830-1848) i II Republikę (1848-1852),postarzał się w okresie II Cesarstwa (tyle że na emigracji na Wyspach Normandzkich),a umarł już po stłumieniu Komuny Paryskiej i przegranej wojnie z Prusami (1871) – w III Republice (1870-1940). Wiktor Hugo zdążył więc w swoim życiu być monarchistą, antybonapartystą, bonapartystą, zwolennikiem republiki i rewolucji – ze skłonnością do radykalizacji wraz z upływem lat. Nic zatem dziwnego, że jego podsumowanie doświadczeń politycznych przeniknięte jest głęboką ambiwalencją. Nie oznacza to, rzecz jasna, że Hugo unika w nim jasnej deklaracji ideowej. Tak nie jest. Pisząc o tłumieniu powstania rojalistycznego w Wandei w 1793 roku, opowiada po stronie rewolucyjnego Paryża, ale robi to meandrycznie, nie kryjąc, że ocena nie jest prosta. Ambiwalencja jego podejścia do wojen wandejskich daje o sobie znać w takim prowadzeniu akcji powieści, aby dopiero w finale doprowadzić do czołowego zderzenia racji obu reprezentowanych przez parę antagonistów stron i dopiero w ostatnich scenach wyłonić spośród nich ostatecznego zwycięzcę. Rola ta przypadła w udziale krewniakom: markizowi Lantenac, walczącemu w imię Boga i króla, oraz jego stryjecznemu wnukowi, Gauvain, dowódcy wojsk ekspedycyjnych, toczącego walkę z hasłami wolności, równości i braterstwa na ustach. Właściwie do ich spotkania w lochu twierdzy La Tourgue nie było wiadomo, do kogo będzie należał końcowy triumf, bo choć Hugo już wcześniej zdradzał się z pobłażliwym podejściem wobec stanowiska powstańców-kontrrewolucjonistów, to jednak wstrzymywał się przed wydaniem wiążącego wyroku, uzależniając go od nieprzewidywalnych – jak się wydawało – decyzji obu bohaterów (swoją drogą jest to ta sama pobłażliwość, jaką charakteryzują się obecnie niemiecko-francuskie elity polityczne, majoryzujące agendę Unii Europejskiej, w stosunku do aspiracji państw członkowskich z Europy Środkowej). W rzeczy samej nie argumenty czysto rozumowe postawił na szali. Już wcześniej autor "Roku 93" przyzwyczaił czytelników, że jest pisarzem wyjątkowo emocjonalnym, a przede wszystkim pisarzem-moralistą, przywiązującym wielką wagę do znaczenia ludzkiej ofiary w dziejach, i jej wielkością mierzącym ludzkie zasługi, a więc i według niej sądzącym świat. Spotkanie obu bohaterów okazało się spotkaniem wzniosłych słów – być może zasługujących na laur literacki – starego markiza Lantenac z żołnierskim w swej lapidarności czynem młodego Gauvain. Perora starca poległa w starciu z ofiarą młodzieńca, który przyjął na siebie śmierć w imię wyższości moralnej rewolucji nad najszczytniejszymi nawet pobudkami kontrrewolucji. Wiktor Hugo należał do tych intelektualistów europejskich, którzy wiele byli w stanie usprawiedliwić szlachetnością marzeń o szczęśliwej przyszłości. Oczywiście, w drugiej połowie XIX wieku nie wiedział on jeszcze, jak wielkie zbrodnie zostaną popełnione przy udziale takiego myślenia. Niewątpliwie jednak swoim talentem literackim – a "Rok 93" jest chyba ostatnią jego wielką erupcją – upowszechniał tę naiwność. Dopóki pozostaje ona tylko naiwnością, dopóty wydaje nawet ożywcze owoce. Marzycielem przypominającym młodego Gauvain był na przykład Martin Luther King, który też śnił swój sen. Gorzej bywa, gdy naiwność polityczna wykorzystywana jest w cynicznej grze znaczonymi kartami.

"Rok 93" jest ostatnią powieścią Wiktora Hugo. Napisał ją w 1873 roku, na pięć lat przed udarem mózgu, po którym skupił się przeważnie na wykończeniu rozpoczętych już wcześniej dzieł, i na dwanaście lat przed śmiercią. Stanowi ona coś w rodzaju summy ideowo-politycznej pisarza, któremu przyszło doświadczyć niemal wszystkich przemian ustrojowych XIX-wiecznej Francji. Urodził...

więcej Pokaż mimo to

avatar
99
14

Na półkach:

Po pierwsze – świetnie opisane wyimaginowane rozmowy pomiędzy Maratem, Robespierre'em i Dantonem. Wyczytałam w jakimś artykule naukowym, że "Rok 93" określa się jako "powieść o ideach", a nie powieść historyczną. Według mnie – bardzo trafnie. Szczególnie, że Hugo luźno inspiruje się prawdziwym powstaniem wandejskim. Pierwsza różnica rzucająca się w oczy: markiz de Lantenac był wiekowym staruszkiem, gdy przejął dowództwo nad oddziałami powstańczymi, zaś rzeczywiści powstańcy antyrewolucyjni mieli po 20-30 lat (najbardziej znany z nich – Henri de la Rochejaquelein – zmarł w wieku 22 lat). Jako powieść "Rok 93" absorbuje jednak czytelnika. Tym bardziej, że Hugo udało się stworzyć bohaterów niejednowymiarowych, o pogłębionym portrecie psychologicznym (nie licząc Gauvaina – on akurat jest postacią z gruntu dobrą, płaską i nieciekawą).

Po pierwsze – świetnie opisane wyimaginowane rozmowy pomiędzy Maratem, Robespierre'em i Dantonem. Wyczytałam w jakimś artykule naukowym, że "Rok 93" określa się jako "powieść o ideach", a nie powieść historyczną. Według mnie – bardzo trafnie. Szczególnie, że Hugo luźno inspiruje się prawdziwym powstaniem wandejskim. Pierwsza różnica rzucająca się w oczy: markiz de Lantenac...

więcej Pokaż mimo to

avatar
258
228

Na półkach: ,

Jestem Polakiem, z urodzenia i zamiłowania, nie w smak mi zatem, gdy ktoś zbytnią miłością darzy losy innego kraju . Autorowi wypada wszak wybaczyć, bo nie jego to wina, że się nad Sekwaną, nie nad Wisłą rodził. Wybaczyć, podziwiać i hołd oddać dobremu pisaniu.
Hugo to trzy z marmuru cokoły. Wielka historia Francji, losy człowieka "małego" w czas ów zanurzone, i filozofia życia. Wszystko to znajduję w tej opowieści i wszystko to moje oczy cieszy. Najbardziej filozofia, bo uwagi Mistrza o życiu, o zawiłości i przewrotności losu, są dla mnie bezcenne i ponadczasowe. Cieszy smak historyczny, bo tak jest podany, że można się delektować bez końca. A na okrasę fabuła, niecona funkcjach usługowych wobec dwóch pozostałych filarów, wciąż jednak godna czasu mojego z tą książką.

Jestem Polakiem, z urodzenia i zamiłowania, nie w smak mi zatem, gdy ktoś zbytnią miłością darzy losy innego kraju . Autorowi wypada wszak wybaczyć, bo nie jego to wina, że się nad Sekwaną, nie nad Wisłą rodził. Wybaczyć, podziwiać i hołd oddać dobremu pisaniu.
Hugo to trzy z marmuru cokoły. Wielka historia Francji, losy człowieka "małego" w czas ów zanurzone, i filozofia...

więcej Pokaż mimo to

avatar
18
18

Na półkach:

Tytułowy rok 1793 według Wiktora Hugo był najważniejszym w dziejach Francji - król ścięty na gilotynie, jakobini obalają żyrondystów, północną część kraju trawi wojna domowa, zagrożenie stanowią też wojny zewnętrzne ( mocarstwa europejskie przygotowują się do osatecznego ataku ) , Robespierre, Marat, Danton mają sprzeczne wizje dotyczące ukierunkowania polityki republiki (do tego każdemu z nich pozostaje kilka lub kilkanaście miesięcy życia) - konsekwencją tego
nawarstwienia się okoliczności ma być to, że spod barbarzyńskich czynów których się dopuszczała Rewolucja ma powstać ucywilizowane państwo prawa. Poza obszernym, czasem zbyt szczegółowym dla czytelnika mającego ogólne pojęcie o tamtych wydarzeniach, rysem historycznym, prezentuje nam autor także rys geograficzny (podobnie urozmaicony wieloma detalami) Bretanii i Wandei, niczym malarz przedstawia je jako tajemnicze krainy puszcz, pokryte drzewami i mchami, z ludnością zamieszkujaca lasy, konary i podziemne labirynty. Bory Wandei stają się scenerią walk rewolucjonistów ( pod dowództwem Gauvina i Cimourdaina) z rojalistami ( Lantenac, stryjeczny dziadek Gauvaina ),ale, jak się okazuje, przede wszystkim bitwy dobra ze złem i zwycięstwa "czlowieczeństwa nad ludzkością". Bohaterami powieści są wspomniani przywódcy obu stronnictw, jednak na równi z nimi trzeba tu wymienić Michalinę Flechard i trójkę jej malutkich dzieci,których losy splotły się najpierw z obozem republikanów, następnie jej potomostwo zostało uprowadzone i zaadoptowane przez obóz monarchistów. Niepiśmienna kobieta, dla której wcześniej świat się redukował do jej wioski, rusza donikąd w poszukiwaniu swoich latorośli, docierając
ostatecznie do zamku w Tourgue, którego w owym momencie bronią niedobitki Lantenaca przed Gauvinem. Z sytuacji wydawać się mogło beznadziejnej (szturm 4500 żołnierzy przeciw 19 powstańcom) starzec uszedł z życiem korzystając z sekretnego przejścia w murze o wylocie w wąwozie oddalonym o kilkadzeisiąt metrów od obleganego zamku. Uciekając z fortecy dostrzega starą, zniszczoną kobietę pogrążoną w rozpaczy - po trudach poszukiwań, odnalezieniu baszty w której oknie
dostrzega swoje dzieci ma je teraz stracić na zawsze, gdyż zamek stoi w płomieniach i do wieży nie ma dostępu... Coś pęka w dotychczas okrutnym i bezwzględnym cudem ocalałym starcu - wiedząc, że cofnięcie się do zamku oznacza ostateczny upadek powstania, a dla niego samego pewny szafot, decyduje się na ten krok w celu ratowania trójki dzieci (wcześniej plan ich spalenia uknuł on sam wraz ze wspólnikami). Gauvin i jego wojacy są jak zamurowani, widząc wyłaniającego się z tajemnego przejscia dziada, którego nikt nawet nie próbuje zatrzymać ani go powstrzymać przed marszem przez żelazną furtę (tylko on posiadał klucz) prowadzącej do komnaty z dziećmi, Lazenac ocalił niewinność, ludzki gest, a może instynkt czy odruch pierwotny, przeważył wszystkie
polityczne argumenty i idee które były dotychczas absolutnie najważniejsze. Czynem tym odmienil swojego wnuka, zasiał w nim mnóstwo wątpliwości - mimo iż ten wcześniej podpisał dekret o elimnowaniu pomagąjacych rojalistom, Gauvin wchodzi do celi Lazenaca i daruje mu wolność. Później w ostatniej rozmowie ze swym mistrzem Cimourdain'em wyjawia motywy swojego czyny - dla niego rewolucja oznaczać powinna człowieka (republika idealna) nie absolut. Na kartach powieści nie
mogło zabraknąć gilotyny - Gauvin, ktory preferuje wizje państwa harmonijnego (nie algebraicznego),społecznego (nie ścisłego prawa) , słusznego ( nie sprawieldiwego),rowności kobiet i mężczyzn zostaje ścięty na oczach (i wedle rozkazu i wyroku) swojego mistrza, który w tym samym momencie popełnia samobójstwo, konserwatysta unicestwia romantyka i utopistę, obaj giną z okrzykiem na ustach "niech żyje republika", mimo że jeden chciał republiki Homera, drugi - rozbudowywać republikę Euklidesa.
Powieść jest podzielona na trzy części, druga partia moze wydawać się mało przystępna ze względu na przytaczanie przez autora wielu nazwisk, wydarzeń i miejsc, dla większości czytelników po prostu anonimowych (no ale przecież jest to powieść historyczna) , spotykamy charakterystczyne dla Hugo kilkunastostronicowe opisy - konwentu (architektura, funkcjonowanie, członkowie, anegdoty) a następnie twierdzy w Tourgues ( podobnie momnumentalny jak opis katedry w "Dzwonnik..."). Trzecia część książki rekompensuje nam wcześniejsze "niedogodności " (jeśli ktoś je za takowe uważa ),wspaniała i dogłębna analiza rewolucji i jej sensu, prezentacja poglądów obu obozów, ale przede wszystkim ukazujanie sensu życia - na przykładzie matki kierującej się jedynie instynktem oraz na przykładzie polityków, kierujących się jedynie wizjami, ideami, wytyczonymi programami, które w ostateczności zostają usunięte w cień dzięki, przez lata uśpionym, uczuciom obudzonym przez ...trzy kołyski, symbolizujące niewinność, radość, beztroskę, młodość i nadzieję na to,że w człowieku zachował się ludzki odruch i dzięki temu lepsze jutro jest możliwe.

Tytułowy rok 1793 według Wiktora Hugo był najważniejszym w dziejach Francji - król ścięty na gilotynie, jakobini obalają żyrondystów, północną część kraju trawi wojna domowa, zagrożenie stanowią też wojny zewnętrzne ( mocarstwa europejskie przygotowują się do osatecznego ataku ) , Robespierre, Marat, Danton mają sprzeczne wizje dotyczące ukierunkowania polityki republiki...

więcej Pokaż mimo to

avatar
374
374

Na półkach: , ,

Mały epizod z historii świata (Europy),z naszego (polskiego) punktu widzenia mało istotny , bardziej istotny dla francuzów. W książkach do historii traktowany jest najczęściej jednym zdaniem - "i było powstanie w Wandeii". Ale po co było, o co w nim chodziło, czy było ważne? - nie dowiesz się człowieku. Książka Wiktora Hugo w pewnym stopniu może przybliżyć tamte wydarzenia - osobom interesującym się historią lub też dostarczyć zwykłej rozrywki przygodowo - awanturniczej dziejącej się w rzeczywistych realiach historycznych - dla reszty.
Jest bardzo plastycznie napisana, z mnóstwem opisów ale też również z żywą i dynamiczną akcją oraz ciekawie zarysowanymi bohaterami (chociaż na początku czytania trudno się zorientować, kto tu gra "pierwsze skrzypce").
Podsumowując - interesująca pozycja historyczna, może nie do przeczytania za jednym "posiadem" ale jak się już do niej człowiek zabierze to wciąga mimo wszystko. In minus - trudno jakoś zapamiętać kto tam był głównym bohaterem (tak w kilka dni po przeczytaniu). Mimo wszystko za dużo postaci się przewija w powieści i dużo się dzieje (jak to w powstaniu). I jak dla mnie bohaterowie za mało charakterystyczni byli.

Mały epizod z historii świata (Europy),z naszego (polskiego) punktu widzenia mało istotny , bardziej istotny dla francuzów. W książkach do historii traktowany jest najczęściej jednym zdaniem - "i było powstanie w Wandeii". Ale po co było, o co w nim chodziło, czy było ważne? - nie dowiesz się człowieku. Książka Wiktora Hugo w pewnym stopniu może przybliżyć tamte wydarzenia...

więcej Pokaż mimo to

avatar
616
30

Na półkach:

Akcji jest niby nie bardzo dużo, ale dobrze się to czyta i wciąga. Jeśli ktoś lubi styl pana Hugo, powinien być przyzwyczajony do takiego sposobu pisania. Autor przeplata akcję całą masą jakże trafnych spostrzeżeń na temat życia, śmierci, filozofii, wojny, pokoju, stosunków międzyludzkich, sprawiedliwości, słowem: wszystkiego. Warto to zapisywać i cytować przy każdej okazji, bo uwagi są naprawdę mądre.
Nic szczególniejszego nie dzieje się (co nie znaczy że jest nudno!) do momentu pojawienia się la Tourgue. Potem akcja rusza z kopyta, żeby już do samego końca trzymać w napięciu i niepewności.
Ostatnie kilka rozdziałów i samo zakończenie są świetne. Nie tylko dobrze obmyślone, ale i świetnie napisane. Miejscami, czytając miałam wrażenie jakbym oglądała film: obrazy były takie plastyczne, głosy przepełnione emocjami, no po prostu oglądało się i słyszało, a nie czytało te sceny. 8 ostatnich linijek wywołało u mnie okrzyk zaskoczenia- może inni się domyślali, ja nie, z czego się bardzo cieszę.
Książka jest dobra, przez większość czasu nie mogłam się do niej ustosunkować, a to dlatego, że kompletnie nie wiedziałam o czym jest- na Internecie brak opisów, więc powieść była dla mnie niespodzianką, przyznam całkiem miłą.

Akcji jest niby nie bardzo dużo, ale dobrze się to czyta i wciąga. Jeśli ktoś lubi styl pana Hugo, powinien być przyzwyczajony do takiego sposobu pisania. Autor przeplata akcję całą masą jakże trafnych spostrzeżeń na temat życia, śmierci, filozofii, wojny, pokoju, stosunków międzyludzkich, sprawiedliwości, słowem: wszystkiego. Warto to zapisywać i cytować przy każdej...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    146
  • Przeczytane
    67
  • Posiadam
    16
  • Ulubione
    5
  • Chcę w prezencie
    2
  • Literatura francuska
    2
  • Klasyka literatury francuskiej
    1
  • Najsłynniejsze powieści historyczne - Hachette
    1
  • Powieść francuska
    1
  • Historia
    1

Cytaty

Więcej
Victor Hugo Rok 93 Zobacz więcej
Victor Hugo Rok 93 Zobacz więcej
Victor Hugo Rok 93 Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także