rozwińzwiń

Bogowie dawnych Słowian. Studium onomastyczne

Okładka książki Bogowie dawnych Słowian. Studium onomastyczne Michał Łuczyński
Okładka książki Bogowie dawnych Słowian. Studium onomastyczne
Michał Łuczyński Wydawnictwo: Kieleckie Towarzystwo Naukowe językoznawstwo, nauka o literaturze
348 str. 5 godz. 48 min.
Kategoria:
językoznawstwo, nauka o literaturze
Wydawnictwo:
Kieleckie Towarzystwo Naukowe
Data wydania:
2020-02-10
Data 1. wyd. pol.:
2020-02-10
Liczba stron:
348
Czas czytania
5 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
9788360777831
Średnia ocen

8,1 8,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,1 / 10
34 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
335
312

Na półkach:

UWAGA! Komentarze spod nicków Tadek, Feliks, Misza, Lambert napisał janusz Tomasz Józef Kosiński - zawistny turbolechita, amator wypisujący niestworzone idiotyzmy o religii Słowian. W przeciwieństwie do niego, Michał Łuczyński jest profesjonalnym badaczem religii Słowian. Polecam.

UWAGA! Komentarze spod nicków Tadek, Feliks, Misza, Lambert napisał janusz Tomasz Józef Kosiński - zawistny turbolechita, amator wypisujący niestworzone idiotyzmy o religii Słowian. W przeciwieństwie do niego, Michał Łuczyński jest profesjonalnym badaczem religii Słowian. Polecam.

Pokaż mimo to

avatar
25
25

Na półkach:

user: michal czyli Michał Łuczyński, auter tejże książki jest tak zabawny że aż żałosny, nie dość że jak czytamy w jego komencie tutaj zarzuca pisanie jakichś komentarzy pod swoimi książkami Koisnskiemu, to przecież widać, że sam to tutaj robi dając swojej książce 10* i udając, ze michal to nie Michał. A sam ksiązka tak toporna jak jej okładka i szkoda było drzew ciąć na papier dla niej. Załamka. Tak durnych etymologii bóstw nie da się znaleźć nawet na rusofilskich stronach. Działalność Łuczyńskiego jest szkodliwa nie tylko dla poziomu wiedzy o Słowianach, ale dla ludzi nawet o minimalnym poziomie wiedzy o nszej przeszłości i dziedzictwie. Próby bycia oryginalnym na siłę są porażką, ale kariery za ciągłe powielanie germańskich głupot się nie zrobi, trzeba więc wymyślać nowe, ale w starym stylu. Zastanawia mnie tylko fakt po co autor prowadzi bloga o słowiańskiej mitologii jeśli swoją działalnościa i postawą ośmiesza Słowian i Słowiańszczyznę?

user: michal czyli Michał Łuczyński, auter tejże książki jest tak zabawny że aż żałosny, nie dość że jak czytamy w jego komencie tutaj zarzuca pisanie jakichś komentarzy pod swoimi książkami Koisnskiemu, to przecież widać, że sam to tutaj robi dając swojej książce 10* i udając, ze michal to nie Michał. A sam ksiązka tak toporna jak jej okładka i szkoda było drzew ciąć na...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
106
28

Na półkach:

Książka wyjaśnia znaczenie imion słowiańskich bóstw i podejmuje próbę rekonstrukcji panteonu słowiańskiego na podstawie analizy nazw mitologicznych. Więcej można przeczytać na blogu
https://slowianskamitologia.wordpress.com/2020/02/11/o-czym-jest-ksiazka-bogowie-dawnych-slowian-studium-onomastyczne/

PS. User podpisany jako tamaszek pan "Kosa" Kosiński, autor pseudonaukowych i bardzo szkodliwych książek kompromitujących Słowiańszczyznę. Zarzut o pseudonaukowość od takiej osobistości... Bezcenne. +100 punktów do sławy
Józef - kolejne internetowe alter ego Tomasza Józefa Kosińskiego, widocznie przebudził się z zimowego snu. Każda opinia od takiego znawcy jest bezcenna, proszę o więcej, panie Tomaszu, śmiało! :DDD

Książka wyjaśnia znaczenie imion słowiańskich bóstw i podejmuje próbę rekonstrukcji panteonu słowiańskiego na podstawie analizy nazw mitologicznych. Więcej można przeczytać na blogu
https://slowianskamitologia.wordpress.com/2020/02/11/o-czym-jest-ksiazka-bogowie-dawnych-slowian-studium-onomastyczne/

PS. User podpisany jako tamaszek pan "Kosa" Kosiński, autor...

więcej Pokaż mimo to

avatar
325
164

Na półkach:

Jeśli wartość książki jest liczona w tym jak często po nią sięgam, to ta pozycja jest najlepszą jaką przeczytałam przez te pół roku 2020, jeśli nie jedną z najlepszych dla badań nad Słowiańczczyzną ostatniej dekady.Czego możecie spodziewać się po pracy? Jest to interpretacja etymologiczna i semantyczna Bóstw słowiańskich. Po ludzku, to autor tłumaczy skąd pochodzą nazwy znanych nam słowiańskich Bogów, gdzie należy szukać ich etymologii i jakie cechy możemy im przypisywać na podstawie rozważań lingwistycznych. Podzielona jest na cztery zasadnicze części. Pierwsza to przegląd literatury, kolejna - analiza materiału nazewniczego względem źródeł historycznych. Tutaj możecie znaleźć odpowiedzi chociażby na pytania, czemu kroniki Długosza nie są najbardziej rzetelnym źródłem wiadomości na temat religii Słowian oraz dla czego warto poświęcić czas na czytanie Brücknera, mimo tego że część uważa Jego prace za hiperkrytyczne. Dwie ostatnie to oczywiście analiza wyników oraz podsumowanie i wnioski.
To, co też rzuciło mi się w oczy, to fakt że poziom jest odrobinę nierówny w tym sensie, że chyba w miarę pisania autor czuł się z tematem coraz swobodniej i każdy rozdział jest coraz lepszy. Pewnym zgrzytem, przynajmniej dla mnie było to, iż niektóre źródła nie są tłumaczone. Szczególnie te rosyjskie na dodatek pisane cyrylicą. Normalnie nie jest to duży problem, posługuję się się kilkoma językami, (z czego polski wychodzi mi chyba najgorzej) do tego jest wiele translatorów są słowniki, nie ma problemu. W momencie, w którym nie znam alfabetu i brak jest klawiatury z takimi znakami - zaczyna się kłopot. Można było zamieścić tłumaczenie w przypisach, nie jest tego znowu aż tak dużo.
Osobom, które szukają przyjemnej lektury do poduszki od razu odradzam. Jest to ciężka pozycja, a przez większość czasu język dość toporny. Autor nie pomaga i dopiero w końcowych rozdziałach łapie trochę luzu. Raczej kieruje go do najwytrwalszych poszukiwaczy panteonu Bóstw słowiańskich. Jak już wspomniałam, książka nie tylko podąża za zapisem Ich imion, ale też stara się wykluczać te skażone, oraz rozwija zagadnienie imion słowiańskich w ogóle. W bardzo okrojonym zakresie ostatnio pisałam o tym zagadnieniu w artykule "Imiona słowiańskie", który możecie znaleźć na blogu. Łuczyński podąża też nie tylko za budową, ale szuka też cech osobowych wynikających z etymologii. Autor nie boi się prowadzić polemiki z autorytetami, wyklucza błędy w myśleniu i uczy krytyki źródeł historycznych. Szybko udaje mu się zyskać zaufanie czytelnika i udowadnia, że ma zasłużone miano specjalisty.
Ostatnim atutem wieńczącym dzieło jest spora, wielojęzykowa bibliografia, która zadowoli najbardziej wymagających. Jest taką wisenką na torcie pysznej lektury.

Jeśli wartość książki jest liczona w tym jak często po nią sięgam, to ta pozycja jest najlepszą jaką przeczytałam przez te pół roku 2020, jeśli nie jedną z najlepszych dla badań nad Słowiańczczyzną ostatniej dekady.Czego możecie spodziewać się po pracy? Jest to interpretacja etymologiczna i semantyczna Bóstw słowiańskich. Po ludzku, to autor tłumaczy skąd pochodzą nazwy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
29
26

Na półkach:

Większość teonimów w interpretacji Łuczyńskiego to bzdury wyssane z palca, nie mające nic wspólnego z nauką. Podaga to Potąg, doprawdy. Perun nie ma związku z Perkunem, od kiedy? Szkoda czasu na taką pseudonaukę.

ps. user michal to autor tej książeczki, który jak widać sam ocenia swoje ksiązki na 10 i wstawia pod nimi opinie, jednocześnie zarzucając to innym. Żenada.

Większość teonimów w interpretacji Łuczyńskiego to bzdury wyssane z palca, nie mające nic wspólnego z nauką. Podaga to Potąg, doprawdy. Perun nie ma związku z Perkunem, od kiedy? Szkoda czasu na taką pseudonaukę.

ps. user michal to autor tej książeczki, który jak widać sam ocenia swoje ksiązki na 10 i wstawia pod nimi opinie, jednocześnie zarzucając to innym. Żenada.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
924
99

Na półkach: , , , ,

Teonimy to imiona bogów. Słowiańskie teonimy to często grząski grunt do dyskusji, bo wytłumaczenie większości z nich nastręcza spore trudności. Co oznacza imię Chors? Słowianie czcili Siemargła czy Siema i Rgła? Jak prawidłowo odczytać Prove, Podagę i Pripegalę? Czy Białobóg kiedykolwiek istniał?

W ostatnich latach badania nad religią Słowian w Polsce przyśpieszyły, o czym świadczą choćby liczne recenzowane tu obecnie książki. Choć najczęściej są to opracowania archeologiczne to swój wkład mają też np. językoznawcy tacy jak Michał Łuczyński z UJ. W opublikowanej niedawno pracy doktorskiej podjął się właśnie wyjaśnienia pochodzenia, znaczenia i ewolucji słowiańskich teonimów. I choć zapewne wielu z nas wydawało się, że przynajmniej część imion boskich jest znaczeniowo zupełnie przejrzysta to Łuczyński potrafi tu wielokrotnie zaskoczyć.

Sporo miejsca na początku książki zajmuje wstęp zawierający charakterystykę pracy, rozważania wprowadzające i omówienie wybranych problemów badawczych. Znajdziemy tam kilka ważnych uwag, ale tutaj zaznaczmy tylko, że autor zajął się teonimami poświadczonymi przez źródła historyczne a pominął teonimy literackie. Potem następuje właściwa część materiałowa, czyli omówienie poszczególnych teonimów. Podzielone one zostały na staroruskie, staropołabskie, staropolskie, staroczeskie, starołużyckie i starobułgarskie.

Już na początku przekonujemy się, że analizy nie pójdą dobrze znanym torem. Łuczyński doskonale orientuje się w zagranicznej literaturze języoznawczej, która często nie przebiła się dotąd do polskiego środowiska naukowego. Już pierwszy omówiony teonim – Perun – okazuje się wcale nie oznaczać dobrze nam znanego „tego, który uderza”. Autor tłumaczy to imię jako „posiadacz góry” i odrzuca genetyczne powiązania z innymi indoeuropejskimi bóstwami, takimi jak litewski Perkunas czy skandynawska Fjorgyn. Z kolei Weles ma to być odpowiednio „mający pole, łąkę, dolinę” (bez związku z widzeniem, wielkością, czy zmarłymi a co za tym idzie z wedyjskim Waruną i litewskim Valinasem). Siemargł w interpretacji Łuczyńskiego to tak naprawdę Siem („bóstwo siania”) i Regl („wycięcie, szczelina, otwór”, dalej dowiadujemy się, iż nawiązywać ma to do podziemnych zaświatów) bez związku z perskim Simorgiem. Interesujące wydaje się jak ustosunkują się do powyższego inni językoznawcy.

Przytoczmy kilka przykładów, które wydają się trafnie tłumaczyć niezbyt dotąd zrozumiałe imiona bogów. I tak Strzybóg wywodzi się z psł. *strybati „płynąć, biec” (a wtórnie „szybko przemieszczać się”, „wysoko i daleko skakać”) z końcówką -og (analogicznie jak Swaróg). Perepłut to „ten, który się wije/okręca” pokrewny z polskimi czasownikami pleść, plątać. Jaryło to personifikacja rekwizytu obrzędowego („narzędzie do palenia”).

Wart szczególnej uwagi jest rozdział poświęcony teonimii staropołabskiej. Ponieważ imiona tamtejszych bogów zapisywali autorzy germańskojęzyczni piszący po łacinie samo odczytanie teonimów przysparza wielu problemów. Łuczyński zdecydowanie odrzuca dowolność odczytu. Wskazuje reguły, jakimi należy się kierować aby interpretacja była właściwa. W ten sposób bardzo przekonująco zostaje wyłączona część funkcjonujących dotąd w literaturze sposobów rozumienia zapisów a jednocześnie przekonująco zostają włączone pewne nowe. Jako efekty tej pracy przytoczmy wyjaśnienia kilku teonimów. Prove właściwie transkrybowany to Prone a więc imię Perun zaadaptowane fonetycznie do języka niemieckiego; Siva to Żywa, Podaga – Potąg (pokrewne polskiemu potęga),Pripegala – Przybygłów (czyli bóg wielogłowy),Pizamar – Paczemir („bardziej spokojny”),Turupit – być może Borowit. Intrygująca jest też interpretacja czeskiego Zelu, Zebud jako Sebąd („niech teraz będzie”, „przybądź”).

Niektóre kwestie podnoszone przez autora nie wydają się jednak tak jednoznaczne, jak są przedstawione. Słusznie zostają odrzucone wszystkie obce etymologie imienia Swaróg. Nie tylko nie dało się dotąd przekonująco wyjaśnić przemian fonetycznych, jakim musiały podlegać, ale przeważnie nie daje się również dostrzec na gruncie języków słowiańskich jakiejkolwiek kontynuacji semantycznej czy wskazać miejsca i czasu, kiedy mogło dojść do zapożyczenia. Do utworzenia teonimu doszło więc na gruncie rodzimym i oznacza on „tego, który ma ciepło” (ogień, żar). W następstwie tego znikają wszelkie podstawy dla uznawania Swaroga za boga nieba, gdyż żadnych innych poza błędnymi etymologiami do tego nie było. Mimo tego takie określenie („bóg nieba”) wobec tego boga Łuczyński niekonsekwentnie stosuje na następnych stronach (s. 174, 271, 285).

Wątpliwości budzi interpretacja przez Łuczyńskiego imienia Marzanny. Odrzuca on pochodzenie od prasłowiańskiego *moriti – umierać a optuje za znaczeniem „morska”, „ktoś lub coś w wodzie/nad wodą”, później w znaczeniu jakaś „kukła obrzędowa” (a wcześniej gwiazda Wenus, jutrzenka). Wspiera się przykładami późno zanotowanymi, często nie mającymi nic wspólnego z obrzędem topienia marzanny – bułg. morianka (mieszkanka wybrzeża),serb. Marmorena (wieś w Bośni i Hercegowinie). Wśród skromnie przytoczonych źródeł historycznych pominięte zostają fragmenty odnoszące się do znaczenia obrzędu. Tymczasem źródła pisane, począwszy od tych najstarszych, są w tej kwestii zgodne: „wśród postu obrazy w postaci śmierci przez miasto z śpiewami i igrami zabobonnymi nad rzekę wynoszą i tam gwałtownie topią, twierdząc na swe pohańbienie, że śmierć im więcej szkodzić nie będzie” (1336); „wedle obyczaju pogańskiego pewną figurę, którą zwą śmiercią, wyprowadzają ze śpiewem z granic miejscowości” (1415); „nie dozwalajcie aby (…) odbywał się zabobonny obyczaj wynoszenia jakowejś postaci, którą śmiercią nazywają i w kałuży topią” (1420); „w poście topili bałwana (…) śpiewając żałobliwie: Śmierć się wije u płotu (…) Zwali tego bałwana Marzana” (1597). Dla ludzi średniowiecza i później nazwa topionej kukły była więc w zupełności zrozumiała. Obok nazw Morana, Marmuriena funkcjonowały też po prostu Śmierć, Śmiertka, Śmierciucha a sam obrzęd wynoszenia śmierci/zimy ma liczne europejskie analogie.

Zastanawiające są liczne braki w omówionych teonimach. Skoro uwzględnione zostały nazwy późne, wątpliwe i zniekształcone (Jutrobog, Lel i Polel, Turupit, Zelu) to dlaczego pominięte zostały takie teonimy jak Radogost, Hennil, Trojan, Kupała, Kostroma, Pogwizd, Suentebueck i Vitelubbe? W bibliografii wymienione zostają tylko dwa z bardzo długiej przecież listy artykułów autora na temat religii Słowian.

W podsumowaniu książki autor zauważa, że im ważniejsze bóstwo tym więcej określeń wobec niego stosowano (bóg burzy może mieć ich nawet siedem). Wśród zanotowanych nazw wszystkie są rodzime – brak zapożyczeń. Nie kontynuują one jednak stanu praindoeuropejskiego. Najstarszą z nich zdaje się być Perun (około przełomu II/I tys. p.n.e.),nieco młodsze Strzybóg i Mokosz (pierwsza poł. I tys. n.e.). Prasłowiański system teonimiczny wyraźnie ciąży ku południowo- i wschodnioindoeuropejskim dialektom doby różnicowania się języka praindoeuropejskiego.

Książki takiej jak Bogowie dawnych Słowian nie było od czasu Dawnych Słowian Stanisława Urbańczyka (teksty zebrane w 1991 r.). Rzadko pojawiają się tak wnikliwe i obszerne analizy językoznawcze. Pewne części książki znacznie posuwają do przodu naszą wiedzę (czasem zwracają uwagę na zastosowanie metody naukowej – jak w przypadku odczytywania łacińskich zapisów). Inne podsumowują międzynarodową dyskusję bądź są w niej ożywczym głosem. Dowiemy się dlaczego niektóre bóstwa należy ostatecznie wykluczyć ze słowiańskiego panteonu, ale z drugiej strony poznamy kilka nowych. Choć używany język jest ciężki, naukowy, trudny do przyswojenia dla nie-filologów to warto przez niego przebrnąć by poznać nieco inne spojrzenie na religię Słowian i jej miejsce w kontekście indoeuropejskim.

Pełna wersja recenzji na stronie:
http://mediewalia.pl/ksiazki/imiona-bogow-odkrywaja-wiele-sekretow/

Teonimy to imiona bogów. Słowiańskie teonimy to często grząski grunt do dyskusji, bo wytłumaczenie większości z nich nastręcza spore trudności. Co oznacza imię Chors? Słowianie czcili Siemargła czy Siema i Rgła? Jak prawidłowo odczytać Prove, Podagę i Pripegalę? Czy Białobóg kiedykolwiek istniał?

W ostatnich latach badania nad religią Słowian w Polsce przyśpieszyły, o czym...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    62
  • Przeczytane
    39
  • Posiadam
    6
  • Chcę w prezencie
    4
  • Czarostwo
    1
  • Słowianie
    1
  • Ulubione
    1
  • 50 2020
    1
  • Wiara słowian
    1
  • Historia
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Bogowie dawnych Słowian. Studium onomastyczne


Podobne książki

Okładka książki Zeszyty komiksowe #36: Tłumacząc komiksy Mar Bogdanis, Michał Borodo, Michał Czajkowski, Marta Falkowska, Dominika Gracz-Moskwa, Jakub Jankowski, Karol Jesiołkiewicz, Damian Kaja, Kasia Kamieniarz, Julia Korczyńska, Hubert Kowalewski, Paweł Łapiński, Eśka Możejko, Bartłomiej Nahajski, Tomasz Niewiadomski, Michał Olech, Carol Pimentel, Marcin Ponomarew, Francisco RodrÍguez, Anna Maria Sutkowska, Rafał Otoczak Tomczak, Vanitachi, Ada Wapniarska, Grzegorz Wawrzyńczak, Patryk Wójcik, Dennis Wojda, Federico Zanettin, Przemysław Zawrotny
Ocena 7,0
Zeszyty komiks... Mar Bogdanis, Micha...
Okładka książki Zdrowy język. Dla lekarza, dla pacjenta Jerzy Bralczyk, Artur Mamcarz
Ocena 7,0
Zdrowy język. ... Jerzy Bralczyk, Art...
Okładka książki Zeszyty Komiksowe #35 Papcio Chmiel Dawid Bordewicz, Michał Czajkowski, Jarosław Ejsymont, Michał Gasewicz, Dominika Gracz-Moskwa, Wojciech Jama, Jakub Jankowski, Karol Jesiołkiewicz, Marek Jeziński, Leszek Kaczanowski, Damian Kaja, Rafał Kołsut, Marcin Lisiecki, Grzegorz Niemiec, Tomasz Niewiadomski, Piotr Nowacki, Paweł Piechnik, Tomáš Prokůpek, Michał Romański, Adam Rusek, Tomasz Soroka, Anna Maria Sutkowska, Rafał Otoczak Tomczak, Michał Traczyk, Vanitachi, Artur Wabik, Grzegorz Wawrzyńczak, Patryk Wójcik, Dennis Wojda, Jarosław Wojtasiński, Przemysław Zawrotny
Ocena 8,0
Zeszyty Komiks... Dawid Bordewicz, Mi...

Przeczytaj także