Moje przyjaciółki z Ravensbrück

- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- MANDO
- Data wydania:
- 2019-04-24
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-04-24
- Liczba stron:
- 432
- Czas czytania
- 7 godz. 12 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788327716811
- Tagi:
- literatura polska Ravensbrück wojna obóz zagłada więźniarki
W świecie, gdzie śmierć wydaje się nadzieją, ocalić może tylko przyjaźń
W otoczonym drutem kolczastym obozie zagłady zawiązuje się kobieca więź. Trwalsza od obozowych murów. Silniejsza od brutalnych uderzeń. Maria, Sabina, Bente i Helga – każda z nich trafiła do KL Ravensbrϋck z innego powodu. Każda była inna.
Powieść inspirowana prawdziwymi świadectwami byłych więźniarek.
~~~~
Młoda autorka znajduje przed drzwiami swojego domu rękopis, który zupełnie zmienia jej życie. Za wszelką cenę postanawia się dowiedzieć, kim były przyjaciółki z Ravensbrϋck.
~~~~
Książka zawiera wiersze Grażyny Chrostowskiej – polskiej poetki, która 18 kwietnia 1942 roku została rozstrzelana w Ravensbrück razem z dwunastoma innymi kobietami.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Piekło ma wiele imion*
Wybuchają wojny, ludzie zabijają się nawzajem. Młode dziewczyny zamiast studiować, kochać, chodzić na spacery i do kina, tańczyć do białego rana i podczytywać do popołudniowej kawy ulubione powieści, lądują w obozach koncentracyjnych.*
Kiedy kilka miesięcy temu przeglądałam zapowiedzi wydawnicze, moją uwagę przykuła jedna z prezentowanych wówczas okładek. Przedstawiała postać kobiety, przez której wizerunek przebiegają druty kolczaste. Jeden wydaje się pozbawiać ją oddechu, zaciskając się na szyi, drugi zamyka jej usta, a trzeci przypomina do złudzenia koronę cierniową, jaka spoczęła na głowie Chrystusa prowadzonego na Golgotę. Na jednym z drutów przysiadł żółty ptak, jedyny wesoły akcent tej smutnej kompozycji. Wybrał drut środkowy – przebiegający przez usta. Czy symbolizuje on autorkę tajemniczego brulionu z PRL-u, o którym opowie nam w swojej książce Magdalena Knedler? Ten niepozorny ptak mógł bowiem z perspektywy niemego obserwatora poznać historię więźniarek obozu koncentracyjnego, na którego ogrodzeniu zatrzymał się na chwilę, a potem ponownie rozpostrzeć skrzydła i ulecieć w daleki świat, przekazując innym to, co zobaczył.
Okładka, o której jest tu mowa, należy do jednej z najbardziej wzruszających książek, jakie ukazały się w ostatnich miesiącach na rynku. „Moje przyjaciółki z Ravensbrück” autorstwa Magdaleny Knedler zabierają nas do świata, którego – na nasze szczęście – dawno już nie ma. To świat pełen strachu przed biciem czy pogryzieniem przez agresywne psy, głodu, który skręca pusty od dawna żołądek, przemęczenia spowodowanego pracą ponad siły oraz niemożliwego do wyrażenia smutku, który miesza się z koszmarną samotnością.
Pewnego dnia Ida słyszy dzwonek do drzwi, ale kiedy otwiera, nikogo nie ma. Na wycieraczce leży jedynie stary brulion, który pamięta jeszcze czasy PRL-u. Kiedy zaczyna czytać to, co zostało w nim zapisane, odkrywa, że jest to zbiór wspomnień trzech kobiet więzionych przez nazistów w obozie koncentracyjnym w Ravensbrück. Wszystko wskazuje na to, że są to zapiski autentycznie poczynione przez więźniarki, co sprawia, że Ida zaczyna szukać informacji o autorkach dziennika. Chwyta się różnych źródeł, zaczytuje się w pamiętniku wielokrotnie, wyobraża sobie, jak mogło wyglądać życie trzech wojennych przyjaciółek po latach, kiedy wszystkie musiały już być w podeszłym wieku. Czy spotykały się przy wspólnej herbatce w domu którejś z nich? Czy ich rodziny znały przeszłość, która stała się tematem tego dziennika? Pytań nie brakuje, ale odpowiedzi nie ma wcale wiele. Ida popada więc w coraz głębszą obsesję, której stajemy się świadkami.
Kompozycja „Moich przyjaciółek z Ravensbrück”, choć nieco chwilami irytująca, pozwala nam dozować sobie okrucieństwo obozowej rzeczywistości w bezpiecznych dawkach. Nie zostajemy zasypani kolejnymi epizodami śmierci i cierpienia więźniarek. Autorka prezentuje stronice dziennika stopniowo, przeplatając je z losami Idy. Kiedy serwuje nam jakiś mocno przygnębiający fragment, przerywa na pewien czas snutą opowieść i zaczyna przedstawiać nam na przykład stosunki Idy z siostrą, matką czy jej partnerami. Z początku przeszkadzało mi to bardzo. Chciałam od razu dowiedzieć się, co było dalej. Dziennik napisano bowiem tak, że całą sobą odczuwałam atmosferę panującą w obozie. Kiedy nagle moja uwaga zostawała wbrew mojej woli przerzucona na współczesność, czułam się zirytowana. Dopiero w drugiej połowie „Moich przyjaciółek z Ravensbrück” doceniłam taką strukturę książki. Autorka dawała mi możliwość odsapnięcia, przeanalizowania i nabrania dystansu do potworności obozu. Gdyby nie opowieść o Idzie, nie byłabym w stanie przeżywać tej książki w pełni. Dzięki temu, że życie Idy toczy się w bezpieczeństwie współczesności, w spokoju kolejno mijających dni, kiedy nic nikomu nie zagraża na dobrą sprawę, byłam w stanie dostrzec, jak bardzo odmiennymi czasami były te z dziennika.
Autorka włożyła wiele pracy w zdobycie rzetelnej wiedzy na temat funkcjonowania obozu w Ravensbrück. Choć historia zarówno Idy, jak i trzech więźniarek została przez nią wymyślona, prawdziwe są niektóre postaci, które co pewien czas pojawiają się na stronicach „Moich przyjaciółek…”– hrabina Karolina Lanckorońska, Olga Benario-Prestes czy Carmen Mora. Moja dotychczasowa wiedza o tym obozie opierała się na książkach mocno naukowych, przepełnionych dużą ilością faktów, ale raczej w dość nieprzystępny sposób przedstawionych. Tu obserwujemy obóz oczami samych więźniarek. To pozwala poczuć namiastkę tego, co w istocie tamte nieszczęsne kobiety musiały czuć.
Jeśli gustuje się w literaturze historycznej, obozowej, obyczajowej czy w ogóle kobiecej, „Moje przyjaciółki z Ravensbrück” będą doskonałym czytelniczym wyborem. W tej książce nie brakuje faktów, ale są one bardzo umiejętnie wplecione w opowieść o tym, że przyjaźń może być silniejsza nawet od samej śmierci.
Izabela Straszewska
* Cytaty z książki.
Oceny
Książka na półkach
- 533
- 392
- 83
- 37
- 11
- 7
- 6
- 6
- 6
- 6
OPINIE i DYSKUSJE
Nie da się połączyć życia obozowego z czasem teraźniejszym. Wplatanie jakichś swoich gdybań, fantazji i miłostek może wydłuża treść książki , ale jako całokształt nie przekonuje.
Nie da się połączyć życia obozowego z czasem teraźniejszym. Wplatanie jakichś swoich gdybań, fantazji i miłostek może wydłuża treść książki , ale jako całokształt nie przekonuje.
Pokaż mimo toRaczej mi się to nie zdarza, ale nie doczytałam tej książki do końca, dobrnęłam do połowy....nudna jak flaki z olejem, nie wiem sama za co te 5 gwiazdek, chyba za chęci autorki
Raczej mi się to nie zdarza, ale nie doczytałam tej książki do końca, dobrnęłam do połowy....nudna jak flaki z olejem, nie wiem sama za co te 5 gwiazdek, chyba za chęci autorki
Pokaż mimo toNie zaliczam tej książki do przeczytanych,ponieważ dobrnęłam do połowy i zrezygnowałam z niej. Tytuł ,,Moje przyjaciółki z Ravensbruck'' sugerował książkę o tematyce obozowej, owszem jest taki wątek , ale przeplatany współczesną linią czasową. Fabuła książki w ogóle do mnie nie trafia, to zwykła mało
ciekawa obyczajówka. Książka zirytowała mnie już od pierwszych stron, relacja Idy z Frankiem żonatym ex chłopakiem - bez sensu. Również opowieść o więźniarkach z Ravensbruck mnie nie zainteresowała , na tle innych książek z literatury obozowej wypada miernie. Bardzo spodobała mi się tu na portalu recenzja jednej z czytelniczek, określającą książkę jako kolejna pozycję z obozowego popu. Nic dodać, nic ująć, jestem bardzo rozczarowana, taki tytuł zobowiązuje, a książka nie spełnia oczekiwań. Niestety nie polecam.
Nie zaliczam tej książki do przeczytanych,ponieważ dobrnęłam do połowy i zrezygnowałam z niej. Tytuł ,,Moje przyjaciółki z Ravensbruck'' sugerował książkę o tematyce obozowej, owszem jest taki wątek , ale przeplatany współczesną linią czasową. Fabuła książki w ogóle do mnie nie trafia, to zwykła mało
więcej Pokaż mimo tociekawa obyczajówka. Książka zirytowała mnie już od pierwszych stron,...
"Moje przyjaciółki z Ravensbrück" są krytykowane i wychwalane, ale na pewno są "jakieś".
Mnie osobiście, książka głęboko poruszyła. Ciekawym zabiegiem było prowadzenie dwutorowej narracji - z jednej strony tej dotyczącej więźniarek i ich przeżyć, z drugiej zaś autorki, która zajmuje się historią tych więźniarek. Na dodatek ta przykuwająca wzrok okładka.
"Moje przyjaciółki z Ravensbrück" są krytykowane i wychwalane, ale na pewno są "jakieś".
Pokaż mimo toMnie osobiście, książka głęboko poruszyła. Ciekawym zabiegiem było prowadzenie dwutorowej narracji - z jednej strony tej dotyczącej więźniarek i ich przeżyć, z drugiej zaś autorki, która zajmuje się historią tych więźniarek. Na dodatek ta przykuwająca wzrok okładka.
Tematyka dobra ale opisy fatalne ciezko sie to czyta Nie moglam uwierzyc ze tak mozna spaprac taki temat. Nie polecam tej ksiazki nudna jak flaki z olejem.
Tematyka dobra ale opisy fatalne ciezko sie to czyta Nie moglam uwierzyc ze tak mozna spaprac taki temat. Nie polecam tej ksiazki nudna jak flaki z olejem.
Pokaż mimo toCzytam dużo literatury obozowej, niestety ta książka mnie nie porwała. Bardzo mi przeszkadzała posegmentowana fabuła, pomieszanie doświadczeń i historii przyjaciółek z losem głównej bohaterki. Jej historia była dla mnie niezrozumiała i zbędna w kontekście powieści. Zaburzała odbiór dramatycznych wydarzeń, które były w niej opisane. Mam nadzieję, że kolejne książki Pani Knedler, które mam w zamiarze przeczytać, wywrą na mnie bardziej pozytywne wrażenie.
Czytam dużo literatury obozowej, niestety ta książka mnie nie porwała. Bardzo mi przeszkadzała posegmentowana fabuła, pomieszanie doświadczeń i historii przyjaciółek z losem głównej bohaterki. Jej historia była dla mnie niezrozumiała i zbędna w kontekście powieści. Zaburzała odbiór dramatycznych wydarzeń, które były w niej opisane. Mam nadzieję, że kolejne książki Pani...
więcej Pokaż mimo toTak jak "Położna z Auschwitz" Magdy Knedler mnie zachwyciła, tak "Moje przyjaciółki z Ravensbrück" mnie rozczarowały.
Niby wszystko jest co trzeba - stary brulion podrzucony pod drzwi pewnej pisarki Idy przez nieznaną osobę. Opisane w formie powieści w owym brulionie przyjaciółki z obozu w Niemczech. Tajemnica, którą musi rozwiązać Ida, by znaleźć spokój.
Cała książka to w przewadze opis skomplikowanych poszukiwań tożsamości kobiet z brulionu. Tzn. z obozu w Ravensbrück.
Przeplata się z zagmatwanym życiem pisarki. Całość rozwleczona długimi opisami, przez które z trudem przebrnęłam. Jednak im bliżej końca, tym robiło się ciekawiej i w ostatecznym rozrachunku nie uważam, że straciłam czas czytając tę książkę.
Polecam, bo wiem, że innych może bardziej porwać.
A okładka piękna!
Tak jak "Położna z Auschwitz" Magdy Knedler mnie zachwyciła, tak "Moje przyjaciółki z Ravensbrück" mnie rozczarowały.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNiby wszystko jest co trzeba - stary brulion podrzucony pod drzwi pewnej pisarki Idy przez nieznaną osobę. Opisane w formie powieści w owym brulionie przyjaciółki z obozu w Niemczech. Tajemnica, którą musi rozwiązać Ida, by znaleźć spokój.
Cała książka to w...
W sumie ciężko mi ocenić tą pozycję ze względu na wstrząsającą tematykę, ale to co zaniża wartość tej powieści to nużące opisy dotyczące rozmyślań Idy. Jedynie ciekawie było przedstawione jak ustalała tożsamość przyjaciółek. I wyjaśnienie kto jest naprawdę Autorką - to na plus.
W sumie ciężko mi ocenić tą pozycję ze względu na wstrząsającą tematykę, ale to co zaniża wartość tej powieści to nużące opisy dotyczące rozmyślań Idy. Jedynie ciekawie było przedstawione jak ustalała tożsamość przyjaciółek. I wyjaśnienie kto jest naprawdę Autorką - to na plus.
Pokaż mimo toTo moje pierwsze spotkanie z piórem Magdy Knedler i o ile dobrze pamiętam pierwsza książka opisujaca to, co działo się w obozie Ravensbrück. Sięgnęłam po nią, bo musiałam, jak po każdą inną książkę z historią wojenną i obozową w tle. No i urzeczona okładką, jak na typową okładkową srokę przystało. Ale jeśli mam być szczera myślałam, że nie przebrnę do końca. Strasznie przemęczyłam nieco ponad połowę książki, oczarowana historiami więźniarek z Ravensbrück, lecz strasznie poirytowana wątkiem Idy Brezy - młodej pisarki - oraz specyficznym, aczkolwiek oryginalnym stylem autorki. Cieszę się, że dotrwałam do końca, ponieważ przeczytawszy ją do ostatniej strony, zrozumiałam nie tylko fiksację Idy, której redakcja oraz poszukiwania autentycznych bohaterek podrzuconego jej pod drzwi domu anonimowego rękopisu "Moich przyjaciółek z Ravensbrück" wywróciły życie do góry nogami przysłoniwszy prawdziwy obraz świata. Zrozumiałam jej wielowymiarowość, złożoność, a zarazem oczywistość tak klarowną od samego początku. Ta inspirowana prawdziwymi świadectwami byłych więźniarek książka, to w moim odczuciu analiza więzi społecznych, układu wzajemnych zależności i życia. Życia przed wojną, tego kim człowiek był, i co sobą reprezentował. Życia w obozowym świecie, tak okrutnym, mimo to pozwalającym znaleźć jego sens, by przetrwać. Życia "z pokaleczoną psychiką i makabrycznymi obrazami po wewnętrznej stronie powiek" po wojnie. Życia różniącego się od wyobrażeń i oczekiwań, ukazując "To, jak życie wpływa na opowieść i jak opowieść wpływa na życie." Magda Knedler w nieprzeciętny sposób ocaliła te młode, nieprzygotowane na takie warunki i traktowanie, różniące się od siebie pod wieloma względami dziewczęta od zapomnienia. Bente, Sabinę, Marię, Helgę, również osobę Grażyny Chrostowskiej polskiej poetki tworzącej i rozstrzelanej w Ravensbrück - zamieszczając w książce jej wiersze, a także wiele innych postaci, o których nieczęsto się wspomina. Wszystko zaczyna się od słowa, a autorka znalazła te odpowiednie, których czasem brakuje, aby określić wszystkie wspaniałe i bolesne rzeczy godne zapamiętania i upamiętnienia. Słowa, które dedykowałabym ludziom pozbawionym wyobraźni, logicznego rozumowania, obojętnym na krzywdę, nie zauważającym toczącego się koła historii, a także tym, którzy pielęgnują pamięć nie tylko o miejscach kaźni, a przede wszystkim o tych, którym nie udało się przetrwać. Tak więc, moim zdaniem jest to lektura, której styl wymaga skupienia i cierpliwości, mimo to warta dania jej szansy, poświęcenia jej uwagi i odrobiny czasu.
To moje pierwsze spotkanie z piórem Magdy Knedler i o ile dobrze pamiętam pierwsza książka opisujaca to, co działo się w obozie Ravensbrück. Sięgnęłam po nią, bo musiałam, jak po każdą inną książkę z historią wojenną i obozową w tle. No i urzeczona okładką, jak na typową okładkową srokę przystało. Ale jeśli mam być szczera myślałam, że nie przebrnę do końca. Strasznie...
więcej Pokaż mimo toCiężko mi było przebrnąć przez początek, ale z czasem gdy fabuła się rozkręca to bardzo dobrze się czyta. Książka porusza też parę innych ważnych kwestii ( nie jest tylko o życiu obozowym),więzi rodzinnych, dylematów życiowych itp. Uważam, że treść jest bardzo wartościowa, jednak tego typu literaturę po prostu trzeba lubić. Polecam
Ciężko mi było przebrnąć przez początek, ale z czasem gdy fabuła się rozkręca to bardzo dobrze się czyta. Książka porusza też parę innych ważnych kwestii ( nie jest tylko o życiu obozowym),więzi rodzinnych, dylematów życiowych itp. Uważam, że treść jest bardzo wartościowa, jednak tego typu literaturę po prostu trzeba lubić. Polecam
Pokaż mimo to