Wdowa

- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Cykl:
- Kate Waters (tom 1)
- Seria:
- Thriller psychologiczny
- Tytuł oryginału:
- The Widow
- Wydawnictwo:
- Czarna Owca
- Data wydania:
- 2016-09-14
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-09-14
- Liczba stron:
- 456
- Czas czytania
- 7 godz. 36 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788380152007
- Tłumacz:
- Agata Ostrowska
- Tagi:
- małżeństwo manipulacja mistyfikacja poszukiwanie prawdy szantaż śmierć thriller wykluczenie zabójstwo
Przez lata Jean przemilczała wiele szczegółów zbrodni, o popełnienie której podejrzewano jej męża. Była zbyt pochłonięta rolą idealnej żony, trwającej u boku ukochanego człowieka mimo oskarżycielskich spojrzeń opinii publicznej i anonimowych pogróżek. Kiedy mężczyzna umiera, Jean zdaje sobie sprawę, że nadszedł moment, w którym może opowiedzieć swoją historię. Ale to od niej zależy, czy będzie zgodna z prawdą…
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Folie à deux
Nagłośnione przez media przestępstwa, z naciskiem na uprowadzenia, gwałty, ciężkie pobicia i morderstwa, wsączają się do naszych myśli nie tylko za sprawą krzykliwych nagłówków w żółci i czerwieni. Czasem wiemy o nich wcześniej niż dziennikarze. Czasem wiemy o nich wcześniej niż policja. Czasem jesteśmy postronnym obserwatorem, który znalazł się w złym miejscu o złym czasie.
A czasem jesteśmy niczym partner w zbrodni, gdy przestępcą jest najbliższa nam osoba.
Przynajmniej tak zaczyna postrzegać nas świat, przekonany o tym, że pomagaliśmy zmywać krew z rąk.
Nieważne czy mieliśmy świadomość, co zrobił nasz bliski, czy sami mu w tym jakoś pomogliśmy, czy może staliśmy się kolejną ofiarą, którą i tak osądziła opinia publiczna. Z chwilą, gdy on lub ona staje się podejrzanym, nieufność spada na całą rodzinę. Czy to możliwe, żeby kochający mąż nie wiedział, co drzemie w jego żonie? Czy to możliwe, by kochająca żona nie zorientowała się, kim jest jej mąż? Postronni obserwatorzy w to nie wierzą, policja często w to nie wierzy, a winni przez bliskość mają związane ręce. Domniemanie niewinności zdaje się ułudą. Mimo cierpienia mogą uwierzyć w winę podejrzanego, mogą nie wierzyć, mogą wiernie stać, mogą odejść. Mogą też głośno bronić dobrego imienia swojego i oskarżonego, bez względu na to, w co wierzą – i co wiedzą. Bo czasem to dwa odmienne zjawiska. Wyciągają rękę do dziennikarzy, którzy, tak czy inaczej, depczą im po piętach i próbują uratować to, co zostało. Padają takie sformułowania jak „niewinne, dobre osoby”, „polowanie na czarownice”, „oczyszczenie z zarzutów”, „szukanie kozła ofiarnego”, „sprawiedliwości stanie się zadość”.
Co się jednak dzieje po wyłączeniu kamer, kiedy nikt już nie patrzy?*
Pod nieobecność świadków opadają maski.*
Jean Taylor wpadła w oko medialnego cyklonu, gdy jej mąż został podejrzanym w sprawie uprowadzenia dziecka. Mała dziewczynka, Bella, została porwana z własnego podwórka i ślad po niej zaginął. Zrozpaczona matka Belli udzielała kolejnych wywiadów i ze łzami w oczach błagała o oddanie dziewczynki. W końcu wytypowano potencjalnych porywaczy, wśród których znalazł się Glen Taylor. Wyścig z czasem doprowadzał wszystkich do szaleństwa, ale żaden z podejrzanych nie przyznawał się do winy. Tak rysuje się przeszłość. Teraz Jean jest wdową, a po śmierci Glena po raz kolejny spoczęły na niej oczy wszystkich. Czy w końcu dowiemy się, kto uprowadził Bellę? Czy uwolniona od obecności męża powie prawdę? Tylko jaka jest prawda – czy to nasza potrzeba, by potwierdziła to, o czym jesteśmy przekonani i co pozwoli zamknąć sprawę raz na zawsze, czy może to kolejna manipulacja, by ocalić dobre imię, a może porywacz rzeczywiście jest kimś innym i nigdy nie zaznamy spokoju?
Wdowa, Reporterka, Detektyw, Matka – cztery osoby, które na swoich barkach dźwigają ciężar opowieści. Cztery perspektywy, cztery głosy zmuszone do dialogu na tle tragedii. Każdy z narratorów prezentuje inną płaszczyznę, obejmując możliwie szeroki obraz sytuacji. Jean Taylor, nasza tytułowa wdowa, jest interesującą postacią. Związane z nią odczucia można określić jako… ambiwalentne. Jak ją ocenić? Jako ofiarę, czarny charakter, zwyczajną kobietę, pomysłową intrygantkę, bezwolną marionetkę, jako tą dobrą, jako tą złą? To wdowa w czerni czy może czarna wdowa? Jean składa się z tak wielu ról, o co raczej trudno podejrzewać szarą myszkę, na którą się kreuje. Ocena nie jest jednoznaczna nawet po zakończeniu powieści. Przede wszystkim najbardziej frapujące są jej reakcje związane z zachowaniem męża. Podczas lektury prześladowało mnie pytanie „dlaczego?” i choć nie dostałam tylu satysfakcjonujących odpowiedzi, na ile liczyłam, to przynajmniej dostałam dość, by ułożyć własną mapę umysłu wdowy. Bez wątpienia jest to bohaterka, o której zachowaniu można dyskutować. Kate Waters, dziennikarka, porusza się pomiędzy trzema pozostałymi narratorami, spinając całą historię. Reprezentując media, pozwala zajrzeć pod podszewkę sprawy i prześledzić sieć powiązań pomiędzy mediami, policją, poszkodowanymi i podejrzanymi. Postać Kate pozwoliła autorce przelać na karty powieści jej wieloletnie doświadczenie w dziennikarskim fachu oraz spostrzeżenia związane z zachowaniem osób pośrednio bądź bezpośrednio wplątanych w sprawę. Dzięki niej poznajemy także reakcje opinii publicznej, która o dramacie małej dziewczynki dowiaduje się z gazet czy telewizji. Najmniej można powiedzieć o Matce i Detektywie. Dawn Elliott przybiera postawy, które niejednokrotnie możemy obserwować przy głośnych sprawach – od pełnych rozpaczy wywiadów do stawania się kimś w rodzaju celebryty, który poprzez dramatyczną sytuację uzależnił się od zainteresowania mediów. Bob Sparkes zdaje się typowym gliniarzem, którego gryzie nierozwiązana sprawa i nieustępliwie poszukuje kolejnych tropów. Dzięki niemu zyskujemy wgląd w śledztwo, które wkracza na coraz mroczniejsze tereny.
Sprawa Belli staje się kluczem do życia Taylorów. Pomijając to, czy mają coś na sumieniu w związku z porwaniem dziewczynki, czy nie, to nie są oni kryształowymi osobami. Tak się akurat składa, że podejrzenia stają się jedynie kolejnymi kroplami w czarze goryczy. Pozornie są takim zwyczajnym, niewyróżniającym się małżeństwem, ale jak dobrze wiemy, autorki uwielbiają burzyć pozorną normalność. „Wdowa” niestety nie wykorzystuje potencjału, który tkwi w relacji Jean z Glenem. Marriage thriller uwielbia badać małżeńskie więzi, blaski i cienie (z naciskiem na cienie),wszelkie gierki i grzeszki. Związek Taylorów zbudowany jest na przebłyskach i niedomówieniach, czytelnik raczej sam musi domyślać się i diagnozować kondycję małżeństwa, a Barton daje mu w tym szerokie pole do popisu. Autorka sugeruje, ale nie eksploruje, pozostawiając uczucie niedosytu. Wiemy, że opisana relacja opiera się na dominacji i uległości, autorytecie i podporządkowaniu, oraz że grę wchodzą kłamstwa. Co poza tym? Jean ma swoje sekrety, Glen również, są jakby współuzależnieni, a ich relacja balansuje pomiędzy zwyczajnością a toksycznością. Chciałabym wiedzieć więcej, bo na pewno jest coś więcej – na pewno były tam jakieś silniejsze emocje, których ja nie potrafiłam odczuć. Wielka miłość, która przeczyła rozsądkowi? Piekąca nienawiść? Coś poza zupełną obojętnością, która zdawała się ich łączyć? Pogłębienie tej relacji i przyprawienie jej silniejszymi emocjami pozwoliłoby jeszcze lepiej zrozumieć motywacje Jean. Więcej scenek z życia małżeńskiego, pani Barton, więcej!
Powieść sprawia wrażenie takiej „suchej”, pozbawionej emocji prozy, jak historia spisana dawno po zaleczeniu ran. Trudno mówić tutaj o znaczącym napięciu, bo zaburzenie chronologii i podział na czterech narratorów raczej wystudzają, niż potęgują zaniepokojenie czytelnika. Owszem, pod skórą czai się dyskomfort, bo trudno podejść spokojnie do takiej sprawy, ale nic nie mrozi nam krwi w żyłach i nie wczepiamy się rozpaczliwie w tom, czekając na dalszy rozwój akcji. W trakcie lektury odniosłam wrażenie, że kreowanie atmosfery i budowanie napięcia nie były dla autorki najważniejsze. Brzmi to przewrotnie, biorąc pod uwagę fakt, że mamy do czynienia z thrillerem psychologicznym. Barton zaangażowała się w budowanie psychiki kobiety, która musi zmierzyć się z niewyobrażalnym. Z jednej strony to zaprocentowało, bo Jean Taylor jest interesującą bohaterką, ale z drugiej widać niedociągnięcia, bo trudno zajrzeć do umysłu, jednocześnie nie zaglądając do uczuć.
„Wdowa” to książka, którą można określić mianem całkiem niezłej. Stanowiąc komentarz do zachowań środowisk skupionych wokół tragedii, przedstawia portret osoby, która staje się ogniwem łączącym bycie ofiarą z byciem przestępcą. Jednak „Wdowa” ma też swoje wady, a niedociągnięcia przeszkadzają tym bardziej, im dłużej rozmyślamy o poszczególnych elementach powieści. Czytelnik zdaje sobie sprawę z tego, co mogło być lepiej i jakby ta powieść wyglądała, gdyby faktycznie było lepiej. Jest nieźle, ale Barton nie wygląda mi na autorkę, której by to wystarczało. Stworzyła interesującą pierwszoplanową postać kobiecą, ukazała kulisy branży, w której od lat pracuje i sprawnie nakreśliła dramatyczną sytuację – to dużo jak na debiut i daje nadzieję, że następne książki będą lepsze. Po „Wdowie” przyjdzie czas na „Dziecko” (The Child). Kate Waters powróci w kolejnym tomie, którego światową premierę przewidziano na maj 2017 roku. Co tym razem odkryje dociekliwa dziennikarka?
Natalia Lena Karolak
*Oznaczone cytaty pochodzą z recenzowanej powieści.
Oceny
Książka na półkach
- 977
- 919
- 150
- 27
- 21
- 20
- 9
- 9
- 9
- 8
OPINIE i DYSKUSJE
Bardzo dobra książka, ciekawie napisana. Interesujący zabieg pisania rozdziałów z perspektywy różnych osób.
Dałabym nawet 8, ale przyznam, że pod koniec zaczęła mi się już trochę nudzić. No i ciężko było ogarnąć niektóre nazwiska - dawno się już o tej osobie zapomniało, a tu nagle - siup! I wyskakuje. No i ostatnia rzecz, ale najważniejsza - jakim cudem nikt nie odkrył ciała? Przecież nie było ukryte zbyt daleko i głęboko. Serio, żaden człowiek z psem tamtędy nigdy nie przeszedł?
Ale na pewno znalazłam ciekawą autorkę, której książki będę czytać.
Polecam
Bardzo dobra książka, ciekawie napisana. Interesujący zabieg pisania rozdziałów z perspektywy różnych osób.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toDałabym nawet 8, ale przyznam, że pod koniec zaczęła mi się już trochę nudzić. No i ciężko było ogarnąć niektóre nazwiska - dawno się już o tej osobie zapomniało, a tu nagle - siup! I wyskakuje. No i ostatnia rzecz, ale najważniejsza - jakim cudem nikt nie odkrył...
Dziwię się że książka ma tak niska ocenę na tej stronie. 🤔 Przez cały czas myślałam sobie a może to nie ten facet to zrobił? Autorce udało się mnie zaciekawić już po 1 rozdziale 😀
Dziwię się że książka ma tak niska ocenę na tej stronie. 🤔 Przez cały czas myślałam sobie a może to nie ten facet to zrobił? Autorce udało się mnie zaciekawić już po 1 rozdziale 😀
Pokaż mimo toTrzyma w napięciu.
Chociaż w sumie wiesz, co i jak, rozumiesz, to jednak emocje dają znać.
Jak to może jeden psychicznie zaburzony człowiek zgotować horror innym i wmawiać bez szemrania, że czarne jest białe i to nie jego wina.
Polecam.
Trzyma w napięciu.
Pokaż mimo toChociaż w sumie wiesz, co i jak, rozumiesz, to jednak emocje dają znać.
Jak to może jeden psychicznie zaburzony człowiek zgotować horror innym i wmawiać bez szemrania, że czarne jest białe i to nie jego wina.
Polecam.
Książka okazała się dla mnie dość pozytywnym zaskoczeniem.
Bardzo przypadła mi do gustu forma. Rozdziały są krótkie, przez co naprawdę ciężko oderwać się od czytania. Zabieg pisania rozdziałów z perspektywy różnych postaci nie jest niczym nowym, jednak w przypadku tej powieści jest to wyjątkowo ciekawie zrobione.
Nawet jeśli od samego początku wiemy, do czego wszystko zmierza, to po drodze wychodzą nowe informacje i robi się ciekawie.
Fabularnie nie porywa i jest mocno przeciętne, ale dla samej formy naprawdę warto przeczytać.
Książka okazała się dla mnie dość pozytywnym zaskoczeniem.
więcej Pokaż mimo toBardzo przypadła mi do gustu forma. Rozdziały są krótkie, przez co naprawdę ciężko oderwać się od czytania. Zabieg pisania rozdziałów z perspektywy różnych postaci nie jest niczym nowym, jednak w przypadku tej powieści jest to wyjątkowo ciekawie zrobione.
Nawet jeśli od samego początku wiemy, do czego wszystko...
"Usprawiedliwienia, wymówki, zaprzeczenia. Z czasem powinno przychodzić mi to łatwiej. Wcale tak nie jest. Każde kolejne kłamstwo staje mi kwaśno w gardle jak niedojrzałe jabłko. Tkwi tam uparcie i sprawia, że wysychają mi usta. Zabawne, że najprostrze kłamstwa są najtrudniejsze. Z kolei te poważne przychodzą mi zupełnie gładko."
Mąż Jean, Glen, jest podejrzany o uprowadzenie i zabójstwo małej dziewczynki. Kobieta pozostaje przy mężczyźnie pomimo oskarżycielskich spojrzeń społeczeństwa. Wspiera go na ile może. Po śmierci Glena Jean chce opowiedzieć całą historię ze swojego punktu widzenia. Co działo się w domu Taylorow? Co się stało z małą Bellą?
"Wdowa" jest debiutem literackim Fiony Barton. Jest to bardzo dobry debiut. Autorka umiejętnie wciągnęła mnie w historię i choć książka liczy 456 stron, to przeczytałam ją bardzo szybko. Każda kolejna strona odkrywała nowe szczegóły, które zbliżały mnie do rozwikłania zagadki. Zakończenie poniekąd mnie zaskoczyło.
Styl autorki jest lekki i przyjemny, książkę czyta się płynnie. Wydarzenia poznajemy z perspektywy kilku osób.
Przeczytałam już wszystkie książki Fiony Barton i gdy tylko pojawi się następną, na pewno po nią sięgnę.
Polecam bardzo!
Za możliwość przeczytania dziękuję @wydawnictwoczarnaowca
"Usprawiedliwienia, wymówki, zaprzeczenia. Z czasem powinno przychodzić mi to łatwiej. Wcale tak nie jest. Każde kolejne kłamstwo staje mi kwaśno w gardle jak niedojrzałe jabłko. Tkwi tam uparcie i sprawia, że wysychają mi usta. Zabawne, że najprostrze kłamstwa są najtrudniejsze. Z kolei te poważne przychodzą mi zupełnie gładko."
więcej Pokaż mimo toMąż Jean, Glen, jest podejrzany o...
Każdy z nas zetknął się w mediach (a może i w życiu prywatnym) z jakąś poruszającą sprawą kryminalną.
Każdy, choć przez chwilę, zastanawiał się, gdzie, w tym wszystkim, był partner oskarżonego (wiedział, czy nie wiedział...kim jest... dlaczego z nim/nią jest...dlaczego nic nie zrobił...itp...no, sami wiecie doskonale, że tak jest).
Poznajcie, więc, Jean...i jej męża, który został podejrzany o porwanie dwuletniej dziewczynki.
Wejdźcie do ich domu.
Towarzyszcie im w sądzie...
Poznajcie świat pedofilii i pornografii...
Zobaczcie rolę i znaczenie mediów...
Asystujcie przy śledztwie...
Zaspokoicie swoją ciekawość... dojdziecie do końca, i do prawdy...
Czy, tą prawda, się Wam spodoba? Nie wiem...
Mi, ta książka, dostarczyła mnóstwo emocji...
Mało tego, polubiłam tu parę osób.
Chętnie spotkałabym je ponownie, przy okazji innego śledztwa.
Każdy z nas zetknął się w mediach (a może i w życiu prywatnym) z jakąś poruszającą sprawą kryminalną.
więcej Pokaż mimo toKażdy, choć przez chwilę, zastanawiał się, gdzie, w tym wszystkim, był partner oskarżonego (wiedział, czy nie wiedział...kim jest... dlaczego z nim/nią jest...dlaczego nic nie zrobił...itp...no, sami wiecie doskonale, że tak jest).
Poznajcie, więc, Jean...i jej męża,...
Czytałam w czasach, kiedy miałam fazę na domestic noir (czyli dawno temu). Moim zdaniem nie ma tu niczego odkrywczego. Przeczytałam, odłożyłam i zapomniałam.
I tylko okładka fajna, może dlatego, że lubię lilie, jest w nich jakieś upiorne piękno.
Czytałam w czasach, kiedy miałam fazę na domestic noir (czyli dawno temu). Moim zdaniem nie ma tu niczego odkrywczego. Przeczytałam, odłożyłam i zapomniałam.
Pokaż mimo toI tylko okładka fajna, może dlatego, że lubię lilie, jest w nich jakieś upiorne piękno.
Początek zapowiadał się bardzo dobrze. Liczyłam na książkę pełną emocji, napięcia i akcji. Niestety choć opisana historia jest tragiczna i wstrząsająca, to autorka przedstawiła ją w bardzo chaotyczny i mdły sposób.
Początek zapowiadał się bardzo dobrze. Liczyłam na książkę pełną emocji, napięcia i akcji. Niestety choć opisana historia jest tragiczna i wstrząsająca, to autorka przedstawiła ją w bardzo chaotyczny i mdły sposób.
Pokaż mimo toI tak się pisze thriller/dramat psychologiczny. Wciągająca, ciekawa fabuła. Dobrze nakreślone postaci. Świetnie zbudowane napięcie i zakończenie, jakiego właściwie się spodziewamy, ale i tak nas zaskakuje.
I tak się pisze thriller/dramat psychologiczny. Wciągająca, ciekawa fabuła. Dobrze nakreślone postaci. Świetnie zbudowane napięcie i zakończenie, jakiego właściwie się spodziewamy, ale i tak nas zaskakuje.
Pokaż mimo toFionę Barton i jej twórczość znam już z powieści Podejrzany, którą miałam okazję poznać w ubiegłym roku. Od tamtej pory raz na jakiś czas przypomina mi się o tym, że muszę poznać kolejne powieści tej autorki. Wdowa czekała na swoją kolej już jakiś czas, jednak nareszcie się z nią spotkałam. Czy ta powieść również mnie zachwyciła? O tym w tej właśnie recenzji.
Jean bardzo młodo wyszła za mąż. Jednak nie ma co się dziwić - Glen całkowicie zawrócił jej w głowie i był jej pierwszą wielką miłością. Kobieta cierpliwie trwała u jego boku nawet wtedy, gdy nadeszły straszne czasy, a jej ukochany został oskarżony o morderstwo dziewczynki. Jednak teraz Glena już nie ma, a dom wdowy stale oblegany jest przez dziennikarzy. Tym samym wreszcie nadszedł czas, by Jean mogła opowiedzieć swoją wersję tej historii. Jednak czy będzie ona prawdziwa?
Główna bohaterka tej powieści, Jean, zdecydowanie zasługuje na uwagę. Za życia jej męża nie była zauważana, a wręcz ludzie traktowali ją jak powietrze. Wydawać by się mogło, że taka sytuacja nastała z jej własnej inicjatywy - być może nie chciała się za bardzo wychylać? Kiedy światła reflektorów zaczęły kierować się na nią, nagle Jean jakby zaczęła jaśnieć. W tym miejscu chciałabym wyrazić podziw dla autorki, która bardzo dobrze przedstawiła tę postać pod względem psychologicznym. Postępowanie tej bohaterki jest tak zawiłe i właściwie przemyślane, że podczas lektury Wdowy nie raz wpadałam w szok.
O Kate Waters, która jest tytułową bohaterką całej serii, nie wypowiem się za dużo, ponieważ miałam wrażenie, że w tej książce jest jej bardzo mało. Niby wychodziła na sam środek, bo zajmowała się Jean i jej sprawą, a jednak trzymała się z boku. Nie mam pojęcia czy taki był właśnie zamysł autorki, ale jeśli tak chciała ukazać tę postać - to zdecydowanie jej się to udało.
Co do pióra Fiony Barton – nie mam zarzutów. Podobnie jak Podejrzanego, Wdowę czytało mi się bardzo dobrze, szybko i przyjemnie. Sama historia wciągnęła mnie na tyle, że nie mogłam się oderwać i przy jednym posiedzeniu (nawet gdy w tle leciał mecz!) przeczytałam jakieś 250 stron, więc jak widać - ta powieść naprawdę przypadła mi do gustu. Oczywiście, nie jest ona idealna i momentami - zwłaszcza na początku - bywały momenty, gdy się nudziłam i nie rozumiałam, do czego to wszystko prowadzi. Jednak im dalej, tym lepiej, więc nie można się poddawać.
Fiona Barton poruszyła tutaj wątek dziecięcy i wszystkiego tego, co tylko się z dziećmi wiąże. Od chęci ich posiadania, aż po najstraszniejszą rzecz: pedofilię. Dlatego też, jeżeli ktoś jest wrażliwy na punkcie tego tematu, powinien grubo zastanowić się nad tym, czy będzie w stanie przeczytać tę powieść. Dla mnie jest to ciężki temat, ale jednocześnie jestem na siłach, by takie powieści czytać. Wiem jednak, że nie każdy tak ma, dlatego ostrzegam.
Wdowa to naprawdę dobry thriller psychologiczny, który z pewnością zapadnie mi w pamięci. Cieszę się, że miałam możliwość poznać ten tytuł, bo teraz mogę polecać go dalej. Dla wszystkich fanów dobrych i wciągających thrillerów - pozycja idealna.
Fionę Barton i jej twórczość znam już z powieści Podejrzany, którą miałam okazję poznać w ubiegłym roku. Od tamtej pory raz na jakiś czas przypomina mi się o tym, że muszę poznać kolejne powieści tej autorki. Wdowa czekała na swoją kolej już jakiś czas, jednak nareszcie się z nią spotkałam. Czy ta powieść również mnie zachwyciła? O tym w tej właśnie recenzji.
więcej Pokaż mimo toJean bardzo...