rozwińzwiń

Kruchy lód. Dziennikarze na wojnie

Okładka książki Kruchy lód. Dziennikarze na wojnie Anna Wojtacha
Okładka książki Kruchy lód. Dziennikarze na wojnie
Anna Wojtacha Wydawnictwo: Carta Blanca Seria: Bieguny reportaż
208 str. 3 godz. 28 min.
Kategoria:
reportaż
Seria:
Bieguny
Wydawnictwo:
Carta Blanca
Data wydania:
2012-10-17
Data 1. wyd. pol.:
2012-10-17
Liczba stron:
208
Czas czytania
3 godz. 28 min.
Język:
polski
ISBN:
9788377052105
Tagi:
wojna reportaż literatura faktu Gruzja Izrael Indie Tajlandia Serbia Afganistan
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
218 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
454
125

Na półkach: , , ,

Życie reportera na wojnie, jego uczucia, odczucia, myśli, refleksje, wątpliwości. Książkę można przeczytać na jednym oddechu. Brak w nie fałszu, cukierkowych obrazów, pisania pod publiczkę. Prawdziwe przeżycia reportera wojennego - kobiety oraz fragmenty (małe) życia po powrocie do Polski. Gorąco polecam.

Życie reportera na wojnie, jego uczucia, odczucia, myśli, refleksje, wątpliwości. Książkę można przeczytać na jednym oddechu. Brak w nie fałszu, cukierkowych obrazów, pisania pod publiczkę. Prawdziwe przeżycia reportera wojennego - kobiety oraz fragmenty (małe) życia po powrocie do Polski. Gorąco polecam.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
2730
2710

Na półkach:

„Okrucieństwo nie lubi świadków.”

Reportaż omawialiśmy podczas Spotkania Dyskusyjnego Klubu Książki w Bibliotece przy Zielonej w Łodzi. Bardzo lubię wymianę myśli i wrażeń czytelniczych. Ta sama książka może być różnorodnie odbierana, dla jednych stanowić cenną lekturę, inni dostrzegają mankamenty. Nie inaczej było z „Kruchym lodem”. Tytuł nie w pełni przekonał, ale na tyle przyjaźnie się go czytało, że swobodnie mknęłam po stronach. Stylistycznie narracja zgrabna i przyjemna. Inna sprawa, że tak naprawdę niewiele wyniosłam z treści od strony merytorycznej. Liczyłam, że więcej wiedzy przygarnę. Powtarzający się schemat przedstawiania, ale w końcu, wojna wszędzie jest taka sama.

Więcej na: https://bookendorfina.blogspot.com/2023/04/kruchy-lod.html

„Okrucieństwo nie lubi świadków.”

Reportaż omawialiśmy podczas Spotkania Dyskusyjnego Klubu Książki w Bibliotece przy Zielonej w Łodzi. Bardzo lubię wymianę myśli i wrażeń czytelniczych. Ta sama książka może być różnorodnie odbierana, dla jednych stanowić cenną lekturę, inni dostrzegają mankamenty. Nie inaczej było z „Kruchym lodem”. Tytuł nie w pełni przekonał, ale na...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
353
43

Na półkach: , ,

Wojna jest okrutna i przerażająca, jednak mamy ten komfort? przywilej? że możemy ją oglądać na ekranie telewizora. A kiedy nas znudzi lub zmęczy, z łatwością zmieniamy kanał i przeskakujemy na ulubiony serial czy prognozę pogody, taktując wojenne relacje jako jeden z wielu newsów. Ale te newsy nie docierałyby do nas, gdyby nie korespondenci, którzy zbierają materiały z frontu, niejednokrotnie narażając swoje życie.

Autorka w prosty, szczery i bezkompromisowy sposób opisuje swoje doświadczenia z pracy w najbardziej zagrożonych miejscach. Przybliża realia wojny, opisuje towarzyszące jej dramaty, pokazuje bezsensowność i powtarzalność niektórych działań. Bez owijania w bawełnę, nieraz cynicznie, przedstawia trudy zawodu i kulisy świata mediów w obliczu konfliktów zbrojnych.

Wojna jest okrutna i przerażająca, jednak mamy ten komfort? przywilej? że możemy ją oglądać na ekranie telewizora. A kiedy nas znudzi lub zmęczy, z łatwością zmieniamy kanał i przeskakujemy na ulubiony serial czy prognozę pogody, taktując wojenne relacje jako jeden z wielu newsów. Ale te newsy nie docierałyby do nas, gdyby nie korespondenci, którzy zbierają materiały z...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
390
389

Na półkach:

Bardzo dobra, osobista książka o pracy korespondenta wojennego. Bezpretensjonalna i szczera. Mimo że powstała w bardzo szybkim tempie, w przeciągu zaledwie czterech miesięcy*, jest dopracowana i nie potrzebuje większych poprawek.
Każdą stronę czyta się z ogromną przyjemnością, z dużym zainteresowaniem i w ekspresowym tempie. Wciąga.

„Wtedy [w 2012] z wydawnictwem [Carta Blanca] doszliśmy do wniosku, aby napisać książkę o korespondentach wojennych i pokazać ich pracę od kuchni. W mniej oficjalny sposób. W związku z tym, pisząc tę książkę zdecydowałam, że opiszę bardzo prywatne rzeczy, żeby pokazać korespondenta wojennego nie jako osobę, którą się widzi w telewizji i która jest mocno odczłowieczona; jest maszynką do robienia newsów. Chodziło o to, żeby pokazać, że korespondenci mają uczucia, funkcjonują jako normalni ludzie, coś nas czasem boli, co nami wstrząsnęło. Słowem, chodziło o pokazanie ludzkiej twarzy. Dlatego zdecydowałam się na taki krok. Opisuję na przykład, jak pije wódkę. [...] Pomyślałam, że jeśli nie włączę tego elementu do książki, to byłby w tym fałsz, bo środowisko, które mnie zna, dobrze wie o tym pijackim elemencie, czy o durnowatych żartach, jakie sobie nawzajem potrafiliśmy robić. Ta książka bez tego byłaby niepełna” (Anita Czupryn, wywiad z autorką dla serwisu Polska Times +: Anna Wojtacha: Zginęło bezsensownie ogromnie dużo ludzi, https://plus.polskatimes.pl/anna-wojtacha-zginelo-bezsensownie-ogromnie-duzo-ludzi/ar/c1-14853919 [2020]).

„[...] zawód dziennikarza to jest zawód praktyczny, w sensie praktyczny takim, że możesz siedzieć dziesięć lat na uniwerku [...] i uczyć się tego dziennikarstwa, ale tak naprawdę dziennikarstwo jest wtedy kiedy zaczynasz je uprawiać, i dopóki nie zrobisz siedemdziesięciu dwóch materiałów, to mogą ci mistrzowie opowiadać o tym jak te materiały będą robić, a ty dwa pierwsze i tak schrzanisz, no bo nie wiesz jak się je robi, tak? Także to jest też-też o tym książka, i o tym też [...] jakie ponosi się konsekwencje wyjeżdżania na wojnę – co się dzieje z człowiekiem, kiedy na tej wojnie spędza ileś lat, kiedy nie do końca poukładał sobie życie, bo nie było na to czasu, o tym co się dzieje wtedy kiedy jest się tutaj w Polsce, i przez dłuższy czas się nie wyjeżdża” (Andrzej Dybowski, wywiad z autorką zamieszczony w serwisie YouTube, kanał Polska Mówi: "Ćpuny wojny" Tego nie zobaczysz w relacjach z frontu- Anna Wojtacha, https://www.youtube.com/watch?v=h9HTAx_uAvs [2020] – spisywane ze słuchu).

„Kruchy lód” jest dobrze rozplanowany: ma sensowny początek i zgrabne domknięcie. Opowiada o zawodowych realiach na podstawie kilku wyjazdów z drugiej połowy lat dwutysięcznych: do Gruzji (2008),Indii (2008),Tajlandii (2008),Izraela (2008-2009) oraz Afganistanu (2007). Anna Wojtacha (1980) postawiła na autentyczność i dziennikarską rzetelność. Krótkimi, konkretnymi zdaniami, utrzymanymi w reporterskiej stylistyce, dzieli się swoimi doświadczeniami i przemyśleniami. Także tymi, które wielu na jej miejscu wolałoby pominąć.

Tekst powstał z potrzeby uporządkowania swoich odczuć, i podzielenia się nimi z ludźmi spoza środowiska. Ze zwykłymi odbiorcami, którzy nie wiedzą co dzieje się poza kadrem, w czasie zbierania materiałów i krótkich chwil odpoczynku – ale są tego ciekawi.
Autorka chciałaby dotrzeć szczególnie do tych, którzy nie doceniają tego co mają, nie empatyzują i nie zastawiają się na problemami rozgrywającymi z dala od Polski, typowych „grażyn” i „januszów**”, stale skaczących po kanałach, niezainteresowanych wojną na drugim końcu świata – ale niestety... oni nie czytają.

* „Ona powstała w cztery miesiące. [...] bardzo mi zależało na tym żeby pokazać jak jest na wojnie, jak funkcjonuje dziennikarz – reporter wojenny – w tych wojennych realiach” (Andrzej Dybowski, wywiad z autorką zamieszczony w serwisie YoTube, kanał Polska Mówi: "Ćpuny wojny" Tego nie zobaczysz w relacjach z frontu- Anna Wojtacha, https://www.youtube.com/watch?v=h9HTAx_uAvs [2020] – spisywane ze słuchu).
** Gdyby czytał to ktoś z przyszłości, z czasów kiedy te imiona nie będą już żadnym skrótem myślowym, zaznaczam że chodzi o małpy z memów. Januszów, grażynki, brajanki oraz dżesiki – reprezentujących najgorsze cechy Polaków: zawiść, pieniactwo, prostactwo, skłonność do oszczerstw, oszustw, wszelkiego cwaniactwa, itd.



Tytułowy kruchy lód (str. 190, 220, 229) – jest metaforą niebezpiecznego doświadczenia. Funkcjonowania na terenach ogarniętych wojenną zawieruchą, niepewnych, zdestabilizowanych lub leżących w bezpośrednim sąsiedztwie działań terrorystycznych. Pchania się do miejsc, które większość ludzi wolałaby omijać. Odnosi się to również do życia prywatnego, które nie zawsze jest prowadzone zgodnie z oczekiwaniami innych i przyjętymi kanonami.



WYWIADY Z AUTORKĄ:

Jak się robi media. Korespondencji wojenni [2013]
https://www.youtube.com/watch?v=EdcKnT8soPg

TEGO nie dowiesz się z TV – 7 metrów pod ziemią [2020]
https://www.youtube.com/watch?v=iHeMdio0f8M

Wojna oczami korespondentki wojennej - Anna Wojtacha [2020]
https://www.youtube.com/watch?v=pIzrPXutv9A

Wojtacha o pracy reportera wojennego: Wojenne ćpuny, jak nas nazywają, nie dostają swojej działki [2020]
https://www.youtube.com/watch?v=MSpoR-qhk4s

„Nie traktujmy uchodźców jako potencjalnych terrorystów!” ~ Anna Wojtacha | #OnetRANO [2020]
https://www.youtube.com/watch?v=Pczy3zFE5v4

Piotr Górecki i Anna Wojtacha - dziennikarze i korespondenci wojenni TVP opowiadają o swojej pracy [2016]
https://www.youtube.com/watch?v=oD1gUCfjvP4

„Nie [jeżdżę już na wojny]. Pewnie na swój sposób żałuję, bo człowiek uzależnia się od tej adrenaliny” (Anita Czupryn, wywiad z autorką dla serwisu Polska Times +: Anna Wojtacha: Zginęło bezsensownie ogromnie dużo ludzi, https://plus.polskatimes.pl/anna-wojtacha-zginelo-bezsensownie-ogromnie-duzo-ludzi/ar/c1-14853919 [2020]).



Książka została wydana ponownie w 2020, pod nowym tytułem – „Ćpuny wojny”. Materiał został poszerzony i zapewne doszlifowany, niemniej „Kruchy lód” jest kompletny i po drobnych poprawkach, niewielkich zmianach, mógłby być wydawany w obecnej formie*.

UWAGI MERYTORYCZNE
Str. 80 – sołdat nie zastrzeliłby dziennikarki. Rozumowanie jest sensowne, ale nie w tym kontekście. Zmagania wojenne dopiero się rozpoczęły, a z punktu widzenia FR są igraszką – Tbilisi to dla nich żaden przeciwnik – w samej Moskwie żyję przeszło dwa razy więcej ludzi niż w całej Gruzji (!). Ruscy z posterunku są młodzi, mają „świeże” głowy, a obecny konflikt jest ich chrztem bojowym – nie mają wprawy w strzelaniu do wroga, a co dopiero co cywili. Także takiego ryzyka raczej nie było.
Gdyby to byli jacyś murzyńscy rebelianci, liczący sobie lat naście, latynoscy partyzanci, gnijący kilka miesięcy w wilgotnej puszczy, albo brodaci wariaci z ISIS, żołnierze będący daleko od domu, solidnie przeorani przez wojnę, zdesperowani lub fanatycznie oddani sprawie – wtedy tak.

Str. 179 – „[...] zachwycają się złotą kopułą meczetu Al-Aksa” – częsty błąd. Kopuła na Skale i meczet Al-Aksa to dwa różne budynki, oba stoją na Wzgórzu Świątynnym, ale nawet się ze sobą nie stykają:
https://www.google.com/maps/place/Meczet+Al-Aksa+w+Jerozolimie/@31.7773039,35.2347088,566m/data=!3m1!1e3!4m5!3m4!1s0x150329c9c96f3a51:0x9d880658c9248aad!8m2!3d31.7760692!4d35.2357802?hl=pl

https://pl.wikipedia.org/wiki/Meczet_Al-Aksa_w_Jerozolimie
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kopu%C5%82a_na_Skale


UWAGI TECHNICZNE
Str. 33 – w.c. (WC); str. 41 – dobrze-dobre; str. 46 – to, że Żak to dobry chłop, już było; str. 57 (dół) – kolejne info że ruszyli w kierunku Osetii, wystarczyłoby że jadą dalej; str. 109 – moczenie dredów jako metoda na upały – to już było; str. 118 – krajan (krajanów); str. 141 – „Najgorsze, bo kiedy Izrael zasypuje gradem pocisków Gazę, przelatują one nad naszymi głowami” (Najlepsze); str. 146 – Góreki (Górecki); str. 220 – brak przecinka.

* „[...] jest to reedycja mojej pierwszej książki pod tytułem „Kruchy lód” – która się ukazała w 2012 roku, i która, już której nie ma w księgarniach. Wydawnictwo Bellona, wspaniałomyślnie pomyślało o tym żeby tę książkę zrobić, żeby zrobić reedycję. [...] Tutaj się pojawiają nowe wątki, jest cały ostatni rozdział, cała nowa... jest zakończenie książki, jest mnóstwo zdjęć, i to jest książka którą ja wiem, z dużym zapałem czytają studenci którzy właśnie, studenci dziennikarstwa, ludzie którzy by chcieli pracować w mediach, bo ona bardzo pokazuje dużo takich mechanizmów których się na co dzień nie mówi [...]”.
(Andrzej Dybowski, wywiad z autorką zamieszczony w serwisie YouTube, kanał Polska Mówi: "Ćpuny wojny" Tego nie zobaczysz w relacjach z frontu- Anna Wojtacha, https://www.youtube.com/watch?v=h9HTAx_uAvs [2020] – spisywane ze słuchu).

Bardzo dobra, osobista książka o pracy korespondenta wojennego. Bezpretensjonalna i szczera. Mimo że powstała w bardzo szybkim tempie, w przeciągu zaledwie czterech miesięcy*, jest dopracowana i nie potrzebuje większych poprawek.
Każdą stronę czyta się z ogromną przyjemnością, z dużym zainteresowaniem i w ekspresowym tempie. Wciąga.

„Wtedy [w 2012] z wydawnictwem [Carta...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
482
149

Na półkach:

Nie do końca uznałabym tą pozycję za literaturę faktu. Bardziej podłączyłabym ją do dziennika, ponieważ przepełniona jest opisami uczuć autorki, komentarzami przeżyć. Nie ujmuje to oczywiście tej pozycji bo wciąga, pomimo swojej brutalności czyta się ją zaskakująco lekko. Chyba najbardziej wstrząsnęła mną opowieść z Gruzji i Izraela. Człowiek uświadamia sobie, że otrzymuje niezbędne minimum informacji, tak aby nie wstrząsnęły jego życiem za mocno. Ale dziennikarze przeżywają to ciągle, pozostawieni sami sobie.

Nie do końca uznałabym tą pozycję za literaturę faktu. Bardziej podłączyłabym ją do dziennika, ponieważ przepełniona jest opisami uczuć autorki, komentarzami przeżyć. Nie ujmuje to oczywiście tej pozycji bo wciąga, pomimo swojej brutalności czyta się ją zaskakująco lekko. Chyba najbardziej wstrząsnęła mną opowieść z Gruzji i Izraela. Człowiek uświadamia sobie, że otrzymuje...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
126
6

Na półkach:

Książka wciąga jak ruchome piaski, nie pozwala się oderwać. Razem z autorką przemierzamy końce świata i przedpola piekieł objętych konfliktami zbrojnymi. Razem z nią możemy poczuć adrenalinę związaną ze spadajacymi pociskami, klimat rozmów z żołnierzami czy ciężar losów opisywanych osób. Choć nie jest to lektura lekka, to warta dania jej szansy.

Książka wciąga jak ruchome piaski, nie pozwala się oderwać. Razem z autorką przemierzamy końce świata i przedpola piekieł objętych konfliktami zbrojnymi. Razem z nią możemy poczuć adrenalinę związaną ze spadajacymi pociskami, klimat rozmów z żołnierzami czy ciężar losów opisywanych osób. Choć nie jest to lektura lekka, to warta dania jej szansy.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
6
6

Na półkach: ,

Naprawdę niesamowite jak bardzo jesteśmy zapatrzeni w najbliższe swoje otoczenie. Nie dostrzegamy tych tragedii które dzieją się przecież nie tak daleko. Książka o zawodzie reportera, krzywdzie ludzi, wojnie i przyjaźni.

Naprawdę niesamowite jak bardzo jesteśmy zapatrzeni w najbliższe swoje otoczenie. Nie dostrzegamy tych tragedii które dzieją się przecież nie tak daleko. Książka o zawodzie reportera, krzywdzie ludzi, wojnie i przyjaźni.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
7
7

Na półkach:

Genialna książka! Dziennikarka wojenna opisuje swoje pobyty w miejscach dotkniętych konfliktami militarnymi. Jest Polką. Pracuje dla polskiej komercyjnej stacji telewizyjnej. Mówi o swoich kolegach po fachu, których nazwiska są dobrze znane, dlatego wydaje się, że jej perspektywa jest nam bliska. Autorka porusza jednak tematy, które przeciętnemu Polakowi są odległe i robi to w taki sposób, że absolutnie rozumiemy, czemu zdecydowała się na tak niebezpieczną pracę. Jej słowa malują w głowie czytelnika obrazy śmierci, cierpienia, zniszczenia. Czytając, można niemal usłyszeć ryk samolotów wojskowych nad głową i świst pocisków. Poczuć adrenalinę, jakiej dostarcza stanięcie oko w oko z zagrożeniem.
Prawda jest taka, że "obrazki" z wojen czy zamachów terrorystycznych, pojawiające się w telewizji, szybko nas nudzą, są ważnym, ale tylko jednym z wielu newsów, tymczasem książka pani Wojtachy pozwala nam zrozumieć te realia, przybliża je kompleksowo, powoduje, że przestajemy być na nie obojętni, przynajmniej ja tak to odczuwam.
Mimo, że dziennikarka jest profesjonalistką i stara się nie wchłaniać w siebie ludzkich tragedii, nie znaczy to, że ich nie widzi, że nie jest na nie wrażliwa, wręcz przeciwnie. Można o niej powiedzieć, że jest dziennikarką przez duże "D", reporterką, która mówi o sprawach ważnych, najważniejszych. O niektórych ludziach ze swojej branży mówi w następujący sposób: "Nie mogę zrozumieć tego nadymania się, tych póz, tych fochów. Dziennikarz jest dla ludzi. Mamy pokazywać, opowiadać świat, a nie bezustannie opowiadać, że jesteśmy od tego świata lepsi tylko dlatego, że nasze pyski pojawiają się na ekranach telewizorów. Widz ma się czegoś od nas dowiedzieć, a nie upajać się naszą chwałą." Oj, jak ja się zgadzam z tymi słowami!
Jedną z cech, za które cenię książki jest to, że zmieniają moje podejście do życia, powodują refleksje i są impulsem do zmiany, a także pozwalają mi zrozumieć świat, którego wcześniej nie znałam. I w tej definicji mieści się książka "Kruchy lód". Dowiedziałam się więcej o konfliktach zbrojnych i postanowiłam być bardziej zaangażowana w to, co dzieje na świecie. Choćby tylko przez poszerzanie swojej wiedzy na ten temat.
Na koniec chciałabym jeszcze przytoczyć jeden cytat z książki, który wydał mi się taki prawdziwy: "Na wojnie wszystko ma albo czas przeszły, albo przyszły. Była, był. Żył, żyła. Przyjdą, zabiją, zbombardują, zaraz zaczną..."

Genialna książka! Dziennikarka wojenna opisuje swoje pobyty w miejscach dotkniętych konfliktami militarnymi. Jest Polką. Pracuje dla polskiej komercyjnej stacji telewizyjnej. Mówi o swoich kolegach po fachu, których nazwiska są dobrze znane, dlatego wydaje się, że jej perspektywa jest nam bliska. Autorka porusza jednak tematy, które przeciętnemu Polakowi są odległe i robi...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
92
45

Na półkach:

Kolejna bardzo dobra książka pokazująca trochę od kuchni pracę dziennikarzy na wojnie. Warto przeczytać

Kolejna bardzo dobra książka pokazująca trochę od kuchni pracę dziennikarzy na wojnie. Warto przeczytać

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
115
108

Na półkach: ,

Trochę się wyleżała u mnie na półce "do przeczytania", bo chyba ze 2 lata, aż po nią sięgnąłem. Autorka świetnie opisuje swoją pracę. Książkę dobrze się czyta. Zwłaszcza rozdział o strefie Gazy.

Trochę się wyleżała u mnie na półce "do przeczytania", bo chyba ze 2 lata, aż po nią sięgnąłem. Autorka świetnie opisuje swoją pracę. Książkę dobrze się czyta. Zwłaszcza rozdział o strefie Gazy.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    380
  • Przeczytane
    260
  • Posiadam
    104
  • Reportaż
    12
  • Literatura faktu
    12
  • Teraz czytam
    10
  • Ulubione
    8
  • Chcę w prezencie
    5
  • Do kupienia
    3
  • Reportaże
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Kruchy lód. Dziennikarze na wojnie


Podobne książki

Przeczytaj także