forum Oficjalne Aktualności
Sztuka przekładu
Jako czytelnik oczekuję od przekładu dwóch rzeczy: wierności i urody. Wierność oryginałowi wydaje się sprawą podstawową i na tyle oczywistą, że chyba niemal każdy z nas biorąc do ręki książką przetłumaczoną na polski z góry zakłada, że ma do czynienia z odpowiednikiem oryginału w skali 1:1. Z kolei przez urodę rozumiem walory przekładu jako tekstu „samego w sobie”.
Zobacz pełną treśćodpowiedzi [48]
Tłumaczenie skutecznie odstraszyło mnie od książki Przebudzenie Lewiatana t.1 Gdy trzeba po przebrnięciu przez każde zdanie zastanawiać się nad jego znaczeniem... Kuleje składnia, dobór słów, o urodzie zdań nie ma mowy. A gdy w tekście miał pojawić się żart, zajrzałam do wersji oryginalnej, by sprawdzić o co naprawdę...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejDla mnie kwintesencją całego tekstu jest jego pierwsze zdanie: "Jako czytelnik oczekuję od przekładu dwóch rzeczy: wierności i urody".
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postWysoko postawiona poprzeczka. Bo wiadomo, zwykle jest coś kosztem czegoś...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postBardzo ważny tekst, bo sama nieraz ubolewam (czyt. wpadam we wściekłość) przy lekturze. Czasami nie trzeba znać oryginału, by wyrobić sobie zdanie na temat tłumaczenia. Np. gdy ktoś robi wafle, a nie gofry (ang. waffles) albo zatrzymuje się w "hotelu bed and breakfast" (bed and breakfast - motel). To nieco upokarzające, że nawet gimnazjalistka wyłapuje takie kfjatki. I to...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Akurat motel to hotel dla zmotoryzowanych.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Motel
Dla mnie najgorszym doświadczeniem były tłumaczenia książek Robin Hobb, zwłaszcza zmiany tłumacza w trakcie i zmiany nazw własnych, czego najbardziej rażącym przykładem był 3 tom "Kupców i ich żywostatków".
Nie lubię też zmiany tytułów, w 95% jak kulą w płot.
W sumie to małe wymagania, prawda? ;)
Bardzo ciekawy tekst, szczególnie, ze sama chciałabym kiedyś wykonywać ten trudny lecz piękny zawód :).
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postŻyczę powodzenia! Zawód dający wiele satysfakcji, ale rzeczywiście trudny i wymagający - czasu, pracy, wytrwałości.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Dziękuję :).
Ja bym zaliczyła ten zawód do takich, gdzie bez pasji ani rusz - trzeba naprawdę lubić to, co się robi, żeby się przy tym nie męczyć ani żeby inni nie męczyli się później przy czytaniu naszych wypocin :).
Jako czytelnik życzyłabym sobie aby przekład był jak najwierniejszy oryginałowi, aby zachowywał piękno języka i stylistyczny klimat a jednocześnie nie gubił całych fragmentów tekstu.
W przekładach bardzo nie lubię niekonsekwencji (np. tłumaczone są imiona a nazwy własne już nie, lub część imion jest przetłumaczonych a część nie). Nie toleruję również rażących,...
Użytkownik wypowiedzi usunął konto
Jeśli chodzi o tłumaczenie filmów to to jest zupełnie inna bajka i inne priorytety. Filmowe medium nie pozwala "poszaleć" tłumaczowi, bo język mówiony jest zwyczajnie szybszy. Zapewniam, że mało kto byłby w stanie przeczytać napisy, gdyby tłumaczyć absolutnie wszystko - standardowo (czyli w oficjalnych napisach kinowych i na DVD, nie tych amatorskich z internetu) na jeden...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej