foss: Książki Armstronga nie były takie złe. Chyba jedna z nich dostała nagrodę za najlepszą książkę sportową w tamtym czasie.
Nie widzę sprzeczności.

foss: Książki Armstronga nie były takie złe. Chyba jedna z nich dostała nagrodę za najlepszą książkę sportową w tamtym czasie.
Nie widzę sprzeczności.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Tak to jest, kiedy najpierw próbujesz wmówić ludziom, że ciężką pracą, wiarą i nadzieją na lepsze jutro dojdziesz do czegoś wielkiego, a potem przyznajesz się, że te wcześniejsze deklaracje to kłamstwa.
Jaki będzie finał tej historii? Czas pokaże.

Tak to jest, kiedy najpierw próbujesz wmówić ludziom, że ciężką pracą, wiarą i nadzieją na lepsze jutro dojdziesz do czegoś wielkiego, a potem przyznajesz się, że te wcześniejsze deklaracje to kłamstwa.
Jaki będzie finał tej historii? Czas pokaże.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Książki Armstronga nie były takie złe. Chyba jedna z nich dostała nagrodę za najlepszą książkę sportową w tamtym czasie. Czytałam "Liczy się każda sekunda" i podobała mi się, również książka mamy Lance'a też była niezła. To, że stek kłamstw to już inna sprawa.

Ten proces to został wymierzony bodajże w styczniu więc ta wiadomość jest stara jak świat. Amerykanie co rusz wymierzają jakieś durne procesy - ja nie chce na te książki patrzeć, a oni proszę żądają 5 mln zielonych, obrotny naród ... Poza tym Lance ma większe problemy na głowie niż taki proces; to pewnie najmniejszy z jego problemów.

A najlepszą rekcje na książki Armstronga wykazała pewna australijska księgarnia, która z kategorii "NON FICTON" przeniosła je na półkę "FIKCJA LITERACKA". Haha.

Książki Armstronga nie były takie złe. Chyba jedna z nich dostała nagrodę za najlepszą książkę sportową w tamtym czasie. Czytałam "Liczy się każda sekunda" i podobała mi się, również książka mamy Lance'a też była niezła. To, że stek kłamstw to już inna sprawa.

Ten proces to został wymierzony bodajże w styczniu więc ta wiadomość jest stara jak świat. Amerykanie co rusz...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Armstrong i jego wydawca powinni oddawać kasę za mizerny poziom literacki tego dzieła, które miałem nieszczęście z polecenia koleżanki przeczytać, a które napisane jest pod tępe amerykańskie gospodynie domowe.
Natomiast ograniczanie przez sąd wolności artystycznej kreacji to niebezpieczny precedens, bo np. sam pomysł pisania fikcyjnych autobiografii jest kolejną formą gry z czytelnikiem.
Konsekwentnie sąd powinien zabronić publikacji książek pod pseudonimami.

Armstrong i jego wydawca powinni oddawać kasę za mizerny poziom literacki tego dzieła, które miałem nieszczęście z polecenia koleżanki przeczytać, a które napisane jest pod tępe amerykańskie gospodynie domowe.
Natomiast ograniczanie przez sąd wolności artystycznej kreacji to niebezpieczny precedens, bo np. sam pomysł pisania fikcyjnych autobiografii jest kolejną formą gry z...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Zapraszamy do dyskusji.

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post