forum Oficjalne Aktualności
Po co nauce fantastyka?
Czasy, gdy „Star Trek” inspirował twórcę telefonów komórkowych, a Arthur C. Clarke wymyślał podwaliny systemu GPS dawno minęły. Co nie oznacza jednak, że drogi nauki i science fiction się rozeszły – wręcz przeciwnie, potrzebują siebie nawzajem jak nigdy wcześniej.
Zobacz pełną treśćodpowiedzi [51]
Hej,
czy naukowcy potrzebują sci-fic, myślę że zupełnie jej nie potrzebują, a już na pewno nie jako inspiracja do własnych badań, to tak nie działa. W swoim czasie, jeszcze w XIX w. różni fantaści wieszczyli wielki problem z zanieczyszczeniem miast - rozrastająca się komunikacja, wykorzystująca coraz więcej koni - miała być olbrzymim problemem. Cóż, nauka masowo powinna...
Wietrzę jakiś spisek. Bywam tu dość często i czasem nawet całymi tygodniami nie dzieje się nic specjalnie interesującego. Ale niech się tylko nie loguję przez kilka dni, to po powrocie zaraz widzę jakąś burzliwą dyskusję, która wywiązała się pod moją nieobecność. Przyznać się, kto śledzi moje logowania i najfajniejsze tematy wrzuca wtedy, kiedy mnie nie ma? Nie,...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
@Moniko,
Mam kompres przy policzku (serio - zabieg dziś miałem). Nic nie rozumiem z tego co piszesz.
Tym razem zacytuję siebie:
"Nauce fantastyka nie jest potrzebna do niczego.
Technologii fantastyka jest przydatna.
Fantastyce nauka jest potrzebna."
Tego się trzymam; przemawia za tym sporo faktów. Kilka z nich z żabotem pokazaliśmy.
Droga Moniko, nie odniosę się specjalnie do części pierwszej Twojego wpisu, bo nie uważam, żeby był sens rozwijania poematu dygresyjnego. A znając moje możliwości ;-) do tego by doszło. Możemy podyskutować co najwyżej prywatnie, bo mam wrażenie, że w swojej wypowiedzi nie odnosisz się do tematu właściwego a robisz daleką dygresję do czegoś, co ja nazywam ogólnoludzkimi...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Moniko,
Nie szpieguję ciebie. :)
Domniemana relacja nauka-fantastyka może być analizowana na kilka sposobów:
• Gdybania. Właśnie to robimy głównie na LC. Na podstawie poziomu naszej wiedzy, znajomości tematu.
• Z własnego doświadczenia (naukowca, pisarza SF)
• Na podstawie wykonanych przez kogoś badań, ankiet wśród naukowców czy pisarzy SF
Ponieważ to pierwsze podejście...
@żabot
Napisałeś ostatnio:
Zdajesz się czytać bez zrozumienia albo selektywnie. Nie myliłem nigdy SF (w wersji hard jak i soft) z fantasy. Nigdzie też nie napisałem, że SF schodzi na psy ani tego nawet nie zasugerowałem. I z moich wypocin trudno wyciągnąć taki wniosek. Nigdzie też nie pisałem o jakimś tajemnym przeistoczeniu SF w fantasy, bo musiałbym napisać totalną...
Domniemana relacja nauka-fantastyka może być analizowana na kilka sposobów:
• Gdybania. Właśnie to robimy głównie na LC. Na podstawie poziomu naszej wiedzy, znajomości tematu.
• Z własnego doświadczenia (naukowca, pisarza SF)
• Na podstawie wykonanych przez kogoś badań, ankiet wśród naukowców czy pisarzy SF
Z tym wszystkim się zgadzam, ale relacje są nie tylko...
Koncept obrońców wkładu SF w aktualne widzenie świata jest taki:
W nauce są luki. Więc oni (naukowcy) nie wszystko wiedzą.
PYTANIA:
Kto wie więcej od naukowców? Jeśli pisarz SF - chętnie go wysłuchają.
Czy z faktu, ze nauka nie ma odpowiedzi na wszystko (np. nie odpowiada raczej na pytania o CEL, tylko DLACZEGO) wynika, że SF wchodzi w te dziury?
====
Naukowcy chętnie...
by przekonać, że do "maksimum" nam jeszcze daleko polecam, paroletnią już, książkę Michio Kaku "Fizyka rzeczy niemożliwych" - im dalej w las tym więcej drzew
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postAle jak to się ma do zasadniczej kwestii, czy SF faktycznie inspiruje w czymkolwiek naukowców, jak twierdzi autor felietonu? Może mam ograniczony umysł, ale związku nie widzę.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Czytał klasyczny kanon wykształconego człowieka. Czytał na pewno z filozofii: Spinozę,Schopenhauera,itd.
Czytał, co się 'dało' kolegów - Poincarego, Hilberta, Plancka, Schroedingera, Bohra.
Chyba nie pytasz przypuszczając, że nic nie czytał?!
żabot związek widać i o tym mówiło wielu współczesnych pionierów rozwoju technologii. Palmer Luckey, jeden z założycieli firmy Oculus, kupionej przez Facebook za 2 mld dolarów w 2014 roku miał podobno przyznać, że nie jest kreatywną osobą, a swoje wizjonerskie pomysły przypisać autorom powieści i filmów science-fiction. Wydaje się, że nie on jeden inspiracje czerpie z...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejAleż ja nie twierdzę, że takich inspiracji w ogóle nie ma. One są, ale podważam ich wyolbrzymianie. I tylko tyle. Twierdzę też, że gdyby nagle zabrakło pisarzy SF i wszelkich książkę SF, nauka będzie rozwijać się bez problemu nadal, choć pewnie w niektórych przypadkach pewne wynalazki pojawiły by się później albo i wcale. Natomiast gdyby nagle nauka i naukowcy (nie drobni...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
@Rick
Kluczowe kwestie (inaczej to przelewanie z próżnego w puste) to znaczenia słów.
Co to nauka?
Poczynając od najbardziej abstrakcyjnych:
• matematyka czysta, matematyka stosowana, fizyka matematyczna, fizyka teoretyczna - tu inspiracje SF nie istnieją właściwie
• astrofizyka, fizyka doświadczalna, chemia, biologia - tu
mogą istnieć inspiracje ale raczej nie w nauce...
"Wyobraźnia jest ważniejsza od wiedzy, ponieważ wiedza jest ograniczona" Albert Einstein
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postTak, bo bez wyobraźni (czytaj: ciekawości świata i ciekawości, co jest tam za widoczną, poznaną granicą) nie było by rozwoju nauki i technologii. Wyobraźnia może przeskoczyć realne i tworzyć nierealne (smoki, czarownice, wiedźminów etc.) ale to nie spowoduje, że stworzymy wehikuły czasu i będziemy się teleportować do czasów dinozaurów. Pisząc, że pewne prawa fizyki czy...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Bez kontekstu ten cytat może znaczyć coś właściwie dowolnego.
Sam Einstein miał wyobraźnię, która pomagała mu zadawać pytania i tworzyć tzw. gedankenexperiments. Tak mu się dobrze pracowało przy STW. Jednak zabrakło mu wyobraźni, gdy pracował nad teorią grawitacji (OTW). Nie miał matematycznych narzędzi. Na szczęście istniała teoria Riemanna opisująca nie-Euklidesowe...
teoria względności Einsteina pierwszy raz powstała w pozycji w której w zasadzie nie było kompletnie żadnych przypisów, na początku nie traktowano tej książki jak pozycji naukowej. Piszę o tym dlatego że wyobraźnia i myślenie abstrakcyjne jest niezwykle ważne w tworzeniu fizyki teoretycznej. Każdy uczony aby dokonać przełomowych odkryć musi zakładać że można odkryć coś...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Nieprawdziwy jest tekst:
"teoria względności Einsteina pierwszy raz powstała w pozycji w której w zasadzie nie było kompletnie żadnych przypisów, na początku nie traktowano tej książki jak pozycji naukowej"
- STW została opisana w 1905 w artykule naukowym w 'Annalen der Physik' - to jest czasopismo
- ten tekst był traktowany jako naukowy - Annalen to był poważny periodyk
...
lub - autorzy sci-fi pokazują do czego można wykorzystać pojawiające się w nauce tendencje lub odwrotnie - to naukowcy, możliwe, że bazując na fantazji pisarzy, starają się przełamać granice aktualnej wiedzy, by sprostać wymogom wizji książkowych.
Nie doszliśmy jeszcze do maksimum naszych możliwości, tak, usprawniamy to co mamy, ale świat czeka na kolejnego Teslę,...
W SF istnieje wszystko. W nauce istnieje tylko to, co jest możliwe. Nie można wiedzieć bez przygotowania co jest możliwe. Nauka nie potrzebuje do przesuwania własnych granic nic z SF, bo w fantastyce są rzeczy nieweryfikowalne.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten posthmmm...:) teoria newtonowska też była kompletna. aż do einsteina. a potem przyszła teoria kwantowa. nie wiemy co jest za rogiem.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postA kto ustala co jest za rogiem - pisarz SF czy naukowiec na podstawie aktualnego stanu wiedzy?
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post"Nie ma rzeczy niemożliwych" - niestety są. Owszem, są rzeczy, które nie śniły się nawet filozofom i jeśli nie wyniszczymy się na tej planecie wcześniej, być może rozwój nauki i technologii zadziwi nas jeszcze wielokrotnie, ale jednak są rzeczy niemożliwe - pewnych praw fizyki, chemii czy biologii się nie przeskoczy - chyba że zaczniemy zajmować się bajkami - tam faktycznie...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej"Pewnych praw fizyki, chemii czy biologii się nie przeskoczy" Czyżby ?? Dziwne bo ostatnie dywagacje na temat Fizyki kwantowej mówią o tym że nawet fizyka Newtona czy Einsteina, może być mylna. Splątanie kwantowe stawia pytanie czy prędkość światła jest faktycznie nieprzekraczalną granicą. "Teoria Strun" będąca najlepszym kandydatem na teorię wszystkiego którą tak usilnie...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Czyje dywagacje?
Przepraszam, że pytam - jak rozumiesz stany splątane?
KAŻDA TEORIA JEST MYLNA, ale nie w sensie jaki prawdopodobnie rozumiesz.
NIE MA NAUKOWEJ WIZJI ŚWIATA, KTÓRA OPISYWAŁABY WSZYSTKO.
Tak jest zbudowana nauka, ale to nie znaczy, że jest tu pomocna SF.
Z teorii STW (szczególna teoria względności) wynika, że informacja może się propagować ze skończona...
Carmel nie chce się jakoś szczególnie wypowiadac na temat nauki bo nie mam do tego kompetencji z wyjątkiem wiedzy z pozycji popularnonaukowej wypowiem się natomiast na temat literatury s-fiction. Twoim błędem w rozumowaniu tej problematyki jest fakt ze stawiasz na równi pisarza fantastyku naukowej z naukowcem a tutaj chodzi o zupełnie inną rolę. Pisarz to nie piewca nauki,...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
@ Rick
Chyba nie do końca się rozumiemy ;-) Tu naprawdę nie chodzi o zanegowanie SF, zwłaszcza tej dobrej. Chodzi raczej o fakt przeceniania jej wpływu na naukowców, zwłaszcza współczesnych. Na pewno wielu rozrywkowo czytuje SF, jeśli ma na to czas. Tu nie chodzi o sympatie naukowców do SF czy jej brak. Chodzi raczej o mylenie pewnych pojęć. Czym innym jest trafność prognoz...
Generalnie żabot opisał wszystko, co należał. Lepiej tego nie ujmę.
Gekon (jaszczurka) jest większą inspiracja rozwoju technologii i innowacji niż ostatnie 50 lat publikacji SF. Taką mam koncepcję.
Sympatyzowanie z SF to nie grzech - cześć naukowców czyta (ZDECYDOWANA MNIEJSZOŚĆ WEDŁUG MNIE). Kaku pisze to, co pisze dla przyciągnięcia czytelników SF do swoich publikacji...
Nauce fantastyka nie jest potrzebna do niczego.
Technologii fantastyka jest przydatna.
Fantastyce nauka jest potrzebna.
No, ale nauka to nie tylko badania podstawowe ale też stosowane, czyli to, co nazywasz technologią i innowacyjnością.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Technologia i innowacyjność to właśnie są konsekwencje ustaleń nauki. Czerpia z nauki budując zastosowania.
Samo słowo nauka ma liczne szerokie i wąskie znaczenia.
Mnie pociąga wersja angielska z Encyklopedii Brytannica:
"any system of knowledge that is concerned with the physical world and its phenomena and that entails unbiased observations and systematic...
Czyli badania (research) to nie nauka (science)? Angielski rozróżnia te dwa pojęcia, u nas kryją się najczęściej pod jednym słowem 'nauka' i chyba miał na myśli wkład science-fiction w rozwój technologii.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postPrzeczytałem felieton i odniosłem wrażenie, że autor sam zaprzeczył swojej tezie. Fakt, że są nieliczne jaskółki (w tematyce SF), które bywają jakąś inspiracją dla niektórych naukowców-wizjonerów nie jest jeszcze dowodem, że to masowe zjawisko. Już początek obala tezę autora. Wysyp literatury o podróży na Marsa czy inne planety to własnie moda inspirowana rozwojem nauki i...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Dzięki Sci-Fi mamy wspaniałe obrazy tego czego nie jest nam dane (jeszcze) zobaczyć. Patrz "Interstellar", książki typu Odyseja Kosmiczna itd. v.
To jest właśnie ten typ książek / filmów, które wgniatają w fotel i powodują, że nie można się od nich oderwać.
W dodatku jak się dowiadujemy, że wiele z tego "sci-fi" jest bardzo i to bardzo zbliżone do prawdy.
Ach... kosmos......
Ale co dzięki temu wgniataniu w fotel ma nauka?
"Interstellar" powstało dzięki kilkuletniej batalii astrofizyka Thorne'a. Chciał pokazać naukę szerokim masom.
A SF (tu koncepcje reżysera) pojawiło się jako 'naginacz' faktów dla efektów specjalnych i wtedy nauka była bezradna, ale nic nie zyskała na takim zabiegu.
To ciekawy artykuł,zgadzam się z nim.Weźmy,klika przykładów z książek.Które jeszcze nie weszły w realny świat,loty do innych galaktyk.Podróże w czasie.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Czyli gdyby nie było fantastyki, to astronomia nie wiedziałaby o galaktykach?
W jakim sensie opisy lotów galaktycznych w SF pomagają astrofizyce?
Może pobudziły wyobraźnie i zachęciły do badań kosmosu.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
No raczej nie.
Na przykład - pod koniec XVIII wieku astrofizyk Mitchell pisał o czarnych dziurach. Nie było jeszcze fantastyki (powiedzmy ze powstała w 2 poł XIX) i teorii Einsteina. Ale z fizyki Newtona taka pułapka mogła być do wykoncypowania.
Oczywiście trudno wniknąć w głowy ludzi co ich inspiruje, ale z fantastyki nic nauka się nie dowiaduje.
Nie jest błędna, bo to płynny temat. Nauka jest zbiorem zasad, które realizują się w świecie. Pisarz SF z reguły bierze z głowy pewne koncepty i własne rozumienia naukowego świata i przetwarza w tekst.
Naukę interesuja tematy, które da się weryfikować, daje modele. SF tworzy swobodne literackie wariacje z tego co jest w nauce.
Jeśli nawet są ludzie nauki, którzy czytają...
"Jeśli nawet są ludzie nauki, którzy czytają SF, to raczej naukę uprawiają MIMO czytania tych książek , a nie DZIĘKI nim." BINGO!
Popieram w pełni sceptycyzm Carmela. W 99,9% (wolę sobie ten margines pomyłki zostawić ;-) ) SF jest psu na budę dla nauki i naukowców. To SF potrzebuje nauki i naukowców a nie odwrotnie. To nauka inspiruje autorów SF (i nie tylko) a nie...
No właśnie nie chcę uchodzić za zrzędę, który tworzy z nauki wieżę z kości słoniowej. Na szczęsci żabot mnie poparł i może tym razem uzgodnimy jakiś poziom akceptowalnego rozumienia pojęć i wpływania różnych zjawisko na siebie (co z czego wynika).
Żeby dobrze zrozumieć naukę i jej wpływ na naszą codzienność, najlepiej ją uprawiać. Ponieważ 99% ludzi tego nie robi, to...
Powiedział bym to w nieco inny sposób ;-) Literatura SF swój szczyt rozwoju przezywała w okresie tak mniej więcej od lat pięćdziesiątych (późnych) do osiemdziesiątych (wczesnych). Skąd to się brało? Ano własnie z dynamicznego, lawinowego rozwoju nauki i technologii. Gwałtowny rozwój nowych technologii i znaczący ich transfer do życia codziennego przeciętnego Kowalskiego...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Konsekwencje takiej literatury są czasem opłakane.
A propos LHC. W sądzie amerykańskim pewien człowiek pozwał rząd USA (partycypuje w finansowaniu LHC) o udział w produkcji czarnej dziury, która zniszczy Ziemię.
Zjawił się tam też ekspert i zapytał pozywającego, jakie jest wg niego prawdopodobieństwo powstania w LHC czarnej dziury. Gość odpowiedział :"50%". Jak to, zapytał...