Przeniosłabym się w lata 20 XX wieku do Paryża. Mogłabym cieszyć się towarzystwem i cudownymi utworami Fitzgeralda. Mogłabym słuchać wywodów i ciekawych opowieści o pięknie życia Hemingwaya. Mogłabym również oglądać tworzenie obrazów przez Picassa, zainspirowanych wszystkimi niesamowitymi zdarzeniami wokół jego osoby. Coś pięknego i coś tak bardzo przeze mnie wymarzonego...

Przeniosłabym się w lata 20 XX wieku do Paryża. Mogłabym cieszyć się towarzystwem i cudownymi utworami Fitzgeralda. Mogłabym słuchać wywodów i ciekawych opowieści o pięknie życia Hemingwaya. Mogłabym również oglądać tworzenie obrazów przez Picassa, zainspirowanych wszystkimi niesamowitymi zdarzeniami wokół jego osoby. Coś pięknego i coś tak bardzo przeze mnie wymarzonego...

Ja uwielbiam XX-lecie międzywojenne i myślę, że to właśnie w tych czasach, gdy wszystko było znacznie bardziej skomplikowane, ale przez to przez ludzi zdecydowanie bardziej doceniane, osadziłabym akcję mojej powieści.

Ja uwielbiam XX-lecie międzywojenne i myślę, że to właśnie w tych czasach, gdy wszystko było znacznie bardziej skomplikowane, ale przez to przez ludzi zdecydowanie bardziej doceniane, osadziłabym akcję mojej powieści.

Początek akcji - 1000 rok - ziemie polskie
Mieszko I, ze względów politycznych i by zapewnić bezpieczeństwo swojemu ludowi, przyjął chrzest siebie i całego "narodu". Początek akcji mojej powieści historycznej datowany jest na kilka lat później. Chrzest Mieszka I był dopiero początkiem. Dalej nadeszła chrystianizacja ziem, a za tym konieczność przekonania tłumów zabobonnych Słowian do wiary w jednego boga.
Chętnie pozwoliłabym śledzić czytelnikom w jaki sposób powstały niektóre z panujących obecnie w Polsce zwyczajów i obrzędów Chrześcijańskich - których brak w innych częściach świata. Oczywiste jest, że nie zawsze można wojować mieczem - czasem potrzeba kija i marchewki.
Bogata, stara wiara słowiańska musiała ulec na rzecz wiary w jednego boga, jednak obrzędy i obrządki pogan musiały być czymś zastępowane. Właśnie w ten sposób wprowadzano i obchodzono niektóre ze znanych nam dziś jako Katolickie i tradycyjne świąt.
Książka w żaden sposób nie negowałaby wiary w Boga - byłaby jedynie przedstawieniem w jaki sposób zmieniały się poszczególne elementy przedstawiania i przeżywania swej wiary przez ludność.

Początek akcji - 1000 rok - ziemie polskie
Mieszko I, ze względów politycznych i by zapewnić bezpieczeństwo swojemu ludowi, przyjął chrzest siebie i całego "narodu". Początek akcji mojej powieści historycznej datowany jest na kilka lat później. Chrzest Mieszka I był dopiero początkiem. Dalej nadeszła chrystianizacja ziem, a za tym konieczność przekonania tłumów zabobonnych...

Średniowiecze, tereny dzisiejszej Polski. Gdzieś między wioskami ciągną się kilometry gęstych, dzikich lasów. Nad jedną z licznych rzek, na skraju najbardziej mrocznego odcinka puszczy jest jedno takie miejsce, które znają mieszkańcy wszystkich okolicznych wiosek. Wszyscy je znają i niemal wszyscy boją się o nim wspominać.

Chata obrośnięta dzikim winem, w ogrodzie nieznane nikomu rośliny, sięgające ponad stary płot i mnóstwo czarnych kotów. Ma się wrażenie, że pech całej okolicy ma swoje źródło właśnie tutaj. Miejsce przeklęte.

Na drewnianym ganku stoi kobieta. Z pozoru zwyczajna, ubrana podobnie jak inne kobiety z okolicy, na ramionach długi warkocz. Jednak oczy ma niezwykle. Czarne, bez wyrazu, jakby puste, zdają się wciągać niczym bagno. Tyle są w stanie powiedzieć ci, którzy powrócili ze spotkania, a nie było ich wielu. Nikt o zdrowych zmysłach nie będzie się prosił o takie spotkanie. Jednak nikt nie zdaje sobie sprawy, że te puste oczy bez wyrazu zmienią bieg historii, a miejsce przeklęte stanie się tym, które będą czcić pokolenia.

Średniowiecze, tereny dzisiejszej Polski. Gdzieś między wioskami ciągną się kilometry gęstych, dzikich lasów. Nad jedną z licznych rzek, na skraju najbardziej mrocznego odcinka puszczy jest jedno takie miejsce, które znają mieszkańcy wszystkich okolicznych wiosek. Wszyscy je znają i niemal wszyscy boją się o nim wspominać.

Chata obrośnięta dzikim winem, w ogrodzie nieznane...

Moim wyborem byłby oczywiście starożytny Egipt – uwielbiam ten okres w historii i czytam nie tylko pozycje popularnonaukowe z zakresu tej tematyki, ale też powieści beletryzowane.
Starożytny Egipt bowiem fascynuje mnie już niemal od najmłodszych lat, od czasu, gdy jako małolata przeczytałam horror dla dzieci z serii „Szkoła przy Cmentarzu” pod tytułem „Jak polubić mumię”. Niedługo potem moja klasa miała wycieczkę do muzeum i wciąż pamiętam ten niesamowity dreszcz, który przeszył mnie na widok znajdujących się w szklanych gablotach zmumifikowanych, zasuszonych dłoni, i innych artefaktów, pokrytych hieroglifami.
Gdy podrosłam, zaczęłam szukać książek o tej tematyce i tym bardziej wciągnęłam się w świat piramid, faraonów i egipskiej mitologii. Jedną z moich ulubionych postaci z tego okresu jest rzecz jasna Kleopatra VII – przeczytałam tyle biografii o niej traktujących, że znam historię jej życia już niemal na pamięć.
Gdybym zaś sama miała napisać powieść historyczną, nie umieściłabym jej w określonym momencie czasowym, a jedynie przedstawiła ogólne realia życia w starożytnym Egipcie – myślę, że najpewniej dodałabym także elementy fantasy, gdyż tajemnicze piramidy, klątwy i magia nierozerwalnie kojarzą mi się z tym niesamowitym okresem w historii.

Moim wyborem byłby oczywiście starożytny Egipt – uwielbiam ten okres w historii i czytam nie tylko pozycje popularnonaukowe z zakresu tej tematyki, ale też powieści beletryzowane.
Starożytny Egipt bowiem fascynuje mnie już niemal od najmłodszych lat, od czasu, gdy jako małolata przeczytałam horror dla dzieci z serii „Szkoła przy Cmentarzu” pod tytułem „Jak polubić mumię”....

Odkąd zapoznałam się z twórczością Konstandinosa Kawafisa zostałam przez niego zarażona miłością do czasów starożytnych. Chciałabym pokazać życie tego niesamowitego poety – a więc wiek XIX i XX. Problemy, z którymi się zmagał i warunki, w jakich żył. Prowadziłabym jednak dwutorową narrację, tak by oprócz jego życia pokazać także wydarzenia, o których pisał. Orbitowałabym wokół postaci Aleksandra Wielkiego, Cezara, Kleopatry i Marka Antoniusza. Taki zabieg przybliżyłby nieco naturę jego utworów i ukazał jego wybitność.

Odkąd zapoznałam się z twórczością Konstandinosa Kawafisa zostałam przez niego zarażona miłością do czasów starożytnych. Chciałabym pokazać życie tego niesamowitego poety – a więc wiek XIX i XX. Problemy, z którymi się zmagał i warunki, w jakich żył. Prowadziłabym jednak dwutorową narrację, tak by oprócz jego życia pokazać także wydarzenia, o których pisał. Orbitowałabym...

Moja powieść odbywała się w latach 1945-1947 w Polsce, dlatego że klimat czasów powojennych, w którym wciąż odbywają się ataki na żołnierzy AK jest dosyć ekscytujący. Ukrywanie się Polskich bohaterów w ruinach miast, świeżo odbudowywanych przez powracających mieszkańców. Myślę, iż by się wkradł wątek miłosny łączący obie "zwaśnione strony". Sama otoczka tamtych lat jest przerażająca, gdyż ludzie wyniszczeni/przerażeni wojną, muszą jeszcze znosić ciągłe ataki, przeszukiwania ze strony rządu, ale z drugiej strony pojawia się chęć niesienia pomocy potrzebującym uciekinierom. Osobiście uważam, że taka powieść może być wciągająca tylko wtedy gdy jest pisana w sposób obiektywny, gdy pisarz nie bierze jednej strony konfliktu za właściwą.

Moja powieść odbywała się w latach 1945-1947 w Polsce, dlatego że klimat czasów powojennych, w którym wciąż odbywają się ataki na żołnierzy AK jest dosyć ekscytujący. Ukrywanie się Polskich bohaterów w ruinach miast, świeżo odbudowywanych przez powracających mieszkańców. Myślę, iż by się wkradł wątek miłosny łączący obie "zwaśnione strony". Sama otoczka tamtych lat jest...

Zielone liście, dzikie lasy z wydeptanymi ścieżkami, przejrzyste strumienie, do tego obowiązkowa jazda na koniu, spanie pod rozgwieżdżonym niebem i iskry trzaskające z ogniska.
Wyższość treści nad formą.
Prawdziwe życie w zgodzie z rytmem przyrody czyli średniowiecze jakie mi się marzy.
Może podkoloryzowane, ale jakże tresciwe w wolność i prawdę.
On byłby rycerzem, a jakże! Z mieczem po ziemię, długimi włosami, wyglądem barbarzyńcy i siłą niedźwiedzia.
Dorzucę jeszcze parę blizn i szorstkie obycie, które pomaga przeżyć walki z wrogimi klanami.
Ona nieujarzmiona i piękna niczym wilczyca, niczym nieosiodłana klacz, cechująca się honorem i godnością, lojalna wobec przyjaciół i ostrożna względem obcych, kochająca wolność.
Gdzieś z początku byłaby scena kąpieli w rwącym, chłodnym potoku, późnej wrzuciłabym coś zabawnego z rycerzami w roli głównej, obowiązkowo przygoda, śmierć, cierpienie, miłość, podróż, gdzieś pod koniec przebaczenie i zwrot akcji w najmniej spodziewanym momencie, który prowadzi do kolejnego tomu, bo jak pisać takie cudo, to tylko w serii.
Minimum dziesięć tomów.
Okładka w skórce, tłoczona, z metalowymi zdobieniami i każdym rozdziałem rozpoczynającym się inicjałem z kolorowym ornamentem.
Po miesiącu od wydania - bestseller.
Po trzech latach - największe wytwórnie filmowe biją się o prawa do ekranizacji, a ja muszę się tłumaczyć przed Di Caprio czemu wybrałam Jasona Momoa, a nie jego do odtworcy głównej roli.

Zielone liście, dzikie lasy z wydeptanymi ścieżkami, przejrzyste strumienie, do tego obowiązkowa jazda na koniu, spanie pod rozgwieżdżonym niebem i iskry trzaskające z ogniska.
Wyższość treści nad formą.
Prawdziwe życie w zgodzie z rytmem przyrody czyli średniowiecze jakie mi się marzy.
Może podkoloryzowane, ale jakże tresciwe w wolność i prawdę.
On byłby rycerzem, a jakże!...

Moja powieść osadzona byłaby w USA i stanowiła przekrój przez cały wiek XX. Śledziłaby losy dziadka, ojca, syna i wnuka.
Jest rok 1912. Oto Peter Smith, ubogi Anglik z wielkimi nadziejami na przyszłość wsiada na Titanica i cudem unika śmierci. Przybywa do Nowego Jorku i ciężko pracuje, by spełnić marzenia o domu w Ameryce.
Mamy rok 1941. Syn Petera, Paul właśnie przeniósł się z żoną na Hawaje. Stacjonuje w bazie marynarki wojennej, kiedy 7.12 na Pearl Harbor spadają japońskie bomby. Podczas jednej z bitew cudem unika śmierci, gdy jego samolot zostaje trafiony nad Pacyfikiem.
Jest rok 1970. Trwa era hipisów. Patrick, niepokorny syn Paula przenosi się z przyjaciółmi do San Francisco. Wszyscy hołdują zasadzie: make love not war i wyznają pacyfizm, kiedy Pat dostaje przymusowe powołanie do wojska i wyrusza do Wietnamu. Tam dostaje się do niewoli i cudem unika śmierci z rąk Wietnamczyków.
Jest rok 2001. Syn Patricka, Percy jest młodym dziennikarzem w New York Timesie. Jest 11.09. Jego zaplanowany na 9:00 w WTC ważny wywiad został przesunięty na 10:00. Percy cudem unika śmierci, będąc jedynie świadkiem ataku terrorystycznego. To skłania go do napisania artykułu o losach swojej rodziny, które nieodłącznie wiążą się z historią Ameryki.
Uważam wiek XX w USA za niezwykle ciekawy pod względem historycznym, stąd mój wybór. Moja powieść zaczynałaby się i kończyła w NY. Nie zabrakłoby w niej patriotycznych postaw, a imiona bohaterów nieprzypadkowo zaczynałyby się właśnie na P:)

Moja powieść osadzona byłaby w USA i stanowiła przekrój przez cały wiek XX. Śledziłaby losy dziadka, ojca, syna i wnuka.
Jest rok 1912. Oto Peter Smith, ubogi Anglik z wielkimi nadziejami na przyszłość wsiada na Titanica i cudem unika śmierci. Przybywa do Nowego Jorku i ciężko pracuje, by spełnić marzenia o domu w Ameryce.
Mamy rok 1941. Syn Petera, Paul właśnie przeniósł...

To może Starożytna Grecja i to jej początki, bo ja wiem Grecja Archaiczna. Ja generalnie interesuje się językami i wiem, że od pokoleń, czyli od momentu odkrycia zagadką jest greckie pismo Linearne typu B, gdzie typu A udało się rozszyfrować. I tak kto wie może udało by mi się napisać powieść dziejącą się w tamtych czasach, gdzie tabliczki gliniane z tym pismem zagadką były by w powszechnym użyciu i tak po nitce, która była by na początku książki do kłębka na końcu niczym Hercules Puaro specjalizujący się w niuansach językowych udało by mi się rozwikłać zagadkę pisma Linearnego Typu B...

To może Starożytna Grecja i to jej początki, bo ja wiem Grecja Archaiczna. Ja generalnie interesuje się językami i wiem, że od pokoleń, czyli od momentu odkrycia zagadką jest greckie pismo Linearne typu B, gdzie typu A udało się rozszyfrować. I tak kto wie może udało by mi się napisać powieść dziejącą się w tamtych czasach, gdzie tabliczki gliniane z tym pismem zagadką...