Ja generalnie wystrzegam się wszystkiego co ma jakikolwiek związek z czarami i magią. Znalazłam sobie słowa, które zamiast magiczny, czy czarujący pasują mi bardziej i są to: symbolizm oraz mistycyzm...
I tak jako partnera do tej gry - nazwę to śledztwo grą nie wybrałabym ani diabła ani anioła tylko.... - tu tajemnica. Dodam, że ani anioł ani diabeł to nie są doradcy na których powinniśmy polegać bezwzględnie. Mamy własny rozum, wolną wolę, instynkt, nosa, oko i jeszcze trochę wiedzy czasami popartą jakąś dozą genialności....

Ja generalnie wystrzegam się wszystkiego co ma jakikolwiek związek z czarami i magią. Znalazłam sobie słowa, które zamiast magiczny, czy czarujący pasują mi bardziej i są to: symbolizm oraz mistycyzm...
I tak jako partnera do tej gry - nazwę to śledztwo grą nie wybrałabym ani diabła ani anioła tylko.... - tu tajemnica. Dodam, że ani anioł ani diabeł to nie są doradcy na...

Ja wybrałabym anioła,jako pomocnika. Dlaczego ? Diabeł podszeptywałby mi wskazówki,które miałyby jak najwięcej dusz ściągnąć do piekła. Może ulatwiłby mi rozwiązanie zagadki,a jednak wolałabym być po stronie światła i podążać wskazówkami stopień po stopniu do góry wraz z aniołem. Światłość dawalaby mi nadzieję na dobre rozwiązanie zagadki i wspierałby mnie dobrym słowem.

Ja wybrałabym anioła,jako pomocnika. Dlaczego ? Diabeł podszeptywałby mi wskazówki,które miałyby jak najwięcej dusz ściągnąć do piekła. Może ulatwiłby mi rozwiązanie zagadki,a jednak wolałabym być po stronie światła i podążać wskazówkami stopień po stopniu do góry wraz z aniołem. Światłość dawalaby mi nadzieję na dobre rozwiązanie zagadki i wspierałby mnie dobrym słowem.

Od pewnego czasu w Londynie dzieje się coś dziwnego.A mianowicie najpierw zaczęły zmieniać się zwierzęta do wielkości nienormalnych rozmiarów -stały się one tak ogromne że obecny świat nie nadawał się do tego by w nim żyły.Na Ziemskim padole musiało więc dojść do przemiany,w wyniku której powstanie nowy świat.Taki w którym wszystko będzie dorównywało wielkością zwierzętom na ziemi po to by mogły na niej normalnie żyć.

Pytanie tylko czy to co się dzieje na ziemi ma związek z człowiekiem,Czy ziemię ogarnęły jakieś tajemne moce ,które wpływają na wszystko co ją otacza.W tym miejscu zadam pytanie(na razie bez odpowiedzi czy w tym również na ludzi.A może ma to wszystko związek z genetyką.Bo w sumie nie wiemy co działo się z tymi zwierzętami to znaczy z ich matkami i ojcami za nim ich dzieci(potomstwo) przyszły na świat.Mam nadzieję,że nie długo dowiemy się dlaczego tak się dzieje,ale tak na chłopski rozum myślę,że za tym wszystkim stoi człowiek,który chce robić na zwierzętach i ludziach badania,eksperymenty,które mają pokazać różnice zachodzące między ludźmi,a zwierzętami chodzi mi głównie o ich budowę ciała oraz narządów wewnętrznych.

To co się dzieje jest po prostu straszne-Las pustoszeje -zwierzęta w nim żyjące wymierają,a na ich miejsce przychodzą na świat nowe ogromnych rozmiarów,boję się że już w nie długim czasie będzie to dotyczyło również ludzi.Jak się okazało moje słowa okazały się prorocze.Na leśnej polanie idący spacerem przechodzień znalazł ciało mężczyzny.Leżał na plecach z rozłożonymi rękami jak orzeł ,a na klatce piersiowej miał nacięcie w kształcie krzyża,które wyglądało jakoś dziwnie bo tak jakby było zaszyte.Gdy przechodzień to dostrzegł pomyślał że to co się dzieje na angielskiej ziemi to nie przypadek.Ludzie i zwierzęta są tu poddawani jakimś eksperymentom przez jakiegoś tajemniczego osobnika-lekarza,który jest nieuchwytny.
Przechodzień długo się nie zastanawiając zgłosił się na policję gdzie złożył zeznania,które dały policjantom sporo do myślenia.Była to taka zagwozdka zagadka iż jej rozwiązanie trochę potrwa.Sprawę tą przejął detektyw John Coolis,którego od zawsze fascynowały tajemnicze morderstwa.Za pomocnika miał on nowego pracownika londyńskiej komendy niejakiego Teda,który zaprzedał swoją duszę diabłu albo inaczej mówiąc był diabłem w ludzkiej skórze ponieważ ciągle zwodził Coolisa na zła drogę,czym skutecznie utrudniał mu pracę.

Od pewnego czasu w Londynie dzieje się coś dziwnego.A mianowicie najpierw zaczęły zmieniać się zwierzęta do wielkości nienormalnych rozmiarów -stały się one tak ogromne że obecny świat nie nadawał się do tego by w nim żyły.Na Ziemskim padole musiało więc dojść do przemiany,w wyniku której powstanie nowy świat.Taki w którym wszystko będzie dorównywało wielkością zwierzętom...

Jako że już za dużo diabłów było przedstawianych jako pomocnik detektywa, policjanta, tym razem wybiorę anioła. To nie może być zły wybór biorąc pod uwagę castiela z supernatural. Liczę że łatwiej by nam szło dzięki pomocy boskiej. Plus jego nadnaturalne moce które na pewno Posiadł były by ukrytą bronią.

Jako że już za dużo diabłów było przedstawianych jako pomocnik detektywa, policjanta, tym razem wybiorę anioła. To nie może być zły wybór biorąc pod uwagę castiela z supernatural. Liczę że łatwiej by nam szło dzięki pomocy boskiej. Plus jego nadnaturalne moce które na pewno Posiadł były by ukrytą bronią.

Diabeł to przecież Anioł, tyle że upadły (Lo-Cifir znaczy ten, który się nie liczy). Jest nieprzewidywalny, fałszywy i po mistrzowsku zwodzi.

Dlatego wybieram Anioła.
Po pierwsze primo: ma te same przymioty, co diabeł (siła, inteligencja etc) ale przy tym mocny kręgosłup moralny więc mnie nie wykiwa.
Po drugie primo: ma wtyki u Najwyższego, a ten wie wszystko.
Po trzecie primo: wspomaga człowieka w walce z diabłem, a ktoś, kto zabił musiał mieć czorta za plecami, więc jeśli diabeł wpadnie na rozwiązanie zagadki, nie wyda mi swojego człowieka, tylko obsmaruje kogoś niewinnego i spreparuje dowody.

Diabeł jest przereklamowany. Zrobił sobie dobry PR i wmówił ludziom, że poprzez swoje zachowanie budzi respekt.
Co w takim razie budzi w człowieku Anioł ze Starego Testamentu, który zgładził siedemdziesiąt tysięcy ludzi króla Dawida?

Jak współpraca, to tylko z jasną stroną mocy, przechodząc na ciemną, pewnie sama byłabym denatką po zakończeniu sprawy.

Diabeł to przecież Anioł, tyle że upadły (Lo-Cifir znaczy ten, który się nie liczy). Jest nieprzewidywalny, fałszywy i po mistrzowsku zwodzi.

Dlatego wybieram Anioła.
Po pierwsze primo: ma te same przymioty, co diabeł (siła, inteligencja etc) ale przy tym mocny kręgosłup moralny więc mnie nie wykiwa.
Po drugie primo: ma wtyki u Najwyższego, a ten wie wszystko.
Po trzecie...

Jak ja nie lubiłem tych zakończonych pełnym sukcesem chwil, po tak sprawnie przeze mnie rozwiązanych z pomocą i to muszę przyznać, całkiem niemałą, sił nadprzyrodzonych, spraw najbardziej tajemniczych i najmniej możliwych do wyśledzenia zbrodni. Po fleszach, nagłówkach, nagrodach i osobistych gratulacjach złożonych przez samego burmistrza, nastał czas, by to wszystko ubrać w tak zwany raport, w którym wszystko ma wyglądać zdecydowanie bardziej przyziemnie, niżeli miało to miejsce w niepojętej dla ludziego umysłu rzeczywistości. Teraz czeka mnie niestety praca w 100 procentach samodzielna, bez jakże przydatnej w poprzedniej fazie pomocy partnera, który dodatkowo to zatruwa i tak gęste i duszne powietrze mojego małego biura swym siarczystm oddechem....

Jak ja nie lubiłem tych zakończonych pełnym sukcesem chwil, po tak sprawnie przeze mnie rozwiązanych z pomocą i to muszę przyznać, całkiem niemałą, sił nadprzyrodzonych, spraw najbardziej tajemniczych i najmniej możliwych do wyśledzenia zbrodni. Po fleszach, nagłówkach, nagrodach i osobistych gratulacjach złożonych przez samego burmistrza, nastał czas, by to wszystko ubrać...

Gdybym mogła wybrać partnera, który pomógłby mi w rozwiązaniu tajemnicy morderstw, zdecydowanie wybrałabym diabła. Doskonale zna mroczne strony ludzi, ich najskrytsze sekrety i natychmiast wyczułby, czy dana osoba powinna być w kręgu naszego zainteresowania. Przesłuchania stałyby się o wiele ciekawsze, gdy diabeł byłby w stanie zagiąć nawet najbardziej aroganckiego świadka, który twierdzi, że nie ma nic do stracenia. Ostatecznie, to diabeł zsyła na nas pokusi i wie, kiedy im ulegamy, więc jego świetne umiejętności manipulacji wiele wniosłyby do śledztwa. Jednocześnie, gdyby groziło mi niebezpieczeństwo, wiem, że użyłby wszelkich środków (na pewno nie do końca legalnych), by się go pozbyć.

Gdybym mogła wybrać partnera, który pomógłby mi w rozwiązaniu tajemnicy morderstw, zdecydowanie wybrałabym diabła. Doskonale zna mroczne strony ludzi, ich najskrytsze sekrety i natychmiast wyczułby, czy dana osoba powinna być w kręgu naszego zainteresowania. Przesłuchania stałyby się o wiele ciekawsze, gdy diabeł byłby w stanie zagiąć nawet najbardziej aroganckiego świadka,...

Wybór między diabłem, a aniołem do pomocy przy rozwiązaniu sprawy o morderstwo, jest jak wybór Zofii.

Anioł, pragnący walczyć o zbawienie ludzkiej duszy za wszelką cenę, którego odrzucają przemoc, cierpienie, kłamstwo. Podejrzewam, że każdego z podejrzanych starałby się uznać za niewinnego wierząc w jego dobroć. Czy diabeł lubujący się w chaosie, czerpiący radość z ludzkiej klęski i ich cierpienia, ale znający najciemniejsze zakamarki ludzkiego umysłu. Jednak i tutaj mam obawy: czy dla dziecinnej igraszki nie rzucałby bezpodstawnych oskarżeń, nie próbowałby wprowadzić zamętu w całe śledztwo i doskonale bawił się wewnętrznymi sporami.

Chyba jednak potrzebuję czegoś pośredniego posiadającego anielskiej chęci poznania prawdy, ale też diabelskiego braku zahamowań w jej odkrywaniu. Anielskiej zdolności odkrywania prawdy za pomocą jednego spojrzenia, ale też diabelskiej umiejętności zręcznego lawirowania między prawdą, a tym co nią nie jest.

A co jeśli upadłe anioły naprawdę istnieją? Jeden z nich byłby dla mnie idealnym partnerem. Anielskie sztuczki w połączeniu z brakiem zahamowań i moim (coraz bardziej wątpliwym) talentem detektywistycznym brzmią jak recepta na rozwiązanie tej sprawy.

Wybór między diabłem, a aniołem do pomocy przy rozwiązaniu sprawy o morderstwo, jest jak wybór Zofii.

Anioł, pragnący walczyć o zbawienie ludzkiej duszy za wszelką cenę, którego odrzucają przemoc, cierpienie, kłamstwo. Podejrzewam, że każdego z podejrzanych starałby się uznać za niewinnego wierząc w jego dobroć. Czy diabeł lubujący się w chaosie, czerpiący radość z...

Miałam już wyjść z biura, gdy do środka wpadł Kuba ściskając kurczowo jakąś teczkę.
-Sprawa jest - sapnął rzucając ją niemal pod mój nos. Odruchowo otworzyłam i zamarłam.
-Co to jest?- z niedowierzaniem przeglądałam zdjęcia.
-No własnie - opadł na krzesło. W jego złocistych oczach błysnęła iskra. Aha, juz wiedziałam co się szykuje. - Dość tajemnicza sprawa. Policja znalazła zwłoki dziewczyny w jej mieszkaniu. Podejrzewają samobójstwo...
-No i? - w sumie nie czekałam na odpowiedź. W tym momencie drzwi otworzyły sie z hukiem. No tak. Lucy. Niemal poczułam swąd siarki.
-Nie możesz wejść nieco ciszej? - spytałam wpatrując sie w jedno ze zdjęć. Nie zareagowałam kiedy usiadła na moim fotelu zakładając nogi na biurko. - Mów dalej...
-Nie wiem - Kuba wzruszył ramionami. - Mieszkanie było zamknięte na cztery spusty. Jednak jest coś...
Nachylił się w moją stronę i sięgnął po zdjęcie, w które się wpatrywałam.
-Chodzi o ten symbol. Gdzieś już go widziałem...
-Ja też - mruknęłam. - To coś związanego z demonami...
To zaciekawiło Lucy. Zabrała nogi z biurka i wstała. Z szerokim uśmiechem podeszła do Kuby. Ten aż sie cofnął.
-Pokaż to aniołku - powiedziała kokieteryjnie. Wzięła od niego zdjęcie, na którym był wyryty w desce symbol. Drgnęła i spojrzała na niego zaciekawiona. - To pieczęć Agaresa, Księcia Wschodu, Pan Czasu i Miejsca.
-Oszczędź nam tego tytułowania - warknęłam. Wiedziałam, że testuje anielska cierpliwość.
-Rozumiem, że możesz mi pomóc...- patrzyła na mnie zmrużonymi oczyma.
-Co ja z tego będę miała? - uśmiechnęłam się. Wiedziałam już, że mi pomoże. Zaciekawiona była tą pieczęcią.
-Czyli bierzesz tą sprawę? - Kuba patrzył zaniepokojony. - Jest szansa na uratowanie duszy...
Czasami mnie też wkurzał.
-Biorę akta do domu - skierowałam się do drzwi. -Lucy, wpadnij do mnie wieczorem. Pojedziemy obejrzeć to mieszkanie.
-A ja? - zdziwił się Kuba.
-Zostań w biurze i odbieraj telefony - uśmiechnęłam sie krzywo. - To piekielna sprawa.

Miałam już wyjść z biura, gdy do środka wpadł Kuba ściskając kurczowo jakąś teczkę.
-Sprawa jest - sapnął rzucając ją niemal pod mój nos. Odruchowo otworzyłam i zamarłam.
-Co to jest?- z niedowierzaniem przeglądałam zdjęcia.
-No własnie - opadł na krzesło. W jego złocistych oczach błysnęła iskra. Aha, juz wiedziałam co się szykuje. - Dość tajemnicza sprawa. Policja znalazła...

Na sprawiedliwości diabłu zależy, wbrew temu, co powie człowiek, który w dobroć bogów i aniołów wierzy. Diabeł istota niepokorna, tymczasem czy anioł to postać aż tak zdolna, by zło atakować ze zła pomocą? Nie, bo to diabeł, czy to dniem czy nocą, moczy się w czeluściach występków ludzkich, a jeśli sprawcami nie są ludzie, lecz czorty drzemiące w podrzędnej budzie - to czy diabeł nie będzie ich lepiej znał? Mało tego - w większości spraw bierze udział sam i żadnego kompana nie potrzebuje. A to, czy komuś życie zatruje - wiecie, na ile to diabła obchodzi? Na tyle, na ile sprawiedliwości nie zaszkodzi. Odpowiadam zatem z całą pewnością, że chociaż diabeł w ludzkim znaczeniu nie popisze się godnością, to jednak pomóc może. W końcu kto lepiej wszelkie zło wyczuje jak ten, kto rzekomo to zło powoduje? A może to ludzie są tym złym bytem? Jeśli chodzi o mord - to właśnie diabeł wykaże się sprytem. To on będzie najlepszym pomocnikiem i sprawę zabójstw rozwiąże migiem. Kogo więcej potrzeba, jak tego, kto tknął nieba, ale w nim nie bytuje? Ja nie żartuję. To właśnie diabeł będzie najlepszy. To on wrogom sprawiedliwości dopieprzy.

Na sprawiedliwości diabłu zależy, wbrew temu, co powie człowiek, który w dobroć bogów i aniołów wierzy. Diabeł istota niepokorna, tymczasem czy anioł to postać aż tak zdolna, by zło atakować ze zła pomocą? Nie, bo to diabeł, czy to dniem czy nocą, moczy się w czeluściach występków ludzkich, a jeśli sprawcami nie są ludzie, lecz czorty drzemiące w podrzędnej budzie - to czy...