-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać263
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Cytaty z tagiem "vader" [7]
[ + Dodaj cytat]Widok był przerażający. Vader, odwrócony do Pietta plecami, był ubrany całkowicie na czarno; lecz ponad kołnierzem przebłyskiwała jego naga głowa. Choć admirał próbował odwrócić wzrok, chorobliwa fascynacja kazała mu patrzeć na nią, bezwłosą, podobną do trupiej czaszki. Była pokryta labiryntem grubych blizn wijących się na trupiobladej skórze. Przeszło mu przez myśl, że mogło drogo kosztować oglądanie tego, czego nie widział nikt inny. W tym momencie ręce robota ujęły czarny hełm i delikatnie opuściły go na głowę Czarnego Lorda.
Tarkin nigdy zresztą nie zrozumiał sensu wojen klonów. Bitwa na Geonosis, armia klonów pojawiająca się znienacka...Niemalże od samego początku podejrzewał, że jakiś wybitny umysł, samotnie bądź w grupie, manipulował rozwojem wypadków, a każda bitwa miała ukryty cel.
(...) Vader wyciągnął czerwony miecz świetlny spod płaszcza. Tarkin widział wielu Jedi walczących mieczami świetlnymi podczas wojen klonów, ale nigdy dotąd nie spotkał się z nikim, kto posługiwałby się tą bronią z takim zdecydowaniem i zadawałby śmierć tak szybko i skutecznie.
(...) admirał Rancit ma zostać umieszczony w kapsule ratunkowej. Wypuścicie ją na mój znak, a wiceadmirał, gdy znajdzie się w odpowiedniej odległości od okrętu, osobiście
wyda rozkaz otwarcia ognia, który kapsułę unicestwi. - Vader zerknął przez ramię na Rancita. - Czy ten sposób przypadł panu do gustu, admirale?
Han zaczął zastanawiać się, czy nie mięknie z czasem. Na początku nie miał ani osobistego interesu, ani nie czuł lojalności dla tej całej Rebelii. Jego ostateczne zaangażowanie w konflikt między Imperium a Przymierzem zaczęło się jako zwykła transakcja, sprzedaż jego usług oraz prawa do wykorzystania jego statku, ,,Sokoła Millenium". Zadanie wydawało się dość proste: zawieźć Bena Kenobiego, młodego Luke'a i dwa roboty do systemu Alderaan,. Skąd miał wtedy wiedzieć, że będą od niego wymagać uratowania księżniczki ze wzbudzającej największy strach stacji bojowej Imperium, Gwiazdy Śmierci?
- Nie - odpowiedział spokojnie Vader. - Ja jestem twoim ojcem.
Oszołomiony Luke wpatrywał się z niedowierzaniem w czarno odzianego wojownika. Po chwili otrząsnął się z wrażenia. Ojciec i syn stali wpatrzeni w siebie.
- Nie, nie! To nieprawda... - Nie mógł uwierzyć w to, co przed chwilą usłyszał. - To niemożliwe...
- Zawierz swym uczuciom - powiedział Vader, jakby był przepełniony złem wersją Yody. - Uwierz, że to prawda.
- Bo moim sprzymierzeńcem jest Moc. A sprzymierzeńcem jest potężnym. Życie ona tworzy i sprawia, że ono wzrasta. Jej energia nas otacza i łączy. Świetlistymi istotami jesteśmy, nie tą surową materią. - Yoda szerokim gestem wskazał ogrom otaczającego ich wszechświata. - Poczuć ją musisz. Wczuj się w jej przepływ. Wyczuj Moc wokół siebie. Tutaj - powiedział wskazując palcem - pomiędzy tobą i mną, tym drzewem i skałą.