-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz2
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Matki. Sprawdź propozycje wydawnictwa Czwarta StronaLubimyCzytać1
-
ArtykułyBabcie z fińskiej dzielnicy nadchodzą. Przeczytaj najnowszą książkę Marty Kisiel!LubimyCzytać2
Cytaty z tagiem "leandro" [14]
[ + Dodaj cytat]Niezależnie od tego, jak to się kończy, warto kochać i być kochanym. Warto choć przez chwilę, godzinę żyć dzień w poczuciu, że ktoś cię kocha.
Chcę się znaleźć jak najdalej od tego, co miało być moim wybawieniem i ukojeniem, a stało się ostrzem, które znów otworzyło stare rany.
Alyssa Scott nigdy nie prosi, nigdy nie błaga i o ile te słowa faktycznie wyszły z moich ust, o tyle teraz zastanawia mnie, kiedy, w której chwili, straciłam siebie. Kiedy nastąpił moment, w którym stałam się toczącą kulą nieszczęścia. Pytanie też - kiedy jemu przestało zależeć.
Nie zmażę tym obrazu mojej cierpiącej kobiety. To zawsze będzie przed moimi oczami. Po ranach zostaną blizny. Jednak w rezultacie nadeszła zemsta. Oko za oko, ząb za ząb. Nie. Za każdą kroplę popłyną jej litry, za każdą ranę będą ich tysiące.
Udaję czasem nieporadną dziewczynkę, byle przy mnie był. Jest jak uzależnienie, część mnie, bez której niepotrafię być w pełni sobą.
Pociemniałymi szarymi oczami patrzy na mnie, jakbym była jego całym światem. To już nie pierwszy raz, a nigdy nie jestem w stanie się tym wystarczająco nacieszyć - faktem, że teraz istnieję dla niego tylko ja.
Moje coraz głośniejsze jęki przebijają się przez szum obmywającej nasze ciała wody, aż orgazm bierze w posiadanie nasze ciała. Potem jeszcze długo tkwimy tak, oboje poranieni, fizycznie i psychicznie, a jednak szczęśliwi.
Z każdym jego ruchem przekonuję się, że nie chcę nigdy znaleźć się w innych objęciach, że liczy się tylko on i będę o niego walczyć do ostatniego tchu.
Dłonie mi drżą z potrzeby dotknięcia go. Tak bardzo za nim tęsknię, nawet kiedy jest blisko. To mój wybawca, on wyłowił mnie z oceanu szarych myśli, on postawił na nogi, gdy nie miałam siły sama się podnieść. Jest jak bratnia dusza, z którą, mimo że doprowadza mnie momentami do szaleństwa, potrzebuję połączenia, inaczej znów zaczynam błądzić. Tonę.
Jakiekolwiek jeszcze przed chwilą miałam nadzieje na to, że jednak nie wszystko jest jeszcze stracone, tak teraz wiem, jestem już przekonana, że to koniec naszej drogi.
Z myślą o tym zaczynam czcić każdą sekundę bólu, jaki mi zadaje. Traktuję to jak zwieńczenie czegoś, co powstało z szaleństwa, iskry, która potem wywołała pożar. Płoneliśmy oboje. Ale każdy ogień kiedyś gaśnie, niepodsycany, a zamiast kolejnych iskier pojawia się deszcz.