-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński22
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać385
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Cytaty z tagiem "anna karenina" [10]
[ + Dodaj cytat]Ja mogę żyć tylko sercem, wy zaś żyjecie według zasad
Nasze życia rozchodzą się, ja jestem jego nieszczęściem, a on moim i zmienić ani mnie, ani jego niepodobna, wszystkie próby zawiodły, mechanizm popsuł się.
... dla niego ogół dziewcząt na świecie dzieli się na dwa gatunki: pierwszy - wszystkie dziewczęta na świecie prócz niej; są to zwykłe sobie dziewczęta, mające wszelkie ludzkie niedoskonałości; i drugi gatunek - ona jedna, bez żadnej ułomności, górująca nad wszystkim, co ludzkie.
Zeszedł na dół starając się nie patrzeć na nią zbyt długo, jak nie patrzy się na słońce. Ale nawet nie patrząc na nią widział ją, jak widzi się słońce.
Gdy byłem jeszcze bardzo młody, stworzyłem sobie ideał kobiety, którą mógłbym pokochać i którą rad bym nazwać żoną. Przeżyłem długie życie i teraz po raz pierwszy w osobie pani znalazłem to, czego szukałem. Kocham panią i ofiaruję pani moją rękę.
Wiedział, że Anna ma męża, ale nie wierzył w jego istnienie i uwierzył w nie naprawdę dopiero, gdy go zobaczył z głową i ramionami, z nogami w czarnych pantalonach, a zwłaszcza gdy zobaczył, jak ten mąż z pełnym poczuciem, że Anna jest jego własnością, spokojnie ujął jej dłoń.
- Może się mylę - rzekł w końcu. - W takim razie proszę o przebaczenie.
- Nie, pan się nie myli - odparła Anna powoli po francusku, patrząc z desperacką odwagą w zastygłą twarz męża - nie myli się pan. Byłam istotnie w rozpaczy, bo inaczej być nie mogło... I teraz słucham pana, ale myślę o nim. Kocham go i jestem jego kochanką. Nie znoszę pana, boję się, nienawidzę...
Niech pan ze mną robi, co pan chce.
Młody, nerwowy człowiek, urzędnik sądu okręgowego, siedzący naprzeciwko niego, znienawidził go za wyraz, odbijający się na jego twarzy: młody człowiek prosił go o ogień do papierosa, zaczynał rozmawiać z nim i nawet potrącił go, chcąc dać do zrozumienia Wrońskiemu, że nie jest martwym przedmiotem, lecz człowiekiem; pomimo to Wroński spoglądał na niego, jak na latarnię, wiszącą na środku wagonu, a młody człowiek krzywił się, czując, że traci panowanie nad samym sobą, gdyż nie jest uznawanym za człowieka.
Pracuje, chcę zrobić cokolwiek, a zapomniałem, iż wszystko skończy się, zapomniałem o śmierci.
(...) wierzaj mi, że poznając swoją jedyną żonę (jak to ktoś napisał), żonę, którą się kocha, lepiej poznaje się wszystkie kobiety, niż gdyby się ich znało tysiące.