Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Niepodległość zawsze ma w sobie coś z amputacji. Przecina się stare, lecz wciąż żywe więzadła. Większość świętuje, lecz mniejszość opłakuje dawne czasy, kiedy bariera celna zamyka znajomą drogę do wczorajszej stolicy, kiedy podczas parad nie można już nosić niektórych medali, kiedy ukochana gazeta w jednym z języków metropolii nie jest już codziennie doręczana. Sąsiedzi wyjeżdżają z dystyngowanym żalem lub w panice. Zawsze co się traci".

Większość badaczy nacjonalizmu asekuruje się, mówiąc. że to, co wymijająco nazywają ,,etnią", występuje tylko w postaci subiektywnego przekonania: istniejącego w wyobraźni poczucia wspólnoty, w którym zazwyczaj obecny jest wspólny język, religia lub wiara we wspólne pochodzenie biologiczne, lecz elementy te pojawiają się w bardzo róžnych proporcjach.

Historia - produkt, nie surowiec - to butelka opatrzona etykietką. Od wielu lat w dyskusjach historycznych kładzie się nacisk na etykietkę jej ikonografię, grupę docelową klientów) oraz na ciekawe zagadnienia związane z produkcją szkła butelkowego. Zawartość próbuje się pro forma, nie
oczekując niczego nowego, i z powrotem wypluwa. Tylko amatorzy ją połykają.

Kiedy Moskale skryli się przed Mongołami w swoich północnych lasach, Polacy byli już otwarci na wpływy czarnomorskich stepów. (…) prawdopodobnie idea demokracji szlacheckiej pochodziła nie od republiki rzymskiej, lecz od kurułtaju, zgromadzenia mongolsko-tatarskiej szlachty i naczelników klanów, które wybierało nowego chana.