cytaty z książki "Na jedną noc"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Chyba minęły już czasy, kiedy facet mógł decydować o tym, co kobieta ma robić, a czego nie. Niektórzy pewnie bardzo nad tym ubolewają. Kiedyś wystarczyło, że kazał jej siedzieć cicho, jak mu zabrakło argumentów.
Dobrze wiedziała, że go to rajcuje. Cieszył się, że jego córeczka, rozumiesz, jego córeczka, jak pomiata facetem. Miała być chłopakiem, nie wyszło, no to niech chociaż pokaże jaja i zgnoi męża.
Słońce świeciło coraz mocniej, w powietrzu czuło się już wiosnę, choć marzec ledwie się zaczął. Za oknem było jeszcze szaro i ponuro, eksplozja zieleni miała nastąpić dopiero pod koniec kwietnia.
Życie jest przedziwne - powiedziała, odstawiając kubek na stolik. - Ustawiasz je tak, żeby było przewidywalne, codziennie drążysz te korytarzyki, a potem wystarczy, że ktoś wsadzi tam łapę, poprzestawia drogowskazy i nagle sama się w nim gubisz.
Mikołaj obchodził się z delikatną materią jej uczuć jak dwulatek z motylkiem.
To on wpadł do szpitala z oślepiającym uśmiechem, przystojny i przesadny niczym bohater brazylijskiego serialu. Z naręczem kwiatów uduszonych przezroczystą folią, na rogach związaną w wymyślne kokardki. Od razu skojarzyła mi się z foliowym rękawem, w którym zwykle piekła karkówkę.
Zainfekował czarem wszystkie kobiety w promieniu stu metrów. Nawet noworodki płci żeńskiej podskakiwały radośnie na jego widok. Uwodził równie naturalnie, jak oddychał.
Dom stał na zboczu góry, nieco powyżej lasu. Ostatnie drzewa rosły jakieś dwadzieścia metrów niżej i tylko pojedyncze jodły zaglądały w okna. Prowadziła tu tylko jedna droga. Kończyła się tuż pod drzwiami.
Popatrzyła na poklepujących się na powitanie roześmianych dorosłych facetów, którzy zachowywali się, jakby po wakacjach wrócili do ulubionego przedszkola...
Ten prawie dwumetrowy mężczyzna o pociągłej twarzy był tak chudy, aż dziw brał, że w ogóle może utrzymać się w pionie i nie złamać. Składał się głównie z rąk, nóg i stóp w rekordowym rozmiarze czterdzieści osiem.
Zdjęła kurtkę i rzuciła na fotel, prezentuje tym samym obfitą figurę, wciśniętą w ciemne legginsy i czarny golf. Na rękach miała czarne mitenki i wyglądała jak spuchnięty mim. Trudno było nie zauważyć, że mocno przytyła.
Wszyscy podziwiali w Bazylu ten zapał, apetyt na życie i ciekawość świata, lecz ona czasami wolałaby po prostu poleżeć na ciepłym piachu. Pogapić się na ptaki, pomyśleć. Nie bała się spędzać czasu we własnej głowie, odcięta od zewnętrznych bodźców.
Od początku czuła, że ten dom ma złą energię. Nikt normalny nie robi krzeseł z łosia.
Istnieje taki typ facetów, którzy najpierw są mężczyznami, potem długo, długo nic.
Od pierwszych dni małżeństwa Ewa tkwiła między nimi oboma jak między młotem a kowadłem. Zarówno ojciec, jak i Mikołaj, świadomie czy nie, zawsze oczekiwali, że będzie trzymała stronę jednego z nich.
Okolica skąpana była w zimnej poświacie, jakby ktoś nałożył niebieski filtr na obraz. Nawet śnieg był błękitny.
Niektóre kobiety naprawdę są jak wino, banalny slogan, ale prawdziwy.
Życie mnie nauczyło, że na własność można mieć tylko jednego człowieka - siebie samego.
Smutna Ewa nie zauważyłaby żartu, nawet gdyby się o niego potknęła.
Rano pogoda się nie zmieniła, nadal wiało i sypało. Dla odmiany świat stał się teraz biały. Nie było widać ani gór, ani lasu poniżej. Widoczność kończyła się po kilku metrach.
Istniał kiedyś piękny staropolski zwyczaj, że goście zjawili się w progu, kiedy chcieli, a gospodarze przyjmowali ich z radością. Nie było sztywnych, umówionych pór wizyt, te zarezerwowane były dla większych i uroczystych okazji. Na co dzień sąsiad po prostu wpadał do sąsiada, a na wsi kuma czy pana brata odwiedzało się wedle woli i chęci.
(...) jak można się wkurzać na człowieka, który nic nie rozumie. To nie jego jego wina, on naprawdę niczego nie rozumie.
Po tylu latach małżeństwa powinna mieć większy dystans. Do siebie i do niego.
Niby mówili tym samym językiem, nawet fakty się zgadzały, jednak to by było na tyle, jeśli chodzi o porozumienie. I nic nie dało się poradzić.