cytaty z książki "Niebo nad Paryżem"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Miłości nie dało się tak po prostu wyrzucić z serca. Była jak katar – nie przechodziła z dnia na dzień.
(...) dopóki jedna połowa ludzkości jest poddana drugiej, nie może być mowy o prawdziwej wspólnocie i jedności celów. Ci, którzy są na słabszej pozycji, zawsze będą w pierwszej kolejności walczyć o poprawę swojego losu.
Jak to możliwe, że coś mogło nieść jednocześnie najbardziej odrażające koszmary i najbardziej wzniosłe, oświecone idee?
Mężczyzna teraz dopiero naprawdę zrozumiał starożytną opowieść o bogini, która po stracie córki przeklęła ziemię, aby ta nie wydawała plonów. Nie chodziło o zemstę ani szantaż. Kiedy traciło się coś najdroższego, życie nie miało po prostu prawa toczyć się ustalonym torem.
(...) utrata kogoś bliskiego boli zawsze tak samo, nawet jeśli okazał się innym człowiekiem, niż myśleliśmy. Może nawet bardziej.
Z jakiegoś powodu świat był jednak urządzony tak, że kobiety i mężczyźni płacili różną cenę za to samo przewinienie.
Zdawałoby się, że każda kobieta, która zabierała zbyt głośno głos lub zaszła zbyt wysoko, musiała być uciszona.
Każdy płaci za swoje wybory. Nie mniej i nie więcej.
(...) wszystko, co czynił człowiek, mogło okazać się w zależności od okoliczności zbrodnią lub cnotą.
Skoro miała stać się wspomnieniem, postanowiła sprawić, żeby nie dało się o niej prędko zapomnieć.
Słowa są trwalsze niż czyny. Pokonują przestrzeń i czas. Kiedy przeszłe wydarzenia zacierają się w pamięci ludzi, to słowa nadają im życie na nowo.
Fakt, że tego roku wiosna jak zawsze przeszła w lato, wydawał się Ettore niewytłumaczalną anomalią. Wszystko kwitło, dojrzewało, pławiło się w rozbuchanej zieleni, drżało od brzęczenia pszczół i trzepotu motylich skrzydeł. Ostróżki, naparstnice i róże wylewały się ze straganów i wózków na placach targowych. Gdy tylko akacje straciły kwiaty, rozwinęły się pierzaste gwiazdki lip, napełniając powietrze mdląco słodkim zapachem, a bruk pokrywając lepką warstewka opadłych kwiatów. Ich woń przysłaniała nawet czasem smród rynsztoków, głodu i strachu, który wypełniał ulice.