cytaty z książki "From Lukov With Love"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Miłość była impulsem oznaczającym, że ktoś w ciebie wierzy, gdy samemu się tej wiary nie miało..
To był ktoś więcej niż mój partner. To była
moja druga połowa.
Było to coś, z czego byłam naprawdę dumna. Szkoda mi było czasu na zadanie się z ludźmi, którzy na to nie zasługiwali. Szczerze mówiąc, uważałam to za jedną z moich cech godnych najwyższego podziwu.
Miłość była dla mnie równoznaczna ze szczerością. Byciem prawdziwym. Znajomością tego, co jest w kimś najlepsze i najgorsze. Miłość była impulsem oznaczającym, że ktoś w ciebie wierzy, gdy samemu się tej wiary nie miało.
W życiu jest się tym, kim się jest i albo przeżywa się swój czas, próbując się nagiąć, by uszczęśliwić innych, albo... jest się sobą. A istniały na pewno lepsze rzeczy niż dogadzanie innym, na które mogłam przeznaczyć swój czas.
Liczba porażek, które mogłam udźwignąć, była ograniczona... a przez większość dni miałam wrażenie, że osiągnęłam ich szczyt już rok temu.
W życiu każdego człowieka pojawia się moment, w którym zachodzi konieczność zadania sobie pytania, czy to możliwe, że wziął narkotyki, zupełnie nie zdając sobie z tego sprawy.
Zazdrość, której nie miałam prawa czuć, ale której nie mogłam też całkowicie zignorować przeszywała mnie na wylot, a ja naprawdę nienawidziłam tego uczucia.
Miłość to dziwne słowo. Czym, do ciężkiej cholery, była miłość? Każdy miał tak odmienne zdanie na temat tego, co to dla niego znaczy, że trudno się zorientować, jak tego słowa używać.
Bo gdy wszystko wydaje się sprzyjać, przyjmowanie rzeczy za pewnik jest takie łatwe. Jednak dopiero wtedy, gdy zaczynasz brać za pewnik najbardziej podstawowe rzeczy, życie postanawia dać ci do zrozumienia, że jesteś niewdzięcznym idiotą.
- Do tego musiałbyś mieć serce.
Jego ręka zastygła na klatce piersiowej.
- Auć, Jasmine. Serio. Mam serce.
- Nie liczy się, jeśli jest zrobione z pomalowanych na czerwono kamieni i patyków.
Marnowanie czasu na porównywanie się z innymi
oznaczało marnowanie własnego życia.
Nie było żadną tajemnicą, jak bardzo bolało mnie serce z powodu umykającego marzenia... Jak bardzo byłam zła, zraniona i wytrącona z równowagi.
Zazdrość, której nie miałam prawa czuć, ale której nie mogłam tez całkowicie zignorować, przekazywała mnie na wylot, a ja naprawdę nienawidziłam tego uczucia.
Cóż... zdecydowanie mnie to ruszało. Tylko nie wiedziałam, co z tym zrobić. Z nim. Z Ivanem Lukovem, który niecałą godzinę temu powiedział, że z jakiegoś powodu powinniśmy spróbować się dogadać.
Odłożyłam zamartwianie się na później. Nie chciałam, by ktoś wyczytał z mojej twarzy, że martwiłam się czymś, o czym wolałabym, żeby nikt nie wiedział.
Naprawdę nie podobała mi się świadomość, jak dużym strachem napawała mnie myśl, że odpowiedź, którą chciałabym usłyszeć, jest tą, za którą prawdopodobnie sprzedałabym duszę.
Czasami życie rozdziela ludzi. Nie było to spowodowane faktem, że jednej ze stron zaczynało mniej zależeć. Tak się po prostu stało".
Uważam, że jeśli chce się coś robić, powinno się być w tym najlepszym".
Miłość była impulsem oznaczającym, że ktoś w ciebie wierzy, gdy samemu się tej wiary nie miało.
Miłość była impulsem oznaczającym, że ktoś w ciebie wierzy, gdy samemu się tej wiary nie miało.
Miłość oznaczała wysiłek i czas".
Zazdrość i zgorzknienie cechowało ludzi niemających nic lepszego do roboty. Wiedziałam o tym. Marnowanie czasu na porównywanie się z innymi oznaczało marnowanie własnego życia. To też wiedziałam.