cytaty z książki "LO story"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
- Ileż można siedzieć w szkole?
- Siedź. Rośnie ci IQ
- Raczej hemoroidy.
Masz kompleksy, trądzik i depresję, jesteś autystyczna, autodestrukcyjna, zablokowana, niegrzeczna, brzydka i niewierząca... Widzisz, jaką masz charyzmę?!
- Wiesz, co powiedział Bóg, kiedy stworzył mężczyznę?
- No co?
- Daję ci mózg i członka. I tylko tyle krwi, żeby działał jeden z nich.
(...) uśmiechnęła się i pomyślała o mankamentach męskiego pogłowia. Puści, próżni, podatni na sugestie i z zaburzonym zmysłem obserwacji. Cud, że przetrwali jako gatunek.
Oczywiście, że ma powód. Ona zawsze ma poważny powód. Żeby się tak masakrycznie zalać, trzeba mieć motywację, nie?
To ty nawet pisać nie umiesz? Kończyłaś podstawówkę eksternistycznie?
Co za świnia, gnój, kretyn(...)!!! Co on sobie wyobraża?! Ta tajwańska podróbka prawdziwego mężczyzny!
Potem posłusznie uwiesiła się mu na szyi i wpiła na pożegnanie w spierzchnięte wargi.
Ala popatrzyła z zainteresowaniem na chodnik i uniosła wzrok, gdy skończyli.
Nelly pomachała do nich raz jeszcze i, ku wyraźnej uldze wszystkich, zniknęła za zakrętem.
Master podniósł z ziemi czystą grudę śniegu, wsadził ją sobie do ust i wydymając śmiesznie policzki, wypluł.
- Co robisz? - spytał Burak bez zainteresowania.
- Dezynfekuję się - wyrzęził Master. - Zatrułem się wczoraj fluidem.
(...) uśmiechnęła się i pomyślała o mankamentach męskiego pogłowia. Puści, próżni, podatni na sugestie i z zaburzonym zmysłem obserwacji. Cud, że przetrwali jako gatunek.
Cała ta menażeria składała się z osobników w miarę sympatycznych, święcie przekonanych o atrakcyjności swoich przedmiotów wykładowych i ich nadrzędnej pozycji w życiu każdego osiemnastolatka.
Nic, tylko się uczyć.
A on? Na pewno zachłannie nurza się w rozpuście, uprawia niekontrolowany samczy promiskuityzm, przebierając w długonogich blondynkach z mózgiem o powierzchni czynnej niewykraczającej poza jeden zwój i osobowości skomplikowanej jak bohaterki piosenek Gosi Andrzejewicz. Typowy facet.
- Ty krowo głupia! - syknął Master. - Obejrzyj się za siebie, to zobaczysz ze czterdzieści osób, które cię śledzą. Na czele z cholerną Anielką, której chyba gały wyrosły na słupkach jak jakiejś krewetce!!!
- Taaak?! A skąd ona się wzięła?! Ty ją do nas przywlokłeś, kretynie!!! Wstyd!!! Żeby w coś takiego wkładać kutasa?!
Master stanął jak wryty.
- Co powiedziałaś?!
- Słyszałeś!
Burak uznał za stosowne zainterweniować.
- Zamknijcie się obydwoje, bo jak się pobijecie na środku ulicy, Aniela Sraczyk umrze ze szczęścia i nie zdążymy się zemścić.
Przycisnął ją do siebie.Czuła żurkowy oddech i niezaprzeczalną erekcję .
- Drogi Mariuszu - Master zrobił krótką pauzę - krzyczałeś,
kiedy deptałem ci po nogach... z bólu, który zadałem ci ja -
człowiek cywilizowany... Posłuchaj mnie teraz uważnie: jeśli
kiedykolwiek jeszcze usłyszę z twoich ust takie określenia jak
„kurwa, która robi laskę w kiblu”, i inne pejoratywne w
odniesieniu do naszej przyjaciółki... to zajmie się tobą Zenon -
Zgniatacz Jąder. Pomyślisz, że zapomniał, ale nie... pewnego
dnia rzuci się na twoje klejnoty z sekatorem i praską do
ziemniaków!... Nie znasz dnia ani godziny, Mariuszu...
Zrozumiałeś, co ci powiedziałem?
Rudy przytaknął i zrobił ruch, jakby jeszcze bardziej chciał się
wbić w ścianę.
Master odczekał chwilę dla lepszego efektu i niespiesznie
podniósł się z klęczek.
- Pamiętaj, Mariuszu! I ostrzeż wszystkich, którzy mogliby powtórzyć
twój błąd! Zenon czuwa!
Mariusz pokiwał jeszcze raz głową, a potem zerwał się
błyskawicznie i pobiegł na drugi koniec korytarza. Jego
kumpel, Maciek, odsunął się na bezpieczną odległość i zasłonił
krocze plecakiem.
Master odwrócił się z zadowoleniem.
- Ale im dowaliłem...! - pochwalił się i nagle mina mu zrzedła na widok twarzy Buraka.
- No co? Przecież musiałem gnoja jakoś nastraszyć, nie?
- Zenon Zgniatacz Jąder? - powtórzył Burak z pretensją. - Ty jesteś zdegenerowany, kolego... Padłeś ofiarą jakiegoś Zgniatacza Mózgu.
- Musiałem bronić damskiego honoru... - usprawiedliwił się Master.