cytaty z książki "Wiersze wybrane"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Skoczył w morze ciemne i mordercze.
Ześliznął się po taflach cienia.
Miał ciężkie serce.
Nie musiał przywiązywać kamienia.
Z głębi wody ukłonił się światu.
Minął sepie, piękną i szkaradną.
I spoczął na dnie wśród kwiatów.
Z takim sercem idzie się
na dno.
Nad wodą ławka trawą porosła
Jak zimna płyta mogiły...
Tu dwoje imion dwaj zakochani
Wyryli w podpis zawiły.
Tutaj siedzieli, patrząc na siebie...
Może nie żyją w tej chwili?
A jeśli żyją, kochając innych,
to też tak, jakby nie żyli.
Słońce stanęło w zenicie: Oglądam się na przebytą drogę: to ma być moje życie? Patrzeć się na to nie mogę!
Wciąż rozmyślasz. Uparcie i skrycie.
Patrzysz w okno i smutek masz w oku...
Przecież mnie kochasz nad życie?
Sam mówiłeś przeszłego roku...
Śmiejesz się, lecz coś tkwi poza tem.
Patrzysz w niebo, na rzeźby obłoków...
Przecież ja jestem niebem i światem?
Sam mówiłeś przeszłego roku...
Gdy się miało szczęście, które się nie trafia:
czyjeś ciało i ziemię całą,
a zostanie tylko fotografia,
to — to jest bardzo mało...
Już zwiędły kwiaty w bukiecie wydartym mi siłą z dłoni. Żyć to mi nie dajecie, lecz umrzeć mi nikt nie wzbroni...
Poszłam w masce zwinięta w pelerynę ciemną
Z oczami zwężonymi
W migocące sierpy
Szczęście mnie nie poznało
I tańczyło ze mną
Nie wiedząc że to jestem
Ja której nie cierpi
Los też mnie nie poznał
I pomyślał sobie
Czemuż nie mam dogodzić
Tej obcej osobie.
Moja miłość przeszła w wichr wiosenny -
w wichr wiosenny - me szaleństwo w burzę -
w burzę - moja rozkosz w dreszcz senny -
w dreszcz senny - maja wiosna w róże -
Z wichru spłynie moja miłość nowa -
miłość nowa - z burzy szał wystrzeli -
szał wystrzeli - sen rozkosz wychowa,
wiosna wstanie z różanej kąpieli.
Nudno jest tu bez ciebie. Nudno do obłędu!
Jestem jeszcze wraz z wiewiórką i pieskiem,
Piszę, czytam i palę, wciąż mam oczy niebieskie,
Lecz to wszystko tylko siłą rozpędu.
I czegóż ci nie przebaczę
Uśmiechając się jak gejsze?
Nawet słowa od lodu zimniejsze,
Nawet to, że cię już nie zobaczę...
Ty jesteś jak paryska Nike z Samotraki,
o miłości nieuciszona!
Choć zabita, lecz biegniesz z zapałem jednakim
wyciągając odcięte ramiona...
Alfabet był mętny, zawiły...
Niecierpliwił się łańcuch uczestników...
za to jedna z rąk, bielsza od białych gwoździków,
drgnęła, nakryta ręką pełną siły.
Fluid ulatniał się niepostrzeżenie...
Stolik stanął i zamarł bez ruchu.
Z białej ręki w dłoń męską przeniknęło drżenie
i przyszła miłość zamiast duchów.
Obłóczona światu i jawie,
Ziemskim okryta całunem,
Leżała kiedyś
Krzyżem na trawie,
Rozpamiętując pocałunek...
Z wielu powodów i dla smutków wielu
Chciałabym dzisiaj mieć poduszkę z chmielu.
Zapach tych lekkich, siwozłotych szyszek
Sprowadza mocny sen - zjednywa ciszę.
Gdzieś to czytałam albo mi się śniło:
"Chmiel na bezsenność, a sen - na bezmiłość.
Poduszkę z chmielu gdy sobie umościsz,
Zaśnij, bo na cóż życie bez miłości"...
Duszo z miękkich pajęczyn utkana,
Nie mów do mnie. Nie motaj nicości,
Nie rozdmuchuj kurzu. Odejdź, przebacz.
Jestem raną. A na taką ranę
Nie pajęczyn z chlebem, nie litości,
Ale słońca z rodzinnego nieba...
Nie widziałam cię już od miesiąca.
I nic. Jestem może bledsza,
trochę śpiąca, trochę bardziej milcząca,
lecz widać można żyć bez powietrza!
Bywają dziwacy,
którzy z pokrzyw i mleczów składają bukiety,
lecz gdzież są tacy,
którzy by całowali włosy starej kobiety?