cytaty z książki "Pałac kobiet"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Nie przyrzekaj, jeśli nie potrafisz dochować wierności swym słowom
Życie teraz przypomina ogień rozpalony z traw: płonie tylko wtedy, gdy się doń bez przerwy dokłada.
Ogień, powstrzymywany we mnie, czasami wydziera się z zamknięcia i padam ofiarą własnych płomieni, a gdy jestem pogrążony w płomieniach, parzę innych.
Wojny wybuchają tylko pomiędzy tymi, którzy są na najniższym etapie rozwoju. Zważ bowiem, że w każdym narodzie bardzo nieliczni idą na wojnę, a jakże niechętnie walczą i z jak małym sercem! Tylko nie dość rozwinięci kochają wojnę.
Bądź raczej chłodna niż płomienna
Bądź raczej cierpkością wina niż lepką słodyczą miodu
Natenczas żądza jego nigdy nie wygaśnie
Bo pierwsza miłość w sercu mężczyzny to miłość do siebie samego. Niebiosa dały mu tę miłość jako pierwszą, aby chciał żyć, choćby jego smutki były wielkie i ciężkie. A gdy miłość własna dozna urazy, żadna inna w nim nie przetrwa, bo gdy miłość do siebie odniesie rany zbyt głębokie, on zechce umrzeć, co jest wbrew nakazom niebios
Nie może być poczęcia tam, gdzie jest kłótnia (...). Gniewne serca wysuszają soki cielesne i zatruwają krew. Strumień sił życiowych między mężczyzną i kobietą należy utrzymywać w czystości (...). To bardzo łatwo pokłócić się (...). Naturalna różnica między kobietą i mężczyzną jest tak wielka, że jeżeli się nie zjednoczą, aby powołać do życia nowe pokolenie, rozdzielają się jak woda i olej. Żona bez dziecka jest stworzeniem niezgodnym z naturą, buntuje się przeciwko niebiosom i ziemi, a mąż nic dla niej nie znaczy...
Siedziała z niewymownym wdziękiem, który czynił ją tak niedostępną, jakby nie było jej w pokoju. Doskonale to rozumiała. Dawno temu pojęła, że pozór ulegania daje większą władzę niż stawianie oporu, a szybkie przyznanie się do winy jest aktem najwyższej prawości.
Zdumiewała ta gmatwanina problemów, jaka może powstać między mężem i żoną. Uważała siebie za wolną od niego, bo nigdy go nie kochała. Ale nie była wolna odeń, nawet wiedząc o tym, że przestał ją kochać, bo miałaby wówczas zranioną dumę.
Szczególna przenikliwość pozwoliła jej dostrzec, że jej się bał. Kiedy indziej to odkrycie ubawiłoby ją. Nie miała nic przeciwko temu, gdy inni odczuwali przed nią lęk, i przyjmowała to jako wyraz szacunku dla swej wyższości. Ale teraz było jej przykro widzieć ukradkowe spojrzenia jego oczu i lekkie drżenie pulchnych rąk. Tam, gdzie jest strach, nie może być miłości. André nigdy się jej nie bał. Ani ona jego. Zrozumiała z dziwnym skurczem, w którym nie było bólu, że mąż także nigdy jej nie kochał, bo inaczej byłby się jej nie bał.
Mąż nie jest drogi dlatego, że jest mężem, lecz dla niego samego, a żona nie jest mu droga dla niej samej, lecz ze względu na niego samego.
Leżała nie myśląc, nie wspominając, po prostu będąc tym wszystkim, czym naprawdę była.
Jego sposób odpowiadania był wyjątkowo prosty, a było tak dlatego, że sam tak został nauczony. Nie potrzebował jak pomniejsi ludzie gadać długo, zanim sięgnął sedna sprawy. Umiał, tak jak starzy taoiści, wyrazić istotę prawdy w kilku słowach. Odzierał liście, zrywał owoc, odrywał miąższ, kruszył pestkę, zdejmował zewnętrzną skorupę, dobywał ziarno, dzielił je i tam wreszcie ujawniał samo czyste jądro prawdy.